PolitykaCzy Platforma powinna bronić Gronkiewicz-Waltz? "Wybiera mniejsze zło"

Czy Platforma powinna bronić Gronkiewicz-Waltz? "Wybiera mniejsze zło"

Czy Platforma powinna bronić Gronkiewicz-Waltz? "Wybiera mniejsze zło"
Źródło zdjęć: © PAP | Piotr Wittman
Michał Fabisiak
06.09.2016 15:15, aktualizacja: 06.09.2016 18:30

• HGW nie została usunięta z PO
• Prof. Dudek: PO znalazła się w sytuacji, z której nie ma dobrego wyjścia
• Prof. Maliszewski: PO wybiera mniejsze zło, bo nie ma kandydata na prezydenta Warszawy

• "Koalicja antypisowska to jakiś mit"

Platforma Obywatelska stoi murem za prezydent Warszawy Hanną Gronkiewicz-Waltz. Politycy PO są przekonania, że wiceprzewodnicząca partii w sprawie afery reprywatyzacyjnej jest niewinna. Przed poniedziałkowym zarządem, jedną z ewentualności było wykluczenie szefowej stołecznego ratusza z Platformy. Na taki ruch ostatecznie się nie zdecydowano. Czy władze PO podjęły słuszną decyzję?

W ocenie dr hab. Norberta Maliszewskiego PO stara się ugasić pożar, a przy tym jak najmniej stracić. - Zawieszenie Gronkiewicz-Waltz w prawach członka partii oznaczałoby przyznanie się do tego, że jest winna. Konsekwencją tej decyzji byłoby referendum i nowe wybory. Platforma nie ma dziś alternatywnego kandydata na to stanowisko. W związku z tym wybiera mniejsze zło i staje w obronie Gronkiewicz-Waltz - tłumaczy Maliszewski.

Z kolei zdaniem prof. Antoniego Dudka, politologa z Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego, PO znalazła się w sytuacji, z której nie ma dobrego wyjścia. - Każda decyzja, jaką podejmie może okazać się złą. Wiele zależeć będzie od tego, w jakim kierunku będzie rozwijać się afera reprywatyzacyjna - mówi ekspert UKSW. W jego ocenie wstrzemięźliwość władz PO w sprawie usunięcia Gronkiewicz-Waltz z partii będzie słuszną strategią, pod warunkiem, że prezydent Warszawy jest niewinna.

- Wtedy okaże się, że PO zrobiła dobrze dlatego. W obecnej sytuacji przyznanie się do winy jeszcze bardzie osłabiłoby tę partię - tłumaczy prof. Dudek. - Jeśli jednak zarzuty wobec Gronkiewicz-Waltz będą się potęgowały, np. okaże się, że czerpała korzyści osobiste z reprywatyzacji, to wtedy jej partia zapłaci znacznie wyższą cenę niż dzisiaj - przewiduje politolog.

- Prezydent Warszawy można porównać do chorej gałęzi. Nie wiemy, czy ta gałąź wyzdrowieje, czy zabije całe drzewo. Pozbycie się jej teraz, byłoby zbyt ryzykowne. PO przyznałaby się do tego, że osoba, która jest znaczącym politykiem tej partii, była niegodna do sprawowania tej funkcji - mówi prof. Dudek.

Zdaniem prof. Maliszewskiego obecna sytuacja w Warszawie jest dla opozycji sprawdzianem przed wyborami parlamentarnymi w 2019 roku, którego dziś nie zdaje. - Można stwierdzić, że wielka koalicja antypisowska to jakiś mit. Opozycja powinna mieć wspólnego kandydata na prezydenta Warszawy. Zamiast takiego poszukać, to walczy między sobą - wyjaśnia ekspert UW.

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (67)
Zobacz także