"Czarny protest". Manifestacje w wielu miastach w Polsce. Ile osób wzięło udział w demonstracjach?
• "Czarne protesty" na ulicach polskich miast
• Demonstranci protestowali przeciwko zaostrzeniu ustawy antyaborcyjnej
• W głównych manifestacjach wzięło udział kilkadziesiąt tysięcy osób
• W mediach pojawiają się kontrowersyjne komentarze nt. "Strajku Kobiet"
• Waszczykowski: skala "czarnego protestu" była marginalna. To jest kpina z ważnych kwestii
• Policja: 143 zgromadzenia związane z "czarnym protestem"
• Łącznie w protestach wzięło udział ok. 98 tys. osób
04.10.2016 | aktual.: 04.10.2016 12:49
Warszawa
W poniedziałek odbywał się strajk kobiet - protest wobec możliwego zaostrzenia przepisów dot. aborcji. W wielu miastach odbyły się manifestacje, największa z nich - w stolicy.
Zgromadzenie rozpoczęło się po południu na pl. Zamkowym w Warszawie. Według organizatorów - wzięło udział ponad 20 tys. osób - zarówno kobiet, jak i mężczyzn. Służby porządkowe szacują, że w kulminacyjnym momencie uczestniczyło w niej ok. 17 tys. osób, choć - jak zastrzegają - była duża rotacja. Z kolei Ratusz podał, że w "czarnym proteście" wzięło udział ok. 30 tys. osób
Późnym popołudniem uczestnicy manifestacji przeszli z pl. Zamkowego przed Sejm; następnie część z nich postanowiła pójść pod Teatr Polski, gdzie odbywała się gala z okazji 35-lecia Tygodnika Solidarność, z udziałem m.in. prezydenta Andrzeja Dudy, premier Beaty Szydło oraz przedstawicieli rządu. Przed teatrem zgromadziła się kilkudziesięcioosobowa grupa, która rozeszła się przed godz. 20.
Manifestowały i kobiety i mężczyźni. W Warszawie padał deszcz, więc "czarnemu protestowi" towarzyszyły kolorowe parasole. Na transparentach można było przeczytać hasła: "Beata niestety, twój rząd obalą kobiety", "Potrzebują dziś obrony nasze siostry, matki, żony", "Ratujmy kobiety przez wyborem czy iść do nieba czy do więzienia". Skandowano hasła: "Chcemy kochać, nie umierać", "Jestem, czuję, decyduję", "Wolny wybór", "Kobiet prawa - ważna sprawa", "Moje ciało, moja broszka" "Wściekłe macice nie cofną się przed niczym", "Solidarność jest kobietą".
Kraków
W Krakowie z Rynku Dębnickiego na Rynek Główny przeszedł "czarny masz milczenia". Według policji manifestacja przebiegła spokojnie. W ciągu dnia kobiety w stolicy Małopolski rozdawały ulotki, zawieszały czarne wstążki na pomnikach, drzewach, przystankach.
Protestom towarzyszyły różnego rodzaju akcje, np. dni otwarte w organizacjach broniących praw kobiet. W Warszawie dni otwarte ogłosiły m.in. Centrum Praw Kobiet i Federacja na rzecz Kobiet i Planowania Rodziny, w Łodzi w Centrum Praw Kobiet na protestujące czekały kawa i ciastka. W niektórych miastach mężczyźni przygotowywali dla strajkujących posiłki. Organizowano też m.in. bezpłatne treningi, zajęcia jogi oraz wycieczki, a także rozmaite warsztaty i happeningi. W nocy z niedzieli na poniedziałek na krzyżu na Giewoncie pojawił się baner z napisem: "Brońmy kobiet od Giewontu do Bałtyku".
- Policja prowadzi takie statystyki jedynie ze względów bezpieczeństwa, nie ze względów politycznych. Nie podajemy mediom takich informacji, przekazujemy je jedynie organizatorowi. Nie chcemy niejasności, że my podamy jedną liczbę, np. szacunki organizatora będą inne - powiedział Wirtualnej Polsce kom. Grzegorz Gubała z małopolskiej policji.
Demonstrujących było na tyle dużo, że przez Most Dębnicki kolumna protestujących przechodziła przez 35 minut. Według policji manifestacja przebiegła spokojnie.
Według organizatorów w "czarnym marszu" wzięło udział ok. 15 tys. osób.
Wrocław
Kilkanaście tysięcy osób wzięło także udział w manifestacji we Wrocławiu. Na czele marszu, niesiono transparent z napisem "Strajk Kobiet".
Marsz rozpoczął się na skrzyżowaniu ulic Powstańców Śląskich i Hallera, demonstrujący krzyczeli do ludzi: "Wrocławianie chodźcie z nami to jest wojna z kobietami", dzięki czemu do kolumny dołączali kolejni protestujący. Główna manifestacja "Godzina K" rozpoczęła się ok. godz. 18 na Rynku. To właśnie tam według szacunków ustalonych na podstawie zdjęć, zebrało się kilkanaście tysięcy osób.
Policja nie chce udzielić dokładnych informacji na temat szacunkowej liczby protestujących w poniedziałek we Wrocławiu.
- Z informacji, które policja przekazała do Centrum Zarządzania Kryzysowego UM Wrocław wynika, że marsz, który szedł od pl. Hallera do Rynku, liczył ok. 10 tys. osób. Natomiast w manifestacji, w kulminacyjnym momencie w Rynku, uczestniczyło ok. 20 tys. osób - przekazała Wirtualnej Polsce Małgorzata Szafran z biura prasowego UM.
