Ramzan Kadyrow jest w Mariupolu? Ukraińcy: To nieprawda
Achmed Dudajew, minister autonomicznej republiki Czeczenii, powiedział rosyjskiej agencji TASS, że Ramzan Kadyrow przyjechał do Mariupola. W sieci pojawił się także film, pokazujący czeczeńskiego lidera z generałem Mordwiczewem, który - według strony ukraińskiej - miał zostać zabity.
Według Dudajewa "bojownicy z Czeczeńskiej Republiki aktywnie i skutecznie wykonują misje bojowe" w Mariupolu. Polityk dodał, że Ramzan Kadyrow pojechał tam, by "podnieść morale" żołnierzy.
Czeczeński minister polityki narodowej, stosunków zagranicznych, prasy i informacji powiedział agencji TASS, że "dalsza strategia działań bojowników z Czeczeńskiej Republiki została poprawiona i rozwinięta", a "wyzwolenia Mariupola" spodziewają się "w najbliższych dniach". Opublikowano także film z rzekomej wizyty Kadyrowa. Widać na nim, jak obejmuje generała porucznika Andrieja Mordwiczewa.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Ramzan Kadyrow miał przylecieć do Mariupola. Ukraińskie wojsko twierdzi, że to nieprawda
Strona ukraińska twierdzi z kolei, że Mordwiczew jest jednym z rosyjskich generałów, którzy zginęli na froncie. W połowie marca media informowały o jego śmierci na lotnisku w Czernobajewce w obwodzie chersońskim.
Stałe bazy NATO w Polsce. Były żołnierz GROM o koniecznych działaniach
Strona czeczeńska mocno promuje swój udział w rosyjskiej inwazji na Ukrainę. W połowie marca tamtejsza telewizja opublikowała film, mający pokazywać, jak Kadyrow jest w pobliżu Kijowa i rozmawia z bojownikami o ataku. "Kadyrowcy" są także aktywni na TikToku. W ostatnich dniach opublikowali tam filmik, pokazujący atak na budynek.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Ukraińscy wojskowi twierdzą jednak, że czeczeński lider nie przyjechał do ich kraju, a wideo nakręcono gdzie indziej. Z kolei komentujący w internecie wskazują, że szturm wygląda na inscenizowany.
Czytaj także: MSZ Rosji wzywa ambasadorów krajów bałtyckich
Źródło: RMF24
WP Wiadomości na:
Wyłączono komentarze
Jako redakcja Wirtualnej Polski doceniamy zaangażowanie naszych czytelników w komentarzach. Jednak niektóre tematy wywołują komentarze wykraczające poza granice kulturalnej dyskusji. Dbając o jej jakość, zdecydowaliśmy się wyłączyć sekcję komentarzy pod tym artykułem.
Redakcja Wirtualnej Polski