Spadła dopiero 1/3 deszczu. W Czechach spodziewają się "stuletniej wody"
Marszałek województwa morawsko-śląskiego Josef Bielica wprowadził w sobotę w związku z sytuacją powodziową stan zagrożenia. To tam właśnie panuje najtrudniejsza sytuacja. - Na razie spadła tam jedna trzecia wszystkich spodziewanych opadów - ostrzegł czeski minister środowiska Petr Hladik.
Sztab kryzysowy obradował przed południem. Organ wezwał władze w Ostrawie do rozważenia możliwości wprowadzenia stanu zagrożenia. Decyzja w tej sprawie zapadła po godzinie 13. Marszałek województwa morawsko-śląskiego Josef Bielica wprowadził w związku z sytuacją powodziową stan zagrożenia.
Spodziewają się "stuletniej wody"
- W województwie morawsko-śląskim spadła jedna trzecia wszystkich spodziewanych opadów, a kolejne dwie trzecie mają jeszcze spaść - ostrzegł minister środowiska Petr Hladik.
- Szczególnie niebezpieczna sytuacja jest w rejonach miejscowości Karniów i Opawa - dodał Hladik. Wezwał do ewakuacji najbardziej zagrożonych mieszkańców.
W rejonie nadal ma bardzo intensywnie padać. Prognozy nie wykluczają, że w okolicach może pojawić się tzw. stuletnia woda.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Trudna sytuacja w całych Czechach
Wprowadzenie stanu zagrożenia pozwala władzom wydać np. zakaz wstępu czy też poruszania się osób w określonym miejscu lub obszarze. Rozwiązanie takie pozwala także na dysponowanie zapasami lub wezwaniem do pomocy wojska.
Sytuacja w innych regionach także jest poważna. W całym kraju najwyższe stany alarmowe są w 44 miejscach na około 30 rzekach, potokach i stawach.
W Brnie na południu Moraw ewakuowano wszystkich 170 pacjentów szpitala "Braci Miłosiernych". Trafili do innych placówek w mieście i w regionie. Szpital położony jest w południowej, najbardziej zagrożonej części Brna, ale bezpośrednim powodem nie jest wzrastający poziom wody w rzece Svratce, ale wybijająca kanalizacja i podnoszący się poziom wód podziemnych, które zagrażają systemowi elektrycznemu szpitala, a tym samym urządzeniom ratującym i podtrzymującym życie.
W innym regionie Czech, w położonym w Karkonoszach kurorcie Szpindlerowy Młyn, burmistrz miasta wezwał wszystkich przebywających tam gości do wyjazdu. Istnieje ryzyko, że płynąca tam Łaba wyleje ze swojego koryta, a droga prowadząca do centrum Czech będzie trudna do przejechania. Rzeka przekroczyła już stany alarmowe, jest na poziomie stwarzającym zagrożenie, a poziom jej wody rośnie.
Masz zdjęcie lub nagranie, na którym widać skutki ulew? Czekamy na Wasze materiały na dziejesie.wp.pl
Czytaj również: Dramat na południu. Dwa przejścia graniczne z Czechami zamknięte
Sprawdź prognozę pogody dla swojego regionu na pogoda.wp.pl