ŚwiatCzy Polsce grożą ataki podczas mistrzostw piłkarskich?

Czy Polsce grożą ataki podczas mistrzostw piłkarskich?

Nie każdy zna nazwisko prezydenta Chin, ale czy ktoś nie kojarzy Diego Maradony lub Michaela Jordana? To dlatego, że sport wzbudza ogromne emocje. Najlepsi zawodnicy są uznawani za bohaterów narodowych. Wydarzenia sportowe przyciągają na stadiony i przed telewizory setki tysięcy kibiców. Z tych samych powodów są idealnym celem terrorystów. Czy w 2012 roku podczas piłkarskich mistrzostw także Polsce grożą ataki?

Czy Polsce grożą ataki podczas mistrzostw piłkarskich?
Źródło zdjęć: © AFP

18.02.2010 | aktual.: 02.09.2011 17:39

Stadion "Dynama" w Groznym został wyremontowany niedługo przed obchodzonym 9 maja Dniem Zwycięstwa - najważniejszym świętem państwowym w Rosji i byłych krajach ZSRR, upamiętniającym zakończenie II wojny światowej. W 2004 roku świętować miała także Czeczenia. Na koncercie z tej okazji na stadionie pojawił się prorosyjski prezydent Achmad Kadyrow i ważniejsi czeczeńscy wojskowi. Około 11.30 (czasu polskiego) doszło do eksplozji. Ludzie zaczęli w popłochu uciekać, a żołnierze strzelać. Trybuna honorowa, na której siedział prezydent, zawaliła się. W wyniku wybuchu zginęło około 30 osób, w tym Kadyrow. Czeczeński prezydent przeżył kilkanaście ataków na swoje życie. Tym razem czeczeńscy bojownicy okazali się skuteczni - bomby były wmurowane w lożę VIP-ów.

Zobacz film z zamachu na Achmada Kadyrowa:

Zamachowcom prawdopodobnie udało się przemycić ładunki wybuchowe na stadion, gdy był jeszcze remontowany. Nie wyczuły ich nawet specjalnie szkolone psy, które sprawdzały trybuny przed imprezą. Przykład tego zamachu rodzi pytania o bezpieczeństwo na polskich stadionach, które są budowane specjalnie na Mistrzostwa Europy w piłce nożnej.

Widowiskowy cel

Najczęściej ofiarami ataków terrorystycznych są przypadkowi ludzie. Im bardziej śmiercionośny zamach, tym większy psychologiczny efekt wywiera. Terroryści atakują również państwowych urzędników lub służby bezpieczeństwa. Jednak, w przeciwieństwie do partyzantów, terrorystom nie chodzi o jak największe zniszczenia wśród oddziałów przeciwnika. Ich celem jest wymuszenie określonych zmian i ustępstw przez przerażone społeczeństwo, które będzie wywierało presję na polityków. Nie broń i karabiny są ich głównymi narzędziami, a strach.

- Terroryści szukają celów widowiskowych, które zwracają uwagę. Takie właśnie są imprezy sportowe - wyjaśnia ekspert ds. terroryzmu z Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych, dr Marek Madej. Terroryści atakują publiczność, kibiców, ale także samych sportowców. Najgłośniejszym tego typu wydarzeniem był atak na izraelskich zawodników podczas Olimpiady w Monachium w 1972 roku. Palestyńczycy z organizacji Czarny Wrzesień wtargnęli do wioski olimpijskiej i wzięli jako zakładników sportowców. Za ich uwolnienie żądali zwolnienia arabskich więźniów przetrzymywanych w Izraelu. Z powodu źle przeprowadzonej akcji odbicia zakładników zginęło 11 Izraelczyków, pięciu terrorystów i niemiecki policjant. Izraelski wywiad, Mossad, przez kilka następnych lat ścigał organizatorów zamachu. Na kanwie tych wydarzeń Steven Spielberg nakręcił film "Monachium".

