Czwarta noc zamieszek na przedmieściach Paryża
Czwartą noc z rzędu francuska
policja ścierała się z młodymi ludźmi na przedmieściach Paryża. W
nocy z niedzieli na poniedziałek sześciu policjantów zostało
rannych, 11 osób aresztowano.
31.10.2005 11:45
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Telewizja LCI pokazała zdjęcia obrzucanych kamieniami policjantów, uczestnicy zamieszek pod samochodami podkładali ogień. Miejsce starć jeszcze w poniedziałek ma odwiedzić minister spraw wewnętrznych Francji, Nicolas Sarkozy.
Wybuch przemocy na paryskich przedmieściach Clichy-sous-Bois, gdzie w blokowiskach mieszka wielu afrykańskich imigrantów, nastąpił po tragicznej śmierci dwóch nastolatków, którzy zginęli, uciekając przed policją. 15-letni Banou i 17-letni Ziad, pochodzenia tunezyjskiego i malijskiego, zostali śmiertelnie porażeni prądem, gdy ukryli się przed policją w transformatorze. Ich 21-letni towarzysz, który uciekał wraz z nimi po próbie włamania, trafił w stanie ciężkim do szpitala.
Później setki młodych ludzi podpalały samochody i niszczyły budynki. Tylko w nocy z czwartku na piątek obrażenia odniosło 15 policjantów i dziennikarz, a 19 osób zostało aresztowanych; strażacy interweniowali tam 40 razy.
W sobotę mieszkańcy miejscowości uczestniczyli w cichym marszu, a rodziny zmarłych zaapelowały o spokój. Burmistrz Claude Dilain wyraził nadzieję, że marsz sprawi, iż Francja "będzie nas bardziej szanowała".