Czeczeni odznaczyli agenta uśmierconego przez Rosjan
Emigracyjny rząd Czeczenii przyznał pośmiertnie najwyższe odznaczenie państwowe Czeczeńskiej Republiki Iczkerii Aleksandrowi Litwinience. Odebrała je wdowa po Litwinience, Marina, która uczestniczy w Światowym Kongresie Narodu Czeczeńskiego w Pułtusku.
W dokumencie przyznającym Litwinience order K'oman Siy ("Honor narodu") podkreślono, że zginął on z powodu krytycznej postawy wobec "despotów z Kremla". "Litwinienko nie zrezygnował ze swojej obywatelskiej postawy i nie obarczył sumienia nawet wobec zagrożenia życia" - napisano w dokumencie.
Zwrócono też w nim uwagę, że Litwinienko jest autorem raportów "obnażających nieprawdziwą rosyjską wersję na temat przyczyn drugiej wojny czeczeńskiej". "Dzięki jego niezłomnej postawie świat dowiedział się o przestępczym charakterze władzy rosyjskiej" - czytamy.
Emigracyjna Rada Ministrów Czeczenii podkreśliła ponadto, że Litwinienko był "przekonanym zwolennikiem niepodległości Czeczenii".
Marina Litwinienko odbierając order, powiedziała, że od śmierci swojego męża zawsze czuła, że nie jest sama, "dlatego że rodzina Ahmeda Zakajewa (premiera emigracyjnego czeczeńskiego rządu), jego przyjaciele i jego naród stali się dla niej najbliższymi".
Aleksander Litwinienko to były funkcjonariusz rosyjskich służb bezpieczeństwa (FSB)
, który w maju 2001 zbiegł z Rosji i uzyskał azyl polityczny w Wielkiej Brytanii. Był krytykiem Władimira Putina i ścisłym współpracownikiem oligarchy Borysa Bierezowskiego, który także schronił się w Londynie.
W książce "Wysadzić Rosję" podał wersję o tym, że zamachy terrorystyczne w 1999 roku w Moskwie i Wołgodońsku były przygotowane i przeprowadzone przez agentów FSB w celu zrzucenia odpowiedzialności na Czeczenów i uzyskania pretekstu do wznowienia wojny czeczeńskiej.
23 listopada 2006 roku Litwinienko zmarł na skutek zatrucia izotopem polonu. W pożegnalnym liście do swego przyjaciela Aleksandra Goldafarba odpowiedzialnością za swoje otrucie obarczył Putina.