PolskaCzęstochowskie i Środkowopomorskie? Na Pomorzu i w Śląskiem czekają na decyzję PiS

Częstochowskie i Środkowopomorskie? Na Pomorzu i w Śląskiem czekają na decyzję PiS

• Samorządowcy przypominają zobowiązania PiS sprzed wyborów
• Nowe województwa obiecali Andrzej Duda, Jarosław Kaczyński i Beata Szydło
• Robert Biedroń: bez tego Słupsk jest bez szans na rozwój
• Władze Częstochowy ostrzegają: tylko nie mówcie, że żartowaliście
• Politycy PiS: rok 2018 to możliwy termin korekt na mapie Polski

Częstochowskie i Środkowopomorskie? Na Pomorzu i w Śląskiem czekają na decyzję PiS
Źródło zdjęć: © Agencja Gazeta | Grzegorz Skowronek
Arkadiusz Jastrzębski

Choć Jarosław Kaczyński w swoim wystąpieniu z okazji Dnia Flagi o korekcie podziału administracyjnego nic nie mówił, to na Pomorzu Środkowym oraz w częstochowskiej części Śląskiego tej obietnicy Prawa i Sprawiedliwości nie zapomniano.

- Podczas kampanii wyborczej w obu regionach padły jasne deklaracje. Nowe województwa zapowiadali na spotkaniach w Koszalinie, Częstochowie czy Kołobrzegu wszyscy troje: prezes PiS, Beata Szydło i Andrzej Duda - przypomina Grzegorz Niski ze Stowarzyszenia Pomorza Środkowego "Integracja dla Rozwoju", były senator zachodniopomorskiej lewicy.

Dodaje, że jeśli ktoś chce być wiarygodny, to z obietnic złożonych publicznie powinien się wywiązywać. - Prezydent Duda, starając się o głosy wyborców, mówił o województwie częstochowskim, ale też o konieczności sprawdzenia, jak radzą sobie wszystkie miasta, które utraciły status ośrodków wojewódzkich z początkiem 1999 roku. Napisaliśmy list z przypomnieniem tej obietnicy do kancelarii prezydenta. Na odpowiedź wciąż czekamy - mówi w rozmowie z Wirtualną Polską prezydent Częstochowy Krzysztof Matyjaszczyk.

Gdańsk, Katowice i Szczecin też czekają

Na decyzję PiS dotyczącą nowych województw czekają nie tylko zwolennicy takiego rozwiązania. Tym bardziej, że powołanie nowych ośrodków administracyjnych wykorzystywane jest podczas dyskusji o dzieleniu pieniędzy unijnych i "marszałkowskich" w Pomorskiem, Śląskiem i Zachodniopomorskiem.

To dlatego sprawą interesuje się całe Pomorze: od Gdańska po Szczecin. - Ten temat wraca przy każdych wyborach. Jestem przeciw Środkowopomorskiemu, to niebezpieczna idea - stanowczo stwierdza Grzegorz Furgo, pomorski poseł Nowoczesnej.

Stanisław Gawłowski, parlamentarzysta Platformy Obywatelskiej z Koszalina przypomina, że prezes PiS i Beata Szydło zapowiadali podczas kampanii utworzenie nowego ośrodka administracyjnego na Pomorzu Środkowym zaraz po wyborach. - Po nich pojawiła się narracja, że trzeba wysłuchać opinii mieszkańców. Nie ma jednak informacji, jak miałyby te konsultacje wyglądać. To jest oszukiwanie i mamienie ludzi - ocenia poseł PO.

"Nie pozwolimy zapomnieć"

- Niezależnie od tego, co mówią politycy partii rządzącej i opozycji, będziemy przypominać obietnice sprzed wyborów - mówi prezydent Częstochowy. To właśnie Krzysztof Matyjaszczyk był inicjatorem marszu "Jasne, że województwo częstochowskie", który odbył się 1 maja przy okazji miejskiego maratonu.

- Wcześniej wysłaliśmy kilkanaście tysięcy listów w tej sprawie do kancelarii premier Beaty Szydło. Piszemy je zresztą nadal. Niebawem zorganizujemy konferencję, na której przedstawimy analizy ekonomiczne, pokazujące, że własny region pomoże nam w rozwoju - dodaje prezydent.

Debaty na temat woj. środkowopomorskiego organizowane są również w Koszalinie i Słupsku. Prezydent tego drugiego miasta Robert Biedroń popiera powstanie 17. regionu. - Doszło do dominacji regionów metropolitarnych, a tereny byłych województw koszalińskiego i słupskiego są traktowane jako peryferyjne - mówi Biedroń. Radny jego klubu w słupskiej radzie miejskiej Andrzej Obecny zauważa, że w nowych sondażach zwolenników własnego województwa jest najwięcej od lat, a przeciwników najmniej.

Rok 2018?

Robert Kujawski, asystent posłanki PiS Jolanty Szczypińskiej wskazał rok 2018 (po wyborach samorządowych) jako możliwy termin powstania woj. środkowopomorskiego. Tym samym nie trzeba byłoby organizować wcześniejszych wyborów do sejmików samorządowych kilku województw i zmagać się z tego powodu z krytyką opozycji.

- Rok 2018 to byłby dobry moment - mówi Wirtualnej Polsce Czesław Hoc, europoseł PiS z Kołobrzegu. Zapewnia, że to nie były puste obietnice. Podkreśla, że nie ma obaw o unijne dotacje dla regionów, co ma być przyczyną odłożenia w czasie podziału woj. mazowieckiego.

- Korekty podziału administracyjnego już w Unii Europejskiej były i udało się uniknąć kłopotów z rozdziałem środków z Brukseli. Województwo środkowopomorskie jest w naszych planach, prowadzimy analizy. Owszem są środowiska czy miasta, które nie są jeszcze do zmian przekonane, ale sądzę, że za dwa lata będzie ich dużo mniej, bo polityka samorządów wojewódzkich w Szczecinie czy Gdańsku się nie zmienia i nie ma mowy o zrównoważonym rozwoju w tych regionach - dodaje Hoc.

Wcześniej w podobnym tonie wypowiadał się częstochowski poseł PiS Szymon Giżyński. - Doczekamy się podjęcia sprawy województwa częstochowskiego jeszcze w tym roku, a jej sfinalizowania w ciągu dwóch-trzech lat, jeszcze w tej kadencji - zapewniał Giżyński.

Interes polityczny prezesa

Grzegorz Niski ze Stowarzyszenia Pomorza Środkowego "Integracja dla Rozwoju", mimo jasnych deklaracji parlamentarzystów PiS, nie ma wątpliwości, że wszystko zależy od kalkulacji politycznych prezesa Kaczyńskiego. - Może zarządzić głosowanie i przyjąć tę ustawę chociażby w nocy - zauważa koszaliński polityk i samorządowiec.

Europoseł PiS Czesław Hoc ma nadzieję, że prezesa przekona aktywność mieszkańców. - Wszystko zależy od społeczności lokalnych. Tymczasem np. władze Kołobrzegu sprawiają wrażenie obojętnych. Nie możemy nic zrobić wbrew ludziom - mówi.

- Wola polityczna została zadeklarowana przed wyborami. Teraz czas na decyzję. Jeśli jej nie będzie, albo usłyszymy "żartowaliśmy", to zmienimy swoje nastawienie. Na razie tylko przypominamy o obietnicach - ostrzega prezydent Częstochowy.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (731)