Czeka nas epidemia duszności
Dzieci, które w pierwszym roku życia leczono
antybiotykiem, dwa razy częściej chorują na astmę - przestrzega
"Gazeta Wyborcza".
16.03.2006 05:50
Stoimy u progu światowej epidemii tej choroby- mówi prof. Piotr Kuna z Polskiego Towarzystwa Alergologicznego. W Polsce co czwarta osoba cierpi na jakąś postać alergii - np. katar sienny. Dwa miliony Polaków chorują na astmę oskrzelową - w dużej mierze mającą właśnie podłoże alergiczne, szczególnie u dzieci.
Astma to przewlekły proces zapalny toczący się w oskrzelach. Prowadzi do nadwrażliwości dróg oddechowych, a to oznacza, że nasze oskrzela reagują przesadnym skurczem na niegroźny normalnie czynnik.
W krajach rozwiniętych astma jest w tej chwili najczęstszym schorzeniem młodzieży. W Skandynawii czy Wielkiej Brytanii, gdzie odsetek cierpiących na alergię sięga nawet 45%, człowiek uczulony staje się normą. - To zdrowi zaczynają być w mniejszości- ostrzega prof. Piotr Kuna. Polska na razie trzyma się w środku tego trendu, ale wszystko wskazuje na to, że za kilka lat dogonimy światową czołówkę.
Według badań przeprowadzonych w Poznaniu i Krakowie w latach 1994- 2001 aż trzykrotnie zwiększyła się liczba dzieci cierpiących na astmę! Wydaje się też, że epidemia zaczyna przenosić się z miast do wsi, które do tej pory ze względu na czyste środowisko były od niej prawie wolne. Nie są znane wszystkie czynniki powodujące alergię, ale z badań jasno wynika, że jest to choroba krajów wysoko rozwiniętych.
Jak wynika z najnowszych badań przeprowadzonych w Kanadzie na ponad 12 tys. dzieci, jednorazowe zastosowanie antybiotyku u malucha w pierwszym roku życia dwukrotnie zwiększa ryzyko zachorowania na astmę. Im więcej kuracji antybiotykowych, tym gorzej. Przy trzech antybiotykach w ciągu roku ryzyko, że u dziecka rozwinie się astma, rośnie lawinowo.
W tej chwili w Polsce podstawą leczenia astmy są sterydy. Do leków sterydowych dołączono antyleukotrienowe. Z prawie dziesięcioletnich obserwacji wynika, zresztą ku zdziwieniu lekarzy, że leki te nie mają żadnych poważniejszych działań niepożądanych.
Antyleukotrieny można dostać w Polsce (są dopuszczone dla dzieci powyżej drugiego roku życia, ale prawdopodobnie jeszcze w tym roku można je będzie podawać niemowlętom powyżej szóstego miesiąca), jednak wciąż niewielu lekarzy przepisuje je swoim pacjentom. A są to środki, które mogą w znaczny sposób poprawić stan chorego, bo zwalczają toczący się w jego organizmie stan zapalny. (PAP)