Częstochowa. Zamienił aureolę na tęczę. Wkrótce za to odpowie
Wkrótce przed sądem stanie 20-latek, który podczas marszu równości w Częstochowie niósł reprodukcję obrazu Matki Bożej Częstochowskiej. I może nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego, gdyby nie fakt, że w miejscu aureoli można było zobaczyć tęczę. Młody mężczyzna odpowie za obrazę uczuć religijnych.
16 czerwca ubiegłego roku w Częstochowie odbywał się drugi marsz równości. Brał w nim udział 20-letni mieszkaniec Warszawy - Michał G. Zrobiło się o nim głośno w całej Polsce, ponieważ w czasie tej imprezy niósł reprodukcję obrazu Matki Bożej Częstochowskiej z tęczą zamiast aureoli.
Wiele osób uznało, że młody mężczyzna obraża ich uczucia religijne. W efekcie szereg z nich złożyło zawiadomienia do prokuratury o popełnieniu przestępstwa.
W trakcie postępowania prokurator uzyskał opinię biegłego z zakresu socjolingwistyki, będącego pracownikiem naukowym uniwersytetu w stopniu doktora habilitowanego. W wydanej opinii biegły stwierdził, że:
- istota możliwości odczytania przedmiotowej reprodukcji jako profanacji polega na potraktowaniu przez środowisko LGBT świętego (konsekrowanego) obrazu Matki Bożej z klasztoru na Jasnej Górze, jako obrazu artystycznego i zwykłego symbolu kulturowego, a nie religijnego. W odczuciu wiernych domalowanie tęczy zamiast aureoli (symbolu świętości) nie jest ingerencją w zamysł artystyczny, lecz ingerencją w samą boską postać, jest znieważeniem boskiej postaci;
- obraźliwy i znieważający był akt eksponowania reprodukcji w dniu pielgrzymki dzieci, w miejscu szczególnym - w Alejach NMP, które wiodą do sanktuarium na Jasnej Górze;
- reprodukcja obrazu mogła zostać potraktowana przez wiernych jako ideologiczny atak na symbole religijne, mający charakter prowokacji.
- Uwzględniając wnioski z opinii biegłego, w postępowaniu przedstawiono Michałowi G. zarzut popełnienia przestępstwa obrazy uczuć religijnych innych osób, poprzez publiczne znieważenie przedmiotu czci religijnej w postaci obrazu Matki Bożej Częstochowskiej. Przesłuchany w charakterze podejrzanego Michał G. nie przyznał się do zarzucanego mu czynu i wyjaśnił, że jego celem nie była obraza uczuć religijnych - informuje prokurator Tomasz Ozimek, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Częstochowie.
Młody mężczyzna nie był w przeszłości karany.
Przestępstwo obrazy uczuć religijnych jest zagrożone grzywną, karą ograniczenia wolności albo karą pozbawienia wolności do 2 lat.
Źródło: Redakcja Modna Częstochowa