PolskaCzy podrożeją ciepło i woda?

Czy podrożeją ciepło i woda?


Metr sześcienny wody ma być droższy o 17 groszy, mniej więcej tyle samo wzrośnie cena odprowadzenia metra sześciennego ścieków. Prawdopodobnie jutro radni miasta Nowego Sącza przyjmą nowy cennik zaproponowany przez władze spółki Sądeckie Wodociągi. Lada miesiąc nowe ceny ogłosi także sądecka ciepłownia.

Czy podrożeją ciepło i woda?

Prezes Jerzy Gwiżdż nie wie jeszcze jaką podwyżkę zaproponuje Urząd Regulacji Energetyki, ale szacuje, że koszty ogrzewania mieszkań w następnym sezonie grzewczym nie wzrosną więcej niż o 1,2%.

Coraz większa sieć, coraz wyższe ceny?

Do tej pory za metr sześcienny wody sądeczanie płacili 2 złote i 5 groszy. Od 1 kwietnia zapłacą prawdopodobnie 2 złote i 22 grosze. Stara cena odprowadzenia ścieków wynosiła 2,68 zł. Nową zaproponowano na poziomie 2,86 zł. - Biorąc pod uwagę fakt, że jedna osoba zużywa średnio trzy metry sześcienne wody miesięcznie, wychodzi mniej więcej złotówka i trzynaście groszy podwyżki w skali miesiąca i w przeliczeniu na mieszkańca - tłumaczy Zbigniew Kowal, prezes spółki Sądeckie Wodociągi. Potrzebę ustalenia wyższej taryfy, Kowal tłumaczy wzrostem podatków i kosztów amortyzacyjnych, jakie ponosi spółka. W ubiegłym roku wodociągi płaciły 2 mln 474 tys. zł podatków. Za następny rok przewidują konieczność odprowadzenia z tego tytułu 2 mln 900 tys. złotych.

- Rozbudowa sieci, a co za tym idzie - wzrost wartości majątku w postaci rurociągów powoduje, że musimy odprowadzać do miasta coraz wyższy podatek, rosną także koszty amortyzacji. Gdyby planowana podwyżka miała być proporcjonalna do wzrostu kosztów podatku i amortyzacji, musiałaby być znacznie większa - tłumaczy Zbigniew Kowal.

Mniejsze zamówienie

Kończy się także ważność cennika sądeckiej ciepłowni. W tym przypadku nowe ceny ma przedstawić urząd regulacji energetyki. - Przesłaliśmy już do urzędu dane dotyczące kosztów, jakie ponosi spółka i czekamy na decyzję w sprawie nowej taryfy. Spodziewam się, że cena ogrzewania nie wzrośnie więcej niż 1,22 procent w stosunku do obecnie obowiązującej i będzie praktycznie nieodczuwalna dla właścicieli mieszkań - mówi Jerzy Gwiżdż, prezes Miejskiego Przedsiębiorstwa Energetyki Cieplnej. Sądecka ciepłownia po nienajgorszym - jak określa prezes Gwiżdż - tegorocznym sezonie grzewczym, będzie musiała uporać się z problemem niemałego zmniejszenia zapotrzebowania na ciepło ze strony jednego z największych klientów MPEC - czyli Grodzkiej Spółdzielni Mieszkaniowej. Zarząd "Grodzkiej" zamówił od ciepłowni prawie cztery megawaty mniej energii niż dotąd...

- To ogromne ograniczenie, powiedziałbym nawet, że niebezpieczne, ale to nie my, lecz władze spółdzielni będą tłumaczyć się przed ludźmi, jeśli w mieszkaniach będzie zimno. Muszę powiedzieć, że kiedy tylko możemy, idziemy "Grodzkiej" na rękę, w ubiegłym roku umorzyliśmy spółdzielni czterysta tysięcy złotych odsetek, za co nota bene nawet nam nie podziękowano, ale za indywidualne rozliczenia spółdzielni z mieszkańcami odpowiadać nie możemy - tłumaczy Gwiżdż.

Ciepłownia dla jednorodzinnych?

Prezes ciepłowni ma nadzieję, że mniejsze zamówienie od "Grodzkiej" zostanie zrekompensowane przynajmniej częściowo przez... właścicieli prywatnych domów, którzy coraz częściej zgłaszają się do miejskiej ciepłowni z prośbą o przyłączenie ich do sieci. Ludzie zdegustowani coraz większymi kosztami związanymi z korzystaniem z usług gazowni kalkulują, że ogrzewanie ciepłowni jest nieco tańsze i gwarantuje pewność dostawy ciepła i brak kłopotów z serwisowanim pieców. - Obsługujemy już kilkanaście domów jednorodzinnych i ciągle zgłaszają się następni chętni. Jeśli dom zlokalizowany jest w pobliżu naszych instalacji, cena za przyłączenie do sieci nie jest wysoka - mówi Gwiżdż. - Dajemy im ten komfort, że w każdej chwili mogą wrócić do korzystania ze swoich piecyków, jeśli nie będą zadowoleni.

Iwona Kamieńska

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (0)