PolskaCzego nie wolno robić na plaży?

Czego nie wolno robić na plaży?

Na trójmiejskich plażach obowiązuje mnóstwo zakazów, m.in. picia i palenia. Jednak, jak łatwo zauważyć przy niemal każdej wizycie, te zakazy są notorycznie łamane. - Jak można nie ochłodzić się piwkiem na plaży. Ten zakaz to głupota - mówią plażowicze. Skoro tak, to po co nam właściwie martwe prawo? Inni mówią wprost: to kpina z prawa.

Czego nie wolno robić na plaży?
Źródło zdjęć: © Polska Dziennik Bałtycki

09.07.2010 | aktual.: 10.07.2010 12:50

Podczas upałów plażowicze chłodzą się piwem. Najpierw nieśmiało, wyjmują puszkę i butelkę z torby tylko na jeden łyk. Potem, pijąc kolejne, są już coraz mniej speszeni, bo i tak nikt nie reaguje. - Ja nikomu nie przeszkadzam - mówi Michał Marzec, miłośnik złocistego trunku, który nad Bałtyk przyjechał z Olsztyna - poza tym obok jest budka, która sprzedaje alkohol, to co za różnica, czy siedzę na piasku, czy w ogródku obok - dodaje.

Jednak różnica jest. Za spożywanie alkoholu w miejscu niedozwolonym grozi mandat karny w wysokości 100 zł. W ogródku piwnym można natomiast narazić się jedynie na dług u barmana. Palenie papierosów również jest zabronione, ale tylko na strzeżonych plażach Gdańska i Gdyni. Kara? Od 20 do 500 zł, decyzję podejmuje mundurowy. A co, jeśli palący stanie na granicy strzeżonej i niestrzeżonej plaży i puści dymka? Albo dym poleci na strzeżoną stronę? Tego uchwały miast nie precyzują, ale lepiej uważać. Jeśli ktoś wezwie straż, palacz otrzyma co najmniej pouczenie. O ile wcześniej nie oddali się spokojnie w stronę słońca.

Ale przechadzając się po trójmiejskich plażach, nie tak łatwo jest natknąć się na mundurowych. - Nasi strażnicy w ogóle nie patrolują gdyńskich plaż. Nie ma takiej potrzeby. Cały czas jesteśmy w kontakcie z pracownikami Gdyńskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji, którzy pracują na plaży. To wystarcza - mówi Janusz Witek, zastępca komendanta Straży Miejskiej w Gdyni.

Nic więc dziwnego, że gdyńscy plażowicze czują się nad brzegiem morza zupełnie bezkarni. Na sobotnim Pikniku Rodzinnym przy orłowskim molu drugim najczęstszym, po okularach przeciwsłonecznych, atrybutem plażowicza była butelka piwa. - Jeśli plażowicze zgłaszają nam jakieś naruszenie porządku, od razu jedziemy. Jednak nie robią tego zbyt często - zauważa Witek.

Gorszą, ale nie piją

W podobnym tonie wypowiada się Bartłomiej Kłodnicki, rzecznik gdańskiej Straży Miejskiej. - Nie mamy zgłoszeń w związku z piciem czy paleniem. Za to ostatnio coraz częściej odbieramy skargi na naturystów, którzy upodobali sobie Stogi i Górki Zachodnie. Nie możemy ich ukarać mandatem za nieobyczajny wybryk, bo w podobnej sprawie rok temu sąd nie dopatrzył się winy. Wręczamy więc tylko pouczenia - wyjaśnia.

Gdańska Straż Miejska wysyła na plaże około 8 patroli dziennie, jednak zadaniem mundurowych jest również patrolowanie pasa nadmorskiego. Od 30 czerwca do 7 lipca strażnicy w sprawie picia interweniowali 1096 razy, wystawili 217 pouczeń i 879 mandatów karnych. - Dane te dotyczą jednak całego miasta - zaznacza rzecznik.

Sopot ze wszystkich trzech miast jest najbardziej liberalny. Na plaży można palić bez ograniczeń i pić alkohol między godz. 9 a 18. Potem obowiązuje już zakaz i 100 zł za jego złamanie. - Jesteśmy na plaży codziennie, a niedługo patroli będzie jeszcze więcej. Razem z policją będziemy sprawdzać, czy wieczorem nikt nie pije i czy sprzedawcy w punktach gastronomicznych nie sprzedają alkoholu nieletnim - zapowiada Mirosław Mudlaff, komendant Straży Miejskiej w Sopocie.

O co ten hałas?

Sopockim plażowiczom nie bardzo podobają się te zapowiedzi. Nie przeraża ich też perspektywa mandatu. - Sopot chce być miastem rozrywki, a plaża najlepiej się nadaje na wieczorne piwo ze znajomymi. I tak będziemy tu przychodzić - mówi Emilia, studentka psychologii.Może więc Trójmiasto powinno zastanowić się nad zniesieniem zakazu picia piwa na plaży? A może wprowadzić dopuszczalny limit alkoholu we krwi, podobny do tego obowiązującego kierowców - żartują łamiący zakazy plażowicze.

Niestety, prawo jest nieubłagane. Zakaz picia wyrażony jest w Ustawie o wychowaniu w trzeźwości, której żadne uchwały rady miasta zmienić nie mogą. Obu stronom pozostaje więc zachowywanie pozorów. Plażowiczom, że nie piją, a strażnikom, że sumiennie wyłapują wszystkich, którzy łamią zakaz

Trójmiejskie plażowe zakazy

Martwe prawo, ale prawo - oto krótka lista zakazów, które obowiązują w większości przypadków tylko na papierze:
Zakaz picia alkoholu w miejscach publicznych, czyli łamanie Ustawy o wychowaniu w trzeźwości - mandat 100 zł.
Zakaz palenia na plażach strzeżonych, czyli łamanie uchwały rady miasta - mandat od 20 do 500 zł.
Zakaz wprowadzania psów na plażę, czyli łamanie uchwały rady miasta mandat od 20 do 500 zł.
Zakaz śmiecenia, czyli wykroczenie ścigane z Kodeksu wykroczeń - mandat od 20 do 500 zł.
Zakaz kąpieli w miejscach niedozwolonych, np. w sąsiedztwie budowli hydrotechnicznych - grzywna od 20 do 500 zł.
Zakaz skakania z mola - łamanie regulaminu korzystania z obiektu - grzywna od 20 do 500 zł, należy pamiętać też, że skoki z mola mogą zakończyć się śmiercią, w czerwcu zginął nastolatek skaczący z mola w Brzeźnie.
Zakaz wędkowania z obiektów hydrotechnicznych, np. mola - mandat - 200 zł.
Zakaz łowienia ryb bez karty wędkarskiej - mandat 200 zł.
Zakaz rozpalania ognia na linii brzegowej, czyli de facto na plaży - mandat - do 500 zł.
Zakaz chodzenia po wydmach - mandat 50 zł. Za niszczenie wydmowej roślinności kolejne 100 zł.
Zakaz gubienia dzieci na plaży - za zgubienie grozi mandat do 500 złotych.
Zakaz biwakowania na plaży - za rozbicie namiotu mandat do 500 złotych.
Nieobyczajne zachowanie na plaży - mandat do 1500 złotych lub nawet areszt.

Bezkarnie zapalić można tylko na plażach niestrzeżonych.

Polecamy w wydaniu internetowym: www.sopot.naszemiasto.pl

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (148)