PolskaCzy Małgorzata Potocka straci mieszkanie?

Czy Małgorzata Potocka straci mieszkanie?

Małgorzata Potocka, aktorka i dyrektor regionalnego ośrodka TVP w Łodzi, ujawniła nowe informacje, które mogą zainteresować prokuraturę i Centralne Biuro Antykorupcyjne. Obie instytucje badają sprawę apartamentu, który odkupiła za bezcen od gminy Łódź, twierdząc, że nie ma się gdzie podziać. Tymczasem dyrektor Potocka występuje na okładce miesięcznika "Zbuduj dom" i udziela magazynowi wywiadu, w którym opowiada o swoich mieszkaniach.

Czy Małgorzata Potocka straci mieszkanie?
Źródło zdjęć: © WP.PL

Prokuratura i CBA przyglądają się, w jakich okolicznościach dyrektor Potocka wykupiła w ubiegłym roku za pół darmo od gminy Łódź elegancki apartament w centrum miasta. Za blisko 193-metrowy lokal zapłaciła... 53 tys. zł. Eksperci rynku nieruchomości obliczają, że zyskała na transakcji co najmniej 600 tysięcy złotych. Małgorzata Potocka, po tym jak została szefową łódzkiej telewizji, zwróciła się do łódzkich radnych o zgodę na wynajem mieszkania w związku z zajmowanym stanowiskiem. W liście do ratusza pisała: "(...) Obecnie, od stycznia mieszkam po kilka dni u różnych przyjaciół, ale nie sprzyja to mojej koncentracji i spokoju w pracy".

Nie kryła, że zarabia 11,6 tys. zł brutto. Samorządowcy się zgodzili, a Potocka szybko wykupiła lokal.

Miejscy urzędnicy zaczęli plotkować, że szefowa TVP zrobiła złoty interes. Niedawno wyszło na jaw, że Małgorzacie Potockiej miejscy urzędnicy prezentowali inne mieszkania, w tym co najmniej jedno o powierzchni 120 mkw. Żadne nie przypadło jej do gustu, aż wreszcie obejrzała lokal przy ul. Wierzbowej. W wywiadzie dla "Zbuduj dom" opowiada o nim: "Mieszkanie, które niedawno kupiłam, znajduje się przy tej samej ulicy, przy której mieszkałam w dzieciństwie, co więcej, nad przedszkolem, do którego chodziłam. Naprzeciwko jest moja podstawówka, obok park, w którym po raz pierwszy się całowałam. Wróciłam więc do korzeni. Jak weszłam do tego mieszkania, w pewnym momencie po prostu pomyślałam, że jestem u siebie".

I jeszcze o domu w stolicy:

"Dom w Warszawie to jedenaste miejsce, w którym mieszkam (...). Tu też mam mnóstwo rzeczy w pudłach i skrzyniach, dom jest jednak za mały, żeby pomieścić wszystkie moje sprzęty. Ma 130 metrów. (...)".

Wywiad, którego Małgorzata Potocka udzieliła miesięcznikowi "Zbuduj dom" rozzłościł łódzkich radnych. Jan Mędrzak, szef komisji gospodarki mieszkaniowej i komunalnej uważa, że na opowiadanie o swoich mieszkaniach i upodobaniach w aranżowaniu wnętrz, wybrała niestosowny moment.

Powinna poczekać na ustalenia prokuratury. Jej postawa jest co najmniej dwuznaczna. Na jej miejscu siedziałbym cicho - zaznacza przewodniczący Jan Mędrzak.

Oburzenia nie kryje też radna Małgorzata Niewiadomska-Cudak. Bez zażenowania opowiada o sentymentach z dzieciństwa i miłosnych uniesieniach związanych z mieszkaniem w Łodzi. Tymczasem w naszym mieście ponad 5 tysięcy rodzin czeka na dach nad głową - mówi Niewiadomska-Cudak.

Prokuratorzy i funkcjonariusze CBA powiedzieli nam, że nie będą uprzedzać, jakie podejmą kroki.

Są już jednak pierwsze konsekwencje sprawy. Jak się dowiedzieliśmy od Marzeny Korosteńskiej z biura prasowego Urzędu Miasta Łodzi, wiceprezydent Łodzi Włodzimierz Tomaszewski, odpowiedzialny za sprawy mieszkań komunalnych, już się nimi nie zajmuje.

Wcześniej z funkcją dyrektora wydziału budynków i lokali Urzędu Miasta Łodzi pożegnał się Wojciech Kuś. Obaj prowadzili sprawę eleganckiego mieszkania dla Małgorzaty Potockiej.

Co na to Małgorzata Potocka? Od czasu, gdy ujawniliśmy sprawę jej mieszkania, konsekwentnie odmawia rozmów z "Polską Dziennikiem Łódzkim".

Magdalena Hodak

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)