Mity o Czarnobylu. Miejsce katastrofy po 35 latach
Wokół katastrofy jądrowej w Czarnobylu narodziło się wiele mitów. Mimo, że od zdarzenia minęło w poniedziałek 35 lat, nadal niektóre kwestie nie są jasne. W tym artykule zebraliśmy odpowiedzi na parę pytań.
26.04.2021 19:18
"O północy w Czarnobylu. Tajemnicza historia największej katastrofy nuklearnej w historii", "największa katastrofa nuklearna w historii ludzkości" - nagłówki tego typu ciągle jeszcze są używane i rzadko kwestionowane. Określenie "największa katastrofa jądrowa w historii" nie jest bliżej zdefiniowane, ale sugeruje, że istnieje klasyfikacja katastrof jądrowych jako takich, a zatem wprowadza w błąd.
Czy Czarnobyl był katastrofą wszechczasów?
Międzynarodowa Skala Zdarzeń Jądrowych i Radiologicznych (International Nuclear and Radiological Event Scale, INES) opracowana w 1990 r. klasyfikuje incydenty i wypadki w obiektach jądrowych na siedmiu poziomach. Zarówno awaria reaktora w Czarnobylu, jak i katastrofa jądrowa w Fukushimie zostały zaklasyfikowane do poziomu siódmego, czyli jako "poważna awaria" wiążąca się z uwolnieniem dużych ilości promieniowania radioaktywnego i mająca poważne skutki dla ludzi i środowiska.
Jeśli pod pojęciem "katastrofa jądrowa" rozumieć nie tylko wypadki w obiektach jądrowych, ale także wszelkie emisje radioaktywne spowodowane przez człowieka, to niektóre wydarzenia powodowały znacznie większe skażenie jądrowe niż awaria w Czarnobylu - twierdzi Kate Brown, profesor nauki, technologii i społeczeństwa na Massachusetts Institute of Technology w wywiadzie dla DW.
- Weźmy na przykład opad radioaktywny po detonacji bomb jądrowych w czasach naziemnych prób z bronią jądrową w rejonach całego świata. I weźmy tylko jeden izotop, radioaktywny jod, który jest szkodliwy dla zdrowia ludzkiego, ponieważ jest wchłaniany przez ludzką tarczycę i powoduje raka tarczycy oraz inne choroby. Szacuje się, że Czarnobyl uwolnił 45 milionów Ci (Ci- kiur - to jednostka miary radioaktywności). Sowieci i Amerykanie uwolnili zaś 20 miliardów Ci radioaktywnego jodu w ciągu zaledwie dwóch lat testowych w 1961 i 1962 roku. I nie stało się to przez wypadek lub w wyniku błędu ludzkiego - podkreśla badaczka.
Czy w czarnobylskiej Strefie Wykluczenia żyją mutanty?
Denis Wiszniewski, biolog z Czarnobylskiego Rezerwatu Biosfery, od dwudziestu lat obserwuje przyrodę wokół miejsca katastrofy. Nigdy nie widział dwugłowych wilków czy pięcionożnych gryzoni. - Wpływ promieniowania jonizującego może z pewnym prawdopodobieństwem spowodować zmiany w organizmie, ale w większości przypadków po prostu zmniejsza żywotność organizmu - wyjaśnił w wywiadzie dla DW.
Na przykład potomstwo gryzoni obarczone mutacjami umarłoby jeszcze podczas ciąży. Błędy w genomie lub jego zakłócenia prowadzą do tego, że organizm nie jest w stanie funkcjonować, a zwierzęta urodzone z niepełnosprawnościami nie byłyby w stanie przetrwać długo w dzikiej naturze - mówi Wiszniewski. On i jego koledzy przebadali tysiące zwierząt w Strefie Wykluczenia w ciągu ostatnich dziesięcioleci i nie znaleźli żadnych dziwnych zmian morfologicznych.
Czy natura już pokonała katastrofę w Czarnobylu?
Serie zdjęć i reportaży z nagłówkami w rodzaju "W czarnobylskiej strefie zamkniętej kwitnie życie" lub "Czarnobyl - naturalny raj" sprawiają wrażenie, że przyroda wokół miejsca awarii reaktora już się otrząsnęła po katastrofie nuklearnej. - To nieprawda - mówi Kate Brown, która od 25 lat zajmuje się badaniem tego miejsca.
- To bardzo uwodzicielski pomysł, że ludzie zanieczyścili naturę i wystarczy się wycofać, a natura sama to naprawi - dodaje. W rzeczywistości jednak w strefie zamkniętej jest mniej gatunków owadów, ptaków i ssaków. Choć wielokrotnie podaje się, że pojawiają się tam zagrożone gatunki ptaków i owadów, nie jest to dowód na "zdrowie" środowiska w Czarnobylu – dodaje badaczka.
Długoterminowe obserwacje zarówno dzikich, jak i laboratoryjnych populacji zwierząt na obszarach silnie skażonych wykazują znaczny wzrost śmiertelności, zwiększoną częstotliwość występowania nowotworów i defektów immunologicznych, skróconą średnią długość życia, przedwczesne starzenie się, zmiany w układzie krążenia, wady rozwojowe i inne czynniki wpływające na zdrowie zwierząt.