- Zawody sportowe wiążą się często z identyfikacją narodową. Sportowcy, zwłaszcza na igrzyskach olimpijskich, są reprezentantami danych krajów. To powoduje, że ewentualny zamach na nich staje się konkretnym przesłaniem. Nie atakuje się przypadkowych przechodniów, ale sportowców z kraju, który uważany jest za agresora, okupanta, czy też po prostu wroga - wyjaśnia dr Madej.

Zamiast strzelać gole, bronili się przed kulami

Przykładów ataków na sportowców nie trzeba szukać w odległej przeszłości. Rok 2006 okazał się wyjątkowo tragiczny dla sportowców z Iraku. W maju zostało porwanych 15 zawodników taekwondo, którzy jechali do Jordanii. Rok później służby bezpieczeństwa znalazły na pustyni szczątki 13 z nich. Z kolei w stolicy kraju uzbrojeni napastnicy zabili dwóch tenisistów i ich trenera. Prawdopodobnie motywem zbrodni było to, że sportowcy nosili krótkie spodenki.

W marcu zeszłego roku zamachowcy ostrzelali z kałasznikowów i granatników autokar lankijskich krykiecistów, którzy przyjechali na mecz do Pakistanu. Strzelanina trwała 5 minut. Po wszystkim napastnicy odbiegli z miejsca, gdzie zaatakowali sportowców, lub wsiedli na motocykle, które po nich przyjechały. W ataku zginęło sześciu policjantów z eskorty i kierowca autobusu. Siedmiu graczy i ich trener zostało rannych (zobacz film)
.

Krykiet jest w Azji Południowo-Środkowej tym, czym piłka nożna w Europie. A najlepsi sportowcy są uznawani niemal za bohaterów narodowych. Pojawiły się spekulacje, kto mógł stać za zamachem. Pakistan oskarża Indie - oba kraje prowadzą wieloletni spór o Kaszmir. Lankijczycy podejrzewają, że to Tamilskie Tygrysy - separatyści, którzy dążą do oderwania północnych terenów Sri Lanki i utworzenia własnego państwa Ilamu. Tamilowie już wcześniej atakowali podczas zawodów sportowych. Rok przed wydarzeniami w Pakistanie, zamachowiec-samobójca wysadził się podczas maratonu niedaleko stolicy Sri Lanki. Zginęło kilkunastu ludzi, około stu zostało rannych.

Na początku tego roku miał miejsce zamach podobny do ataku na lankijskich krykiecistów. Członkowie separatystycznego Frontu Wyzwolenia Enklawy Kabindy (FLEC) zaatakowali autokar piłkarzy Togo, którzy przyjechali do Angoli na rozgrywki Pucharu Narodów Afryki. Zginęły trzy osoby, a siedem, w tym dwóch piłkarzy, zostało rannych (czytaj więcej)
. FLEC od lat 70. ubiegłego wieku walczy o niepodległość zasobnego w ropę regionu Kabindy.

Kto atakuje sportowców?

- Można by sądzić, że bardziej zagrożeni są sportowcy, którzy grają w zespołach. W jednym miejscu jest zgromadzonych wówczas wiele osób. Kiedy jednak przyjrzymy się atakom na zawodników, widać, że nie ma reguły - twierdzi dyrektor Centrum Badań nad Terroryzmem Collegium Civitas, Krzysztof Liedel. - Terroryści z reguły nie atakują konkretnych sportowców, ale w ogóle reprezentantów danego kraju - dodaje dr Marcin Madej.

Baskijska organizacja ETA wysłała groźby do francuskiego piłkarza Bixente Lizarazu, domagając się zapłacenia przez niego "podatku rewolucyjnego". Lizarazu grał kiedyś w Athletic Bilbao, klubie, który zatrudnia piłkarzy tylko o baskijskim pochodzeniu. Separatystów rozgniewało jednak, że piłkarz występował także w reprezentacji Francji, z którą zresztą zdobył mistrzostwo świata w 1998 roku. "Niepokoi nas, że broniłeś barw wrogiego państwa", napisała ETA w liście do Lizarazu, który cytuje "Daily Telegraph". "Prosimy o pomoc finansową. Brak odpowiedzi na nasze żądania wywoła reakcję wymierzoną w ciebie i twój majątek" - straszyli dalej Baskowie.

