Czołowy polityk lewicy przechodzi do PO?
Dlaczego były premier nie był na przyjęciu u Leszka Millera (65 l.), gdzie zebrała się cała lewicowa śmietanka? Bo Józef Oleksy (65 l.) ma już nowych politycznych przyjaciół. W tajemnicy zawitał do Pałacu Prezydenckiego. A jego uśmiech każe się domyślać, że rozmowy były udane.
Znacznie bardziej udane niż pogaduszki z szefem SLD Grzegorzem Napieralskim (37 l.), u którego w Sejmie dzień wcześniej Oleksy domagał się jedynki na listach Sojuszu w Krakowie. Nie wyszło. Czy teraz kolejna po Arłukowiczu gwiazda lewicy zabłyśnie więc w szeregach Platformy?
Józef Oleksy niespodziewanie pojawił się w czwartek w sejmie. Tam rozmawiał z szefem SLD Grzegorzem Napieralskim (37 l.). – Napieralski zaproponował Oleksemu pierwsze miejsce z listy w Nowym Sączu, skąd Oleksy pochodzi, ewentualnie dalsze miejsca z list w Siedlcach lub Warszawie – ujawnia nam polityk lewicy. – Ale nawet jedynka z Nowego Sącza nie gwarantuje Oleksemu wejścia do sejmu, bo w tamtym okręgu Sojuszowi trudno zdobyć mandat.
Dlatego Oleksy nie daje ostatecznej odpowiedzi. Wieczorem tego samego dnia nie pojawia się na hucznej imprezie z okazji urodzin Leszka Millera, gdzie bawiła się cała śmietanka SLD i byli prominentni politycy tej formacji. – Oleksy jest rozżalony tym, że Napieralski dał Millerowi jedynkę z Gdyni, czyli miejsce, z którego na pewno dostanie się on do sejmu – relacjonuje nam kolega Oleksego.
Obrażony były premier następnego dnia pojawia się w... Pałacu Prezydenckim.
– Jego marzeniem od dawna jest dołączenie do grona prezydenckich doradców. To jest stanowisko, które tak naprawdę by go zadowalało – mówi nam polityk z władz SLD. – A że prezydent otwiera się na lewicowe środowiska, Oleksy tam widzi dla siebie szansę. Były premier żąda dla siebie pierwszego miejsca z listy w Krakowie, które było zarezerwowane dla Jana Widackiego (63 l.), a które gwarantowałoby mu wejście do sejmu.
– Józef Oleksy nie podjął jeszcze decyzji o swoim starcie – mówi nam rzecznik SLD Tomasz Kalita. – Otrzymał, naszym zdaniem, godną propozycję, ale jeszcze nie odpowiedział – dodaje. Zdaniem profesora Kazimierza Kika, Oleksy ma szansę dołączyć do grona prezydenckich doradców. – Jest brakującym ogniwem w zespole doradców prezydenta Komorowskiego, który jest politykiem 100 kwiatów, czyli od lewicy do prawicy – tłumaczy politolog.
Polecamy w wydaniu internetowym fakt.pl:
Polacy rozliczą wreszcie Platformę?