- Czarnobylska Strefa Wykluczenia obejmuje 2600 km kwadratowych. Białoruska strefa zamknięta rozciąga się na północ na kolejnych 2000 km kwadratowych. Na wschodzie i zachodzie znajdują się również obszary o wyjątkowo niskiej gęstości zaludnienia. W ten sposób mamy we wschodniej Europie gigantyczne skupisko dla ochrony tutejszej fauny leśnej – wyjaśnia biolog Denis Wiszniewski. Żyją tu nie niepokojone przez ludzi rysie, niedźwiedzie, wilki - duże drapieżniki, które potrzebują szczególnie dużo przestrzeni.
Jednak 35 lat po katastrofie jądrowej grunty w zamkniętej strefie są nadal skażone radioaktywnie. Jedna trzecia obszaru jest skażona pierwiastkami transuranowymi, których okres połowicznego zaniku wynosi ponad 24.000 lat.
Czy turyści mogą bezpiecznie zwiedzać Czarnobyl?
Strefa zamknięta wokół Czarnobyla stała się magnesem dla turystów z całego świata zaledwie 25 lat po katastrofie nuklearnej. Sukces miniserialu HBO "Czarnobyl" zwiększył liczbę odwiedzających do 124 tys. w 2019 r. – to dwukrotnie więcej w porównaniu z rokiem poprzednim.
Państwowa Agencja Zarządzania Strefą Wykluczenia podaje, że obecnie tworzy ponad 20 dróg lądowych, wodnych i powietrznych, aby umożliwić wizyty. W celu ochrony osób podczas wizyty stosowane są ścisłe środki bezpieczeństwa. Podczas zwiedzania obowiązuje ubiór maksymalnie zakrywający ciało, poruszanie się po oficjalnych trasach oraz zakaz jedzenia i picia na świeżym powietrzu. Potencjalna dawka promieniowania dla jednodniowej wizyty wedle oficjalnych danych wynosi do 0,1 milisiwerta.
Przy zachowaniu takich zasad wizyta w Czarnobylskiej Strefie Wykluczenia jest nieszkodliwa dla zdrowia - mówi Sven Dokter, rzecznik prasowy niemieckiego Stowarzyszenia Bezpieczeństwa Urządzeń i Reaktorów Jądrowych (GRS) w wywiadzie dla DW. - Jesteśmy daleko od zakresów dawek, przy których należałoby odradzać je w celu ochrony zdrowia. Dla porównania, przeciętnie mieszkaniec Niemiec otrzymuje rocznie dawkę promieniowania wynoszącą nieco ponad 4 milisiwerty. Połowa z tego pochodzi z naturalnego promieniowania, na które zawsze jesteśmy narażeni, druga połowa głównie z zastosowań medycznych i podróży lotniczych – tłumaczy Dokter.
Dawkę do 0,1 milisiwerta można otrzymać w wyniku promieniowania kosmicznego na przykład podczas lotu z Monachium do Japonii. A w niektórych zastosowaniach medycznych dawka promieniowania jest nawet znacznie wyższa - mówi Dokter. Typowa dawka w przypadku prześwietlenia miednicy wynosi 0,3-0,7 milisiwertów, a w przypadku tomografii komputerowej klatki piersiowej 4-7 milisiwertów.
Czy w Czarnobylu nadal jest pusto?
Czarnobyl oraz Prypeć, miasto zbudowane dla pracowników elektrowni atomowej, oficjalnie uznawane są za niezamieszkałe. Jednak po awarii reaktora w 1986 roku nigdy nie zostały całkowicie opuszczone. Od tego czasu w obu miastach zatrudnienie znalazło kilka tysięcy osób. Większość z nich to mężczyźni, którzy pracują na dwutygodniowe zmiany i zapewniają funkcjonowanie infrastruktury krytycznej w obu miastach - m.in. dlatego, że reaktory 1-3, które zachowały się po awarii w reaktorze 4, działały jeszcze odpowiednio do 1991, 1996 i 2000 roku.
Wśród nieoficjalnych mieszkańców są osoby powracające dobrowolnie. Osiedlili się na własną rękę głównie w latach po katastrofie nuklearnej w wioskach, które pozostały puste od czasu ewakuacji ponad 115.000 mieszkańców. Dokładna liczba osób powracających nie jest znana.
Mimo wciąż obowiązujących zakazów, szacuje się, że w 2016 r. w całej Strefie Wykluczenia nadal mieszkało około 180 osób. Ponieważ są to głównie osoby starsze, liczba ta wykazuje tendencję spadkową. Osiedleńcy są tylko tolerowani przez władze, mimo to dostają od państwa wsparcie w życiu codziennym. Listonosze dostarczają im emerytury raz w miesiącu, a obwoźny sklep zaopatruje ich w żywność raz na dwa, trzy miesiące. W Czarnobylu znajdują się także sklepy spożywcze, a nawet co najmniej dwa hotele, choć są one przeznaczone głównie dla osób podróżujących służbowo.
Źródło: "Deutsche Welle" / Tetyana Klug