Znani sportowcy to medialne gwiazdy, dlatego atak na nich gwarantuje terrorystom znalezienie się na pierwszych stronach gazet. Zdaniem analityka PISM, ataki na zawodników mogą jednak przynieść odwrotny efekt, niż ten, którego oczekują zamachowcy. - Sport ma łączyć, a nie dzielić. Przemoc w trakcie wydarzenia sportowego może więc zniechęcić do idei, o które walczy dana organizacja - wyjaśnia dr Madej, dodając, że tak było w przypadku ataku na Izraelczyków w Monachium.

- Ataki na sportowców przeprowadzają głównie terroryści spod znaku tzw. światowego dżihadu oraz osoby niezrównoważone, należące do radykalnych organizacji - wyjaśnia Krzysztof Liedel. Jako przykład autor książki "Terroryzm - anatomia zjawiska" podaje atak w Atlancie w 1996 roku. W czasie koncertu z okazji letnich Igrzysk Olimpijskich wybuchła bomba - eksplozja zabiła jedną osobę, a ponad sto zostało rannych. Zamach przygotował Eric Rudolph, były żołnierz, który - jak sam twierdził - podkładał bomby, by ośmieszyć politykę aborcyjną amerykańskich władz. Zanim został złapany, przeprowadził jeszcze kilka ataków, m.in. na klinikę aborcyjną.

Zagrożenia na Euro 2012

Eksperci są zgodni, że w Polsce zagrożenie atakami terrorystycznymi wzrośnie w 2012 roku, gdy będziemy wraz z Ukrainą gospodarzami piłkarskich mistrzostw. - Wynika to z dwóch kwestii: będzie organizowanych kilka imprez dziennie, a to oznacza duży ruch, poza tym na mistrzostwa przyjadą ważne osobistości z innych krajów - wyjaśnia ekspert. Z przypuszczeniami Liedela zgadza się analityk PISM. - Potencjalnym zamachowcom łatwiej będzie zniknąć w tłumie, wśród kibiców - twierdzi Madej, dodając, że ewentualnego zagrożenia należy spodziewać się jednak z zewnątrz kraju. - W Polsce nie mamy przykładu zbrojnego ruchu, jak w Angoli (gdzie zaatakowano piłkarzy) - wyjaśnia ekspert.

- Przy dużej ilości ludzi trudniej zapewnić bezpieczeństwo, ale nie chodzi przecież o to, by organizować zawody na pustym stadionie - dodaje Liedel. Czy jednak budowy nowych stadionów są wystarczająco chronione? Przykład Groznego pokazuje, że remont jest idealną okazją dla terrorystów, by zamontować ładunki wybuchowe.

W 2008 roku w kwartalniku "Terroryzm. Zagrożenia - Prewencja - Przeciwdziałanie” przedstawiono wywiad z kierownikiem Sekcji Minersko-Pirotechnicznej Komendy Stołecznej Policji, w którym ujawnia on, że mimo rozpoczęcia prac budowlanych na Stadionie Narodowym, nikt nie zwrócił się do pirotechników o ocenę ewentualnych zagrożeń. Niestety od czasu przeprowadzenia tej rozmowy nic się nie zmieniło. Sekcja nadal nie zabezpiecza budowy stadionu. Nadkom. Jarosław Mikiciuk, naczelnik Wydziału Realizacyjnego, któremu podlegają pirotechnicy, nie był jednak w stanie odpowiedzieć, czy zwrócono się z prośbą o ocenę ewentualnych zagrożeń atakami bombowymi w czasie Euro 2012 do innych jednostek policji.

"Z punktu widzenia potencjalnego zamachowca okres przed uruchomieniem obiektu jest bardziej podatny na ingerencję, umożliwiającą umiejscowienie w nim urządzenia wybuchowego, nawet w znacznie odległym przedziale czasowym" - przyznaje nadkom. Mikiciuk w liście do Wirtualnej Polski. "Potencjalny sprawca ma o tyle ułatwione zadanie, iż w fazie budowy obiektu nie jest on na tyle dobrze nadzorowany, aby w gąszczu osób zatrudnionych przy pracach nie podjąć próby założenia urządzenia wybuchowego" - wyjaśnia dalej naczelnik.

