PolskaCzłonek "Krakowiaka" za zeznania żąda listu żelaznego

Członek "Krakowiaka" za zeznania żąda listu żelaznego

33-letniego "Śwista", członka brutalnego gangu "Krakowiaka" szukała cała europejska policja, w Małopolsce jest jednym z najbardziej poszukiwanych przestępców - jego zdjęcie widnieje na top liście komendy wojewódzkiej. To jednak nic nie dało, dopóki Tomasz K. - "Świstu" sam nie zdecydował się ujawnić i zgłosił się do sądu poprzez swojego adwokata. Chce stanąć przed śledczymi, ale żąda listu żelaznego (gwarancji, że przed wyrokiem nie wsadzą go do aresztu). Ciążą na nim poważne zarzuty - udział w grupie przestępczej o charakterze zbrojnym, pobicie ze skutkiem śmiertelnym i handel narkotykami.

28.08.2008 | aktual.: 28.08.2008 08:24

Tomasz K. pochodzi z Krakowa. Do tej pory jest zameldowany w mieszkaniu na Bieżanowie. Policjanci poznali go pod koniec lat 90. Z zawodu był blacharzem, z zamiłowania - drobnym złodziejem. Jego los się odmienił, gdy w 1998 roku spotkał na swej drodze członków grupy Janusza T. - "Krakowiaka", z zawodu ślusarza-spawacza z Nowej Huty, z zamiłowania - ojca chrzestnego mafii z południowej Polski, który podwładnym kazał się całować w rękę. W tym czasie "Krakowiak już od kilku lat rządził w przestępczym świecie na Śląsku. Gang mordował, handlował narkotykami, ściągał haracze.

"Świstu" dobrze wiedział w co się pakuje - w 1996 r. głośna stała się sprawa zakłucia nożem mistrza Polski w kick-boxingu Andrzeja F., który miał być jednocześnie ochroniarzem związanego z "Krakowiakiem" Andrzeja M. O zlecenie tego zabójstwa podejrzewa się ludzi "Krakowiaka". Bossowi gangu nie podobało się, że jego wspólnik robi przestępcze interesy bez pytania się o zgodę. Postanowił dać mu nauczkę.

Ten przykład nie zniechęcił jednak "Śwista". Po zatrzymaniu bossa w styczniu 1999 r. przyłączył się do gangsterów, którzy działali na własny rachunek. Brał udział m.in. w śmiertelnym pobiciu Tomasza G. w listopadzie 1999 roku. Policjanci z katowickiego CBŚ i prokuratury wiążą "Śwista" z gangiem niejakiego "Ścibora", odłamu luźno związanego z grupą "Krakowiaka".

Wtedy też Tomasz K. zaliczył dwie wpadki. Został skazany w 2003 roku - przez krakowski sąd za sprzedawanie narkotyków i w Bochni, za niszczenie dokumentów- mówi Rafał Lisak, rzecznik Sądu Okręgowego w Krakowie. Gangster odsiedział dwa lata. Potem jednak zaczęli mu deptać po piętach policjanci (w 2005 r. wysłano za nim europejski nakaz aresztowania) i byli koledzy wierni "Krakowiakowi". Jedynym wyjściem było uciec za granicę, i tak zrobił - mówi jeden z policjantów zajmujący się gangiem.

O tym, czy "Świstu" otrzyma list żelazny zadecyduje 12 września sąd w Krakowie. Tomasz K. zgodził się wpłacić 50 tys. zł poręczenia majątkowego. To byłby już drugi w ciągu ostatnich tygodni członek gangu "Krakowiaka", który chce takiej gwarancji. Miesiąc temu dostał ją Mirosław Cz., podejrzany o udział w tej samej grupie. Aby zdobyć list, też musiał wpłacić 50 tys. zł poręczenia. Do winy się jednak nie przyznał.

POLSKA Gazeta Krakowska

Marta Paluch, współpraca: Artur Drożdżak

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)