PolskaCzarter samolotu dla prezydenta kosztował 130 tys. dolarów

Czarter samolotu dla prezydenta kosztował 130 tys. dolarów

Według prezydenckiego ministra Michała Kamińskiego, koszt wyczarterowania samolotu, którym Lech Kaczyński poleciał z Mongolii do Japonii, to 130 tys. dolarów (czyli niemal 400 tys. zł).

Czarter samolotu dla prezydenta kosztował 130 tys. dolarów
Źródło zdjęć: © PAP

02.12.2008 | aktual.: 03.12.2008 08:55

Zaplanowany we wtorek na 12.30 mongolskiego czasu (5.30 czasu polskiego) odlot samolotu rządowego z prezydentem Lechem Kaczyńskim z Ułan Bator do Japonii opóźnił się z powodów technicznych. Samolot został przewieziony do hangaru, aby odmrozić skrzydła.

Polska delegacja z Lechem Kaczyńskim udała się do Japonii samolotem wyczarterowanym od strony mongolskiej.

Prezydent miał wylądować w Osace przed godz. 11 polskiego czasu (18.45 japońskiego). Stąd delegacja miała udać się do dawnej stolicy Japonii - Kioto. Wieczorem we wtorek prezydent nie miał zaplanowanych żadnych spotkań. W czwartek w Tokio para prezydencka ma zostać przyjęta przez cesarza Akihito i cesarzową Michiko. W piątek prezydent uda się do Seulu. W niedzielę Lech Kaczyński z małżonką udadzą się w drogę powrotną do kraju.

Jak mówił Kamiński, samolot był niezdolny do dalszego lotu, dlatego Kancelaria Prezydenta wyczarterowała samolot amerykański będący własnością mongolskiej firmy. - Tym samolotem pan prezydent i cała delegacja, dziennikarze, udali się do Japonii - dodał.

Pytany, czy tym samolotem prezydent poleci w dalszą podróż, w planach wizyty L.Kaczyńskiego jest jeszcze Korea Pd., Kamiński odparł: - Zobaczymy.

Dodał, że na razie nie ma wiadomości, ile będzie trwała naprawa samolotu. Jeśli - jak mówił - będzie to trwała odpowiednio krótko, samolot specjalny poleci po prezydenta i Lech Kaczyński wróci nim do Polski. - Jeśli nie, będziemy - jako Kancelaria - na każdy odcinek lotu pana prezydenta czarterować kolejne samoloty - podkreślił.

Według Kamińskiego, awaria samolotu nie zmieniła "dramatycznie" wizyty. Zapewnił, że jej główne punkty się odbędą.

Minister przyznał, że samoloty rządowe wymagają generalnej wymiany. - To co się stało prezydentowi, mogło się stać premierowi, marszałkowi Sejmu, Senatu, ministrowi spraw zagranicznych - bo oni tymi samolotami podróżują - mówił.

Jak podkreślił, "to powinno być przedmiotem wolnego od politycznej demagogii, ponadpartyjnego consensusu". - Prestiż państwa polskiego jednak wymaga, żeby nasi czołowi politycy latali bezpiecznie - zaznaczył.

Według Dariusza Sienkiewicza, szefa sztabu 36. specjalnego pułku lotnictwa transportowego, najpóźniej za trzy dni rządowy TU-154 zostanie naprawiony.

W maszynie zepsuł się sensor systemu synchronizacji położenia i przemieszczenia tzw. klap przyskrzydłowych. Oznacza to, że urządzenie, które powinno sterować klapami, przestało działać.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)