Mimo że sekcja prowadzi szkolenia jak postępować, gdy znajdzie się podejrzany ładunek, który może się okazać bombą, nie szkoli firm zajmujących się sprzątaniem obiektów sportowych. "Nikt nie zwrócił się z prośbą o przeprowadzenie tego typu szkolenia" - wyjaśnia nadkom. Mikiciuk.

Jak wygląda sytuacja na innych budowach? - Etapy planowania i realizacji są konsultowane z policją. Na bieżąco jesteśmy w kontakcie z inwestorem - odpowiedział niejednoznacznie nadkom. Piotr Sączawa ze sztabu KWP w Gdańsk. Tymczasem dolnośląska policja w odpowiedzi nasze pytania odpisała, że jej funkcjonariusze "nie zabezpieczają bezpośrednio budowy stadionu we Wrocławiu. Policja automatycznie nie prowadziła rozmów dotyczących szczególnego zabezpieczenia placu budowy" zarówno z głównym inwestorem, jak i wykonawcą. Asp. Kamil Rynkiewicz z KWP we Wrocławiu poinformował jednak, że policja planuje ćwiczenia, gdy stadion będzie już gotowy. Dodał również, że koordynacją służb w zakresie zwalczania terroryzmu zajmuje się ABW.

Kto chroni budowy?

Zdaniem specjalista ds. bezpieczeństwa ze spółki PL.2012 (koordynującej przygotowania do mistrzostw), nie ma podstaw do przywoływania incydentu z Groznego. - W Polsce jest zupełnie inna sytuacja polityczna niż w Czeczeni - wyjaśnia Stefan Dziewulski w rozmowie z Wirtualną Polską. Dziewulski uspokaja również, że policja to "bardzo ważna, ale nie jedyna służba, która jest odpowiedzialna za ochronę mistrzostw piłkarskich". - Nie tylko pirotechnicy będą dbać o bezpieczeństwo Euro 2012. Duże imprezy sportowe wymagają szczególnego rodzaju przygotowania i współpracy odpowiednich służb, jak ABW, BOR, czy Straż Graniczna - powiedział specjalista PL.2012. - Wszystkie służby odpowiedzialne za bezpieczeństwo publiczne w kraju uczestniczą w przygotowaniach do Mistrzostw Europ zgodnie z zakresem kompetencji - dodał Dziewulski.

Rzeczywiście rzeczniczka ABW ppłk Katarzyna Koniecpolska-Wróblewska zapewniła w liście, że przygotowania do Euro 2012 są stale monitorowane przez działające przy agencji Centrum Antyterrorystyczne (CAT). Służbę w nim pełnią funkcjonariusze oddelegowani m.in. z ABW, policji, straży granicznej i celnej, wywiadu cywilnego i wojskowego, kontrwywiadu, czy BOR. CAT współpracuje także ze swoim ukraińskim odpowiednikiem - Anti-Terrorist Center (ATC). W październiku zeszłego roku przedstawiciele polskich i ukraińskich służb przeprowadzili wspólne ćwiczenia antyterrorystyczne. Ich scenariusz zakładał m.in. operację odbicia zakładników porwanego samolotu.

Rzeczniczka ABW zapewniła również, że zarówno agencja jak i MSWiA ściśle współpracują ze wszystkimi podmiotami zaangażowanymi w organizowanie mistrzostw. Jednak na pytanie, czy zabezpieczane są budowy stadionów odpisano, powołując się na ustawę o ochronie informacji niejawnych, że nie można udzielić takiej wiadomości.

Małgorzata Pantke, Wirtualna Polska

Przy pisaniu korzystałam z artykułu A. Mroczka "Zamachy bombowe na terenach obiektów sportowych. Przygotowania do EURO 2012 w kontekście bezpieczeństwa pirotechnicznego budowy Stadionu Narodowego w Warszawie" zamieszczonego w kwartalniku "Terroryzm. Zagrożenia - Prewencja - Przeciwdziałanie".

Źródło artykułu:WP Wiadomości
piłka nożnasportterroryzm
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)