"Czy Kamiński na pewno nie jest faszystą?"
Organizacja reprezentująca lobby żydowskie w W. Brytanii (Board of Jewish Deputies - BJD) zwróciła się do lidera Partii Konserwatywnej Davida Camerona, by zapewnił ją, że ani europoseł PiS Michał Kamiński, ani łotewski deputowany Roberts Zile, nie mają w swej politycznej przeszłości żadnych ciemnych stron.
- Naszym głównym celem jest ustosunkowanie się do obaw środowisk żydowskich. Chcemy, aby lider konserwatystów uspokoił nas, że ani Kamiński, ani Zile, nie mieli w przeszłości związków z organizacjami neofaszystowskimi lub kwestionującymi holokaust - powiedziała rzeczniczka BJD.
Kamiński był jako nastolatek członkiem organizacji Narodowe Odrodzenie Polski (NOP) i obecnie przewodniczy klubowi Europejskich Konserwatystów i Reformatorów (EKR), w którego skład wchodzą brytyjscy konserwatyści, PiS, czeska ODS i Zile. Łotysz reprezentuje partię Dla Ojczyzny i Wolności oskarżaną o to, że politycznie rozgrzesza łotewską formację SS.
W brytyjskiej prasie Kamiński był też krytykowany za wypowiedzi na temat zbrodni w Jedwabnem, z okresu, gdy był posłem AWS z Łomży. Kamiński został też w zeszłym tygodniu zaatakowany na zjeździe Partii Pracy przez ministra spraw zagranicznych Davida Milibanda i w serii artykułów lewicowego "Guardiana".
- Niepokoi nas to, że podyktowane względami politycznymi zarzuty wysuwane przez Partię Pracy i jej politycznych sojuszników zostały dostrzeżone przez BJD. Zarzuty te kilkakrotnie zostały zdemaskowane jako fałszywe. Będziemy w kontakcie z BJD, by uzmysłowić tej organizacji, że nie są one poparte żadnymi dowodami i że są stronnicze - zaznaczył w oświadczeniu rzecznik Williama Hague'a, uważanego w Partii Konserwatywnej za prawą rękę Camerona.
Rzeczniczka BJD zaprzeczyła, by żydowskie lobby kierowało się polityczną motywacją. - Nie chcemy, by któraś z partii politycznych wykorzystywała BJD w politycznym sporze na temat antysemityzmu. Jednak każde oskarżenie dotyczące związków z nazizmem lub kwestionowania holokaustu traktujemy bardzo poważnie - oznajmiła.
- Jesteśmy w okresie przedwyborczym. Różnice między obu głównymi partiami politycznymi nie są duże i każda z nich usiłuje je wyolbrzymiać, by zdobyć sobie punkty. Nie zmienia to faktu, że polityczny sojusz z PiS jest dla torysów kłopotliwy - powiedziała Anita Prażmowska, profesor historii z London School of Economics.
- Lewica nie ma monopolu na ataki na Kamińskiego. Także konserwatyści są zaskoczeni tym, że Cameron wszedł w sojusz z PiS. Generalnie brytyjski polityczny establishment jest liberalny i Kamiński źle mu się kojarzy - wskazała.
Kamiński był we wtorek gościem na dorocznym zjeździe torysów w Manchesterze. Wypowiadał się na spotkaniu na temat UE i był gościem lunchu wydanego przez konserwatywne Stowarzyszenie Przyjaciół Izraela.