Czterech świadków zeznawało ws. Niemczyka
Czterech kolejnych świadków przesłuchał bielski sąd okręgowy w procesie jednego z najgroźniejszych
polskich przestępców Ryszarda Niemczyka, pseud. Rzeźnik.
06.10.2006 | aktual.: 06.10.2006 14:55
Zeznawali dwaj zakopiańscy policjanci, którzy w 1999 roku zostali wezwani na miejsce zabójstwa Andrzeja K., pseud. Pershing oraz lekarka i pielęgniarka pogotowia, które krótko po zamachu udzielały pomocy domniemanemu szefowi mafii pruszkowskiej. Zabójstwo "Pershinga" to jeden z zarzutów stawianych Niemczykowi.
Jeden z policjantów opowiadał, jak 5 grudnia został wezwany na Polanę Szymoszkową w pobliże Hotelu Kasprowy. Było zamieszanie i duży tłum ludzi. Postrzelony mężczyzna krwawił, ktoś udzielał mu pomocy - relacjonował. Jak ocenia, wokół miejsca zamachu zgromadziło się około 100 osób.
Co chwilę ktoś podchodził do nas z informacjami. Ustaliłem z kolegami pięciu świadków - dodał. Obrońca Niemczyka pytał go, dlaczego nie spisał danych mężczyzny, który wskazał miejsce, gdzie stało ciemne audi, którym mieli uciec zamachowcy. Policjant tłumaczył, że nie miał na to czasu, a mężczyzna za chwilę wtopił się w tłum.
Jak zeznał drugi policjant, naoczni świadkowie opowiadali, że audi pojechało w kierunku centrum Zakopanego. Według nich, sprawców było trzech, dwie osoby wyszły z samochodu, kierowca pozostał wewnątrz. Z informacji przekazanych przez świadków nie wynikało, czy obaj mężczyźni strzelali, czy tylko jeden z nich - mówił policjant.
Od ubiegłego tygodnia, rozprawy w procesie Niemczyka odbywają się w sali sądowej na terenie koszar policji w Katowicach. Ma to związek z remontem budynku Sądu Okręgowego w Bielsku-Białej.
Przed tygodniem sąd przesłuchiwał w Katowicach Ryszarda Boguckiego, który - zdaniem oskarżenia - w 1999 roku w Zakopanem razem z Niemczykiem zastrzelił "Pershinga". Bogucki, który został już za to prawomocnie skazany na 25 lat więzienia, poinformował, że zaskarżył ten wyrok do Trybunału w Strasburgu.
"Rzeźnikowi" (pseudonim pochodzi od zawodu jego ojca, właściciela zakładu rzeźniczego) prokuratura przedstawiła 13 zarzutów. Oskarżony częściowo przyznał się do popełnienia 11 z nich. Odrzuca udział w zabójstwie "Pershinga" - winą obciążając Boguckiego - oraz zarzut zorganizowania i dowodzenia grupą przestępczą o charakterze zbrojnym. Do pozostałych, m.in. porwań, rozbojów i napadu na konwój bankowy w Bielsku-Białej, przyznał się częściowo. Swą rolę przy ich popełnianiu ocenia jako wykonawcy, a nie "mózgu".
Na ławie oskarżonych w procesie zasiada także Piotr Sz. Prokuratura zarzuca mu ukrywanie "Rzeźnika" oraz Boguckiego tuż po zabójstwie "Pershinga". Niemczykowi grozi kara 25 lat lub dożywotniego więzienia. Piotr Sz. może spędzić w więzieniu od 3 miesięcy do 5 lat.
Ryszard Niemczyk rozpoczął przestępczą "karierę" na początku 1994 roku od kradzieży samochodów. W latach 1998-1999 miał już na swym koncie m.in. porwania z wymuszeniami dla okupów, podpalenia i podkładanie bomb. Na przełomie 1999 i 2000 r. policja zatrzymała kilku bossów gangu pruszkowskiego. Wpadł też Niemczyk, któremu zarzucono m.in. zabójstwo "Pershinga". Kilka miesięcy później gangster zdołał uciec ze spacerniaka więzienia w Wadowicach. Został zatrzymany w Niemczech 27 kwietnia ub. roku. 24 maja trafił do aresztu w Raciborzu.