Części z rozbitych aut zagrażają kierowcom
Potłuczone po wypadkach kawałki szyb, szczątki połamanych reflektorów i zderzaków plączą się tygodniami po jezdni i poboczach, zagrażając bezpieczeństwu kierowców. Nikt ich nie usuwa, bo szwankuje wymiana informacji między policją, a miejskimi służbami odpowiedzialnymi za porządek - pisze "Gazeta Krakowska".
24.02.2009 08:29
Pan Krzysztof miesiąc temu miał stłuczkę przy ul.Bratysławskiej w Krakowie. - Dwa tygodnie później pojechałem tam z rzeczoznawcą i nadal leżały kawałki połamanych plastikowych części z mojego auta - opowiada.
- Kierowcy są narażeni nie tylko na zniszczenie samochodu, ale przede wszystkim na niebezpieczeństwo. Nie rozumiem też, dlaczego mamy z naszych podatków robić prezent sprawcy wypadku. To on powinien zostać obciążony kosztami sprzątania - mówi krakowski radny Jacek Balcewicz, który chce, by podjęto uchwałę, która zobowiąże miejskie służby do natychmiastowego reagowania.
Odpowiedzialny za uprzątnięcie ulicy po wypadku czy stłuczce jest Zarząd Infrastruktury Komunalnej i Transportu. - Jeśli tylko dostajemy informację o kolizji, wysyłamy tam naszych pracowników - wyjaśnia Michał Pyclik z ZIKiT. Niestety policja nie zawsze nas o tym informuje - dodaje.