Czarzasty tłumaczy się z "marszałkowskiego weta". "To protest"
- Nie ma takiej instytucji jak marszałkowskie weto. To jest mój protest przeciwko rodzącemu się naokoło populizmowi - przyznał Włodzimierz Czarzasty. Nowy marszałek Sejmu jeszcze kilka dni temu zapowiadał korzystanie z "marszałkowskiego weta".
Marszałek Sejmu Włodzimierz Czarzasty podczas swojego pierwszego orędzia zapowiedział wykorzystywanie "marszałkowskiego weta".
- Będę stosował marszałkowskie weto wobec szkodliwych projektów legislacyjnych służących populizmowi i rozregulowaniu zasad funkcjonowania państwa. Będę zawsze zwracał uwagę na to, czy projekty ustaw mają realne źródła finansowania, czy służą tylko grze politycznej i skłóceniu obywateli - mówił.
“Miałem do niego żal”. Kobosko zabrał głos ws. odejścia Hołowni
Wielu komentatorów było zdziwionych tą deklaracją, gdyż w przepisach nie istnieje instytucja weta marszałka. O tę sprawę był pytany w Polsat News sam Czarzasty.
"To jest mój protest"
- Znam konstytucje, znam regulamin Sejmu, uprawnienia marszałka (...) nie ma takiej instytucji jak marszałkowskie weto. To jest mój protest przeciwko rodzącemu się naokoło populizmowi - wyjaśnił.
Jako przykład wskazał prezydencki projekt ustawy o obniżeniu VAT, który kosztowałby budżet państwa 110 mld zł. - I źródłem finansowania tego jest "niech rząd znajdzie na to pieniądze". To ja mam takie pytanie: A nie lepiej byłoby wskazać źródło finansowania? - pytał Czarzasty.
Zaznaczył, że "rozsądne projekty" będą procedowane. - To nie jest opowieść o zamrażarce, żeby była jasność - zaznaczył.
Czarzasty dodał, że otrzymał teczkę z projektami, które jeszcze nie trafiły do Sejmu i zamierza o nich porozmawiać z zastępcą szefa Kancelarii Sejmu Dariuszem Salamończykiem.
Źródło: Polsat News