Czy sąd będzie srogi dla Srogulca?
Kar do 15 lat więzienia zażądał prokurator w procesie "gangu piętnastu", jednej z najgroźniejszych grup przestępczych działającej na Dolnym Śląsku. Przed wrocławskim sądem zakończył się proces w tej sprawie.
Najwyższej kary - 15 lat więzienia - prokurator Waldemar Kawalec zażądał dla Dariusza S. pseudonim Srogulec, oskarżonego o usiłowanie zabójstwa Piotra S. pseudonim Szadok - członka konkurencyjnej grupy przestępczej. Strzelanina miała miejsce w centrum Korona we Wrocławiu. Również 15 lat więzienia prokurator zażądał dla Piotra S. pseudonim Siwy za próbę zabójstwa Krzysztofa S. pseudonim Dragon - także członka konkurencyjnej grupy przestępczej.
Dla domniemanego szefa gangu, byłego mistrza Polski w boksie, Leszka C., prokurator zażądał 6 lat więzienia.
"Grupa ta przez kilka lat trzymała miasto
. Nie można im było się przeciwstawić. Grupa była silna, dzieliła się na podgrupy, a szefował im Leszek C." - powiedział przed sądem prokurator Waldemar Kawalec.
Prokurator podkreślił, że w tej sprawie kluczowe były zeznania świadka koronnego Dariusza S. pseudonim Szczena. "To on słyszał jak m.in. Leszek C. namawiał innych członków grupy do zwalczania konkurencyjnego gangu" - zaznaczył Kawalec.
Prokurator odrzucił też wszelkie zarzuty obrońców oskarżonych, co do wiarygodności tego świadka koronnego. "Status świadka koronnego to bardzo poważna sprawa. Świadkowie tacy boją się skłamać przed sądem, bo to wiąże się z poważnymi konsekwencjami. Dlatego zeznania świadka w tym procesie trzeba uznać za wiarygodne i spójne" - tłumaczył Kawalec.
Wrocławską grupą przestępczą prokurator oskarża m.in. o strzelaninę w centrum handlowym, podłożenie ładunku wybuchowego pod samochód Piotra S. pseudonim Szadok - domniemanego szefa konkurencyjnej grupy przestępczej, i strzelaninę pod pubem we Wrocławiu.
Według prokuratury, mężczyźni odpowiadają za serię strzelanin, które wstrząsnęły Wrocławiem. Najgłośniejsza była strzelanina w jednym z centrów handlowych we Wrocławiu. W lutym 2000 jeden z oskarżonych Dariusz S. miał przynajmniej trzy razy strzelić do "Szadoka". Pokrzywdzony bawił się wtedy w dyskotece przy hipermarkecie. Życie uratował mu portfel.
Oskarżeni mężczyźni - zdaniem prokuratury - odpowiadają też za kradzież sprzętu komputerowego o wartości ponad 400 tys. zł. Mężczyźni w lipcu 1998 r. mieli dokonać przywłaszczenia powierzonego im transportu komputerów. Upozorowali napad rabunkowy i zabrali powierzone mienie na szkodę jednej z większych we Wrocławiu firm komputerowych. (mp)