Czy Niemcy zajmą się statusem polskiej mniejszości?
Senacka komisja spraw emigracji i łączności z Polakami za granicą oczekuje od władz niemieckich wyjaśnienia problemu statusu polskiej mniejszości narodowej w Niemczech. W środę podjęła uchwałę w tej sprawie.
03.11.2010 16:10
Inicjatywę podjęcia przez komisję takiej uchwały zgłosiła jeszcze Janina Fetlińska - senator PiS, która zginęła w kwietniu w katastrofie smoleńskiej. Przez ostatnie pół roku nad treścią uchwały pracowała trzyosobowa podkomisja.
W uchwale komisja wyraziła "nadzieję na dostrzeżenie przez władze niemieckie potrzeby wyjaśnienia problemu statusu polskiej mniejszości w Niemczech, zgodnie z europejskimi standardami ochrony praw mniejszości narodowych i etnicznych".
Senatorowie oczekują także, że strona niemiecka będzie bardziej aktywnie realizowała postanowienia polsko-niemieckiego traktatu o dobrym sąsiedztwie z 1991 r. Zarówno mniejszości niemieckiej w Polsce, jak i Polakom w Niemczech gwarantuje on prawo do "swobodnego wyrażania, zachowania i rozwijania swej tożsamości etnicznej, kulturalnej, językowej i religijnej bez jakiejkolwiek próby asymilacji wbrew ich woli".
W uchwale napisano, że działania te powinny koncentrować się na upowszechnianiu postanowień traktatu oraz na aktywnym kształtowaniu przez władze niemieckie - zarówno federalne, jak landowe i lokalne - warunków ich realizacji. Senatorowie podkreślili, że "w pierwszej kolejności" dotyczy to nauczania języka polskiego w szkołach publicznego systemu oświaty w RFN.
Senatorowie PiS domagali się przyjęcia uchwały ostrzejszej w wymowie, argumentując, że mniejszość niemiecka w Polsce traktowana jest przez polskie władze zdecydowanie lepiej niż Polacy przez władze niemieckie. Chcieli m.in., by w tekście uchwały znalazło się sformułowanie "mniejszość polska w Niemczech", choć takiego statusu Polacy w tym kraju nie mają.
- Nie możemy dopuścić do tego, żeby oni już w pierwszym pokoleniu zostali zasymilowani. Tym bardziej, że sami tego nie chcą - powiedział senator Tadeusz Skorupa (PiS).
Senator Dorota Arciszewska-Mielewczyk (PiS) podkreśliła z kolei, że w projekcie uchwały nie zostały uwzględnione żadne postulaty działających w Niemczech organizacji polonijnych. Zwróciła także uwagę, że mniejszości niemieckiej w Polsce przysługują prawa, które nie są dostępne dla Polaków w Niemczech - w niektórych gminach język niemiecki jest językiem pomocniczym, przy użyciu którego można kontaktować się z urzędnikami, a przedstawiciele mniejszości niemieckiej od wielu lat zasiadają w polskim parlamencie i mogą ubiegać się o mandaty radnych w wyborach samorządowych.
W Warszawie rozpoczęły się polsko-niemieckie rozmowy z udziałem organizacji polskich w Niemczech i niemieckiej mniejszości w Polsce. RFN reprezentuje m.in. pełnomocnik rządu federalnego ds. wysiedleńców i mniejszości narodowych Christoph Bergner. Jak poinformowała Arciszewska-Mielewczyk, polskie organizacje, m.in. Związek Polaków w Niemczech, wystosowały sprzeciw wobec planowanej deklaracji, która ma być podpisana przez uczestników spotkania.
Sytuacją Polaków w Niemczech w ubiegłym tygodniu zajmowała się także sejmowa komisja łączności z Polakami za Granicą. Posłowie doszli wówczas do wniosku, że istnieje asymetria w traktowaniu obu mniejszości przez władze Polski i Niemiec, m.in. w zakresie finansowania ich działalności.
Według szacunków w Niemczech żyje do dwóch milionów osób polskiego pochodzenia. Prawo niemieckie nie przyznaje im statusu mniejszości narodowej, do ochrony których zobowiązuje władze tego kraju. W polsko-niemieckim traktacie z 1991 r., zamiast "mniejszość polska", został użyty termin "osoby w RFN, posiadające niemieckie obywatelstwo, które są polskiego pochodzenia albo przyznają się do języka, kultury lub tradycji polskiej".