Czemu reforma edukacji jest "tak błyskawiczna"? Sierakowski: może władza chce wywołać chaos w samorządach
Nie rozumiem, czemu wszystko, co było przed PiS trzeba zmieniać tak błyskawicznie. Może władza chce przerzucić ciężar reformy edukacji na samorządy i wywołać chaos przed wyborami przyszłorocznymi - mówił w #dzieńdobryWP Sławomir Sierakowski.
Dziennikarka WP Kamila Biedrzycka-Osica pytała, czemu reformę edukacji zrobiono w biegu, wbrew części rodziców i nauczycieli. Jak wynika z sondażu CBOS, 34 proc. ankietowanych wiąże ze zmianami w oświacie raczej nadzieje niż obawy. 27 proc. respondentów jest przeciwnego zdania i nie wierzy w sukces reformy. 31 proc. badanych z kolei ma mieszanie odczucia.
- Władza chce zdążyć przed przyszłorocznymi wyborami samorządowymi. Chodzi może o to, żeby w czasie wyborów nie było zmiany w szkole - która dotyczy całych rodzin - bo strach ludzi przed chaosem mógłby obniżyć poparcie dla partii rządzącej - mówił Paweł Kowal.
- Te zmiany spowodują chaos. Ja się boję, że nawet nauczyciele mogą ich nie rozumieć. Skąd takie szybkie tempo reformy edukacji? Ile zarobią autorzy podręczników? Może władza chce zaszkodzić samorządom, wprowadzić tam chaos, licząc, że to pójdzie na ich koszt. Jednocześnie reforma wyssie pieniądze, który mogłyby pójść na kulturę, organizacje samorządowe - mówił komentator WP, red. naczelny "Krytyki Politycznej" Sławomir Sierakowski.
Minister edukacji narodowej we wtorek podpisała rozporządzenie dotyczące podstawy programowej kształcenia w 8-letnich szkołach podstawowych. Podstawa ma obowiązywać od 1 września tego roku.