Czy mamy kontrolę nad energetyką kraju?
Orlen nie może być przedmiotem gier i
szpiegowskich afer. Każda destabilizacja w tak potężnej firmie jak
PKN Orlen nie wpływa dobrze na bezpieczeństwo energetyczne kraju -
pisze w "Fakcie" były minister gospodarki Janusz Steinhoff.
Według niego, destabilizacja, zatrzymanie prezesa, komisja śledcza w Sejmie i na koniec afera szpiegowska - to wszystko nie służy prowadzeniu racjonalnej polityki. I to jest bardzo niebezpieczne.
Czy Polska jest krajem bezpiecznym energetycznie? Dzisiaj - raczej tak. Ciągle jeszcze mamy możliwość swobodnego transportu paliw ciekłych przez Naftoport, a paliwa stałe - czyli węgiel kamienny i brunatny - wydobywamy sami - stwierdza Janusz Steinhoff.
Na szczęście rząd zorientował się, jak bardzo Naftoport jest ważny dla bezpieczeństwa kraju i chce odzyskać nad firmą pełną kontrolę. Myślę, że zrealizuje ten cel - zaznacza b. minister.
On sam opowiada się za pozostawieniem infrastruktury w rękach państwa jeszcze przez dłuższy czas. Myśli tu nie tylko o Naftoporcie, ale i o rurociągach naftowych i naftobazach.
Z bezpieczeństwem energetycznym Polski wiążą się jednak dwa poważne problemy. Pierwszym jest gaz. Jesteśmy zasilani praktycznie z jednej strony, tylko przez źródła rosyjskie.
Problem numer dwa to zapasy. My nie mamy jeszcze 90-dniowych zapasów paliw płynnych, chociaż w Unii Europejskiej obowiązuje taki właśnie okres. A są plany zwiększenia go do 120 dni - podkreśla Janusz Steinhoff. (PAP)