Czterech ludzi z detonatorem. Tajemniczy film z metra
W białoruskim internecie pojawiły się zdjęcia sugerujące, że tuż przed wybuchem na stacji Oktiabrskaja w Mińsku znajdowało się kilku mężczyzn m.in. ze zwojem kabli i wojskowym aparatem do detonacji ładunków wybuchowych - donosi TV Biełsat.
Ludzie widoczni na nagraniach z mińskiego metra ubrani byli w czarne kurtki i charakterystyczne bluzy. Są łatwo rozpoznawalni, zarówno na filmiku pokazującym akcję ratunkową zamieszczonym przez państwową agencję Biełta, jak i na nagraniach kamerą przemysłową w metrze. Mężczyźni na pierwszy rzut oka wyglądają na saperów ze swoim oprzyrządowaniem.
Zdaniem byłego śledczego Aleha Wołczaka, pojawienie się tych sensacyjnych informacji to nie przypadek. Za publikacją tych materiałów mogą stać białoruskie specsłużby. - Być może ktoś chciał odsunąć od siebie zagrożenie w sytuacji trwających czystek kadrowych w białoruskich resortach siłowych. Jego zdaniem białoruskie służby są w stanie dotrzeć do adresu IP, z którego wysłano informację o zdjęciach - mówi.
Informacja o tajemniczych ludziach w metrze po raz pierwszy pojawiła się na forum internetowym popularnego portalu tut.by.
Zadaniem Wołczaka prokuratura powinna sprawdzić nowe materiały i dotrzeć do ludzi na zdjęciach. Podstawą prawną do tego jest przepis o "odkrytych nowych okolicznościach". - Trzeba to koniecznie zrobić bo w tej sprawie są ludzie skazani na karę śmierci, a ta sprawa może rzucić nowe światło na okoliczności zamachu - mówi.