Czy ktoś dba o polski rynek papierosowy ?
(inf.własna)
Komisja Europejska 23 października ogłosiła, że przyzna krajom kandydackim okresy przejściowe na osiągnięcie akcyzowego minimum na papierosy. Polska, Rumunia i Słowenia będą miały dwa lata na dostosowanie się do norm unijnych. Nieco więcej - trzy lata - będą miały Czechy, Słowacja, Estonia, Bułgaria i Litwa.
Jest to jednak o wiele mniej, niż kraje aspirujące do UE chciały otrzymać. Polska pierwotnie wnioskowała o pięć lat, lecz pod presją KE rząd Jerzego Buzka skrócił ten okres do trzech lat. Słowacja jako pierwsza zgłosiła swoje wątpliwości - główny negocjator Jan Figel już dwa dni później zgłosił sprzeciw. Litewski wiceminister finansów 29 października powiedział, że ta propozycja KE zaskoczyła nas i musimy ją poważnie przedyskutować.
A Polska milczy. Sprawa jest bardzo poważna, gdyż dotyczy znaczącego elementu przyszłych dochodów budżetowych oraz skali przestępczości. Aby osiągnąć unijne minimum - 57% (stosunek akcyzy do maksymalnej ceny detalicznej), trzeba by podwyższyć akcyzę w stopniu, który spowodowałby dwu lub trzykrotny wzrost cen papierosów na polskim rynku.
Doprowadziłoby to do załamania wpływów akcyzowych, a już teraz przemyt papierosów powoduje straty budżetowe w wysokości dwóch miliardów złotych rocznie. Przedstawiciele branży alarmują, że nie dość, że budżet ucierpi bezpośrednio, to powiększy się szara strefa i związana z nią przestępczość.
Zaopatrujący się w lokalne surowce przemysł papierosowy skurczy się, powodując dalszą falę spadku popytu w tym na siłę roboczą przyczyniając się do dalszej recesji. Polscy plantatorzy tytoniu będą domagać się interwencjonizmu, na który obecnie Polski nie stać.
W ubiegłym roku zaplanowano w budżecie 7,9 miliarda złotych z akcyzy tytoniowej a zrealizowano 6,4 mld. W 2001 miało wpłynąć 8,5 miliarda, lecz będzie niewiele ponad siedem.
Z naszych informacji wynika, że w świetle powyższego poprzedni i obecny rząd rozważają możliwość nie podwyższania stawek na przyszły rok. Doświadczenia innych krajów pokazują bowiem, że po okresie zbyt szybkiego wzrostu stawek akcyzy przemyt rośnie, zaś po zamrożeniu lub ponownej obniżce stawek rynek normuje się - rośnie produkcja i sprzedaż krajowa, zaś budżet na tym korzysta.
Z rozmów z producentami papierosów w Polsce nasuwa się jeden wniosek: milczenie naszego rządu przez dziesięć dni od czasu decyzji Komisji Europejskiej sugeruje, że inne kraje gotowe są bardziej stanowczo walczyć o własne interesy.
Artur Niewrzędowski - WP