PolskaCzekając na ratunek

Czekając na ratunek

Jeśli wzywasz policjantów na ratunek przez
telefon, bo ktoś właśnie próbuje cię pobić, to możesz nie doczekać
się pomocy. Dlaczego? Bo operator telefonii komórkowej może nie
przekazać policjantom twoich danych osobowych - ostrzega "Dziennik
Zachodni".

09.08.2006 | aktual.: 09.08.2006 01:42

Trzech mieszkańców Bytomia pobiło 56-letniego Henryka F. w Nowym Chechle. Wdarli się do jego mieszkania. Jeden z ich kompanów jako kierowca siedział w samochodzie na czatach. Mężczyzna widząc "nieproszonych gości" zabarykadował się w kuchni. Natychmiast wykręcił z telefonu komórkowego numer 112. Zanim powiedział dyżurnemu, gdzie mieszka, napastnicy zdążyli sforsować drzwi. Zaczęli go okładać pięściami i kopać.

_ Bandyci wyciągnęli mężczyznę do samochodu i pojechali z nim w kierunku Zalewu Nakło-Chechło. W samochodzie nadal bili ofiarę_ - relacjonuje Sławomir Gmyrek, oficer prasowy KPP w Tarnowskich Górach. Kiedy go w końcu uwolnili, pobity zadzwonił ponownie na policję i zgłosił zdarzenie. Funkcjonariusze przyjechali na miejsce i aresztowali sprawców. Mieszkaniec Nowego Chechła został odwieziony z ogólnymi obrażeniami ciała do Szpitala Urazowego w Piekarach Śląskich.

Policjanci twierdzą, że pobicia można byłoby uniknąć, gdyby pracownicy Polskiej Telefonii Cyfrowej wykazali się większą elastycznością. Kiedy napadnięty mężczyzna po raz pierwszy skontaktował się z nami, próbowaliśmy ustalić jego tożsamość i adres zamieszkania, dzwoniąc do operatora sieci komórkowej. Tam jednak nikt nie chciał nam podać takich informacji, zasłaniając się przepisami o ochronie danych osobowych. To oburzające, bo przecież w takich sprawach liczy się każda sekunda - mówi Gmyrek. (PAP)

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)