Poznań
Według szacunków organizatorów i policji, ok. 8 tys. osób, mimo intensywnego deszczu, uczestniczyło w poniedziałek w centrum Poznania w "czarnym proteście". Manifestacja była wyrazem sprzeciwu kobiet wobec możliwego zaostrzenia przepisów dot. aborcji.
Uczestnicy protestu trzymali w rękach czarne balony i transparenty z napisami m.in. "Oprócz macic mamy mózgi!", "Moje ciało, mój wybór!", "Dzisiaj strajkujemy, jutro wyjedziemy! Zostaniecie sami! Księża z kibolami!", "Rewolucja to kobieta".
Obecna na proteście żona prezydenta Poznania Joanna Jaśkowiak powiedziała PAP, że ma nadzieję, że dzięki tego typu akcjom politycy zrozumieją, że przy podejmowaniu decyzji należy się liczyć ze zdaniem społeczeństwa. "Przede wszystkim chodzi jednak o to, że jeśli nie zaprotestuję, będę mogła mieć pretensje tylko i wyłącznie do siebie. To tak jak z chodzeniem na wybory" – powiedziała. Dodała także, że jest pozytywnie zaskoczona frekwencją, i że mimo ulewnego deszczu tak wiele mieszkańców miasta uczestniczy w proteście.
"Musimy działać, musimy protestować, bo prawda jest taka, że na razie żadne inne sposoby nie działają. Politycy owszem – wygrali wybory, ale to nie znaczy, że ich głos jest głosem całego społeczeństwa. Nie można decydować za kogoś co ma robić ze swoim ciałem – to odbieranie podstawowych praw człowiekowi. To na razie strajk ostrzegawczy, ale nie cofniemy się przed niczym" – powiedziała uczestniczka protestu Dominika Suwalska, która, aby uczestniczyć w proteście, wzięła dzień urlopu w pracy.
Pomorze
Na Pomorzu najliczniejsze protesty miały miejsce w Gdyni i Gdańsku. W Gdyni protest zaczął się w południe i trwał około trzech godzin. Uczestnicy, głównie kobiety, przemaszerowali przez centrum miasta, skandując m.in. "Prawa kobiet prawami człowieka". Liczba uczestników protestu zmieniała się, ale zdaniem gdyńskiej policji w kulminacyjnym momencie było ich około 2,5 tys.
W Gdańsku na placu naprzeciwko Dworca Głównego od rana przebywało kilkaset ubranych na czarno osób, głównie kobiet. Po południu manifestanci przenieśli się na plac Solidarności, gdzie dołączyli do nich także protestujący z Sopotu i Gdyni. Według policji na placu przebywało ok. 4 tys. osób. Byli tam także przeciwnicy aborcji, którzy - w odpowiedzi na hasła wykrzykiwane przez protestujących - inicjowali modlitwy.
Łódź
Marsz w obronie praw kobiet "Jestem! Myślę! Decyduję!" ulicami Łodzi przeszedł w niedzielę. Na poniedziałek zaplanowano przede wszystkim spotkania w mniejszych grupach i dyskusje na takie tematy jak: "Polityka a aborcja", "Intymne życie łodzianek", a także przemarsz ul. Piotrkowską, w manifestacji wzięło udział mniej osób niż w niedzielnej demonstracji.
- Czarny Marsz w Łodzi - największa manifestacja od zmiany ustroju - napisał jeden z uczestników na Twitterze.
Uczestników musiało być jednak sporo - jak widać na zdjęciach z niedzielnego marszu, protestujący zajmowali ul. Piotrkowską od pl. Wolności aż do Centralu przy al. Adama Mickiewicza.
Policja: 143 zgromadzenia związane z "czarnym protestem"
- Policja odnotowała w poniedziałek 143 zgromadzenia związane z tzw. czarnym protestem. Uczestniczyło w nich ok. 98 tys. osób - poinformował komendant główny policji nadinsp. Jarosław Szymczyk.
Dodał, że największe zgromadzenia odbyły się we Wrocławiu, gdzie było ok. 20 tysięcy uczestników, w Warszawie - 17 tys. uczestników i w Poznaniu - ok. 8 tys.
- Wszystkie praktycznie te zgromadzenia przebiegały w sposób niezwykle spokojny i bezpieczny i to było efektem dobrej, jak zwykle profesjonalnej, służby pełnionej przez polskich policjantów w tych miejscach - powiedział komendant policji.
Dodał, że odnotowano siedem incydentów. - Były to bardzo drobne incydenty i tylko jeden z nich, ten poznański, miał charakter zbiorowy - poinformował Szymczyk.
W Warszawie po "czarnym proteście" policja przedstawiła zarzut popełnienia wykroczenia polegającego na zakłócaniu legalnego zgromadzenia czterem 18-latkom. W Poznaniu zatrzymano trzy osoby; rannych zostało pięciu policjantów.
Razem: w "czarnym proteście" wzięło udział 142 tys. osób
- Na świecie tysiące ludzi zebrały się na protestach solidarnościowych. Pokazałyśmy, że sprzeciw jest powszechny i że są nas tysiące: w każdym mieście, w każdej gminie, w całym kraju. Prawicowa propaganda wylewająca się z telewizorów zderzyła się z rzeczywistością, z gniewem setek tysięcy kobiet, które mają dość odbierania sobie godności - napisało Razem na swoim profilu na Facebooku.
- Nie ufamy reżimowym mediom, że podadzą prawdziwe informacje. Od wczoraj zbieramy relacje od osób biorących udział w protestach oraz doniesienia mediów, liczymy się na zdjęciach - czytamy we wpisie. Jak dodali, liczenie trwa - czekają na dane o uczestnikach z kolejnych miast.