Czarnek krytykuje "rurki". Dostało się uczniom w wąskich spodniach
We wtorek wieczorem szef MEiN Przemysław Czarnek wziął udział w czacie z użytkownikami Twittera. W rozmowie minister miał skrytykować noszenie przez mężczyzn spodni typu "rurki". - Taki strój może nie być traktowany przez część społeczeństwa jako normalny strój - miał stwierdzić Czarnek.
Czat z Czarnkiem odbył się w środę o godz. 20. Jej organizatorami byli administratorzy konta "Polska Suwerenna" na Twitterze. Posłanka Koalicji Obywatelskiej Kinga Gajewska udostępniła w mediach społecznościowych cytat z jedną z wypowiedzi ministra, jaka miała paść podczas tej rozmowy.
Mowa w niej o klasach mundurowych. Zainteresowanie klasami mundurowymi jest ogromne w Polsce i nie wynika z niczego, tylko również z pewnego wychowania, jednak dalej bardzo dobrego, patriotycznego, w polskich rodzinach. Ale też z tęsknoty za taką normalnością, za normalnym strojem, na tle tych wszystkich rureczek pod kostki obciągniętych elegancko u panów, którzy - można powiedzieć - nie wyglądają jak panowie - miał stwierdzić minister.
- Taki strój może nie być traktowany przez część społeczeństwa, czemu się nie dziwię, jako normalny strój - dodał szef MEiN.
Zobacz też: "Też żerował na ludzkiej krzywdzie". Wiceminister Michał Woś "odbija piłeczkę" w sprawie Mejzy
"Minister Czarnek pozwolił sobie na krytykę spodni 'rureczek'. Czy Pan chce ubierać polskie dzieci? Czy to zapowiedź jakiejś nowej ustawy?" - pytała na Twiterze posłanka Gajewska.
Czarnek o Trzaskowskim i Dulkiewicz: Mają świra na punkcie edukacji seksualnej
To nie jedyne kontrowersyjne wypowiedzi szefa MEiN w ostatnim Czasie. We wtorek w TVP Info minister był pytany o zmiany w prawie oświatowym określane jako "Lex Czarnek". Zmiany mają dać większe uprawnienia kuratorom, przeciwko czemu szeroko protestują opozycja, organizacje zajmujące się edukacją oraz prezydenci dużych miast.
Minister edukacji mówił, że nowe prawo będzie mogło powstrzymać w szkołach edukację seksualną. Przemysław Czarnek ostro wypowiedział się też o prezydentach miast, którzy protestują przeciwko zmianom.
- Rodzice są sprowadzeni do roli pionków dzisiaj w Warszawie Trzaskowskiego i jego szkołach. Rodzice nie otrzymują informacji co do tego, jaka treść jest przekazywana przez organizacje pozarządowe w szkołach. Kurator nie będzie przeglądał wszystkich treści, bo to niemożliwe, ale jeśli zgłoszą się rodzice, którzy powiedzą, że treści są niewłaściwe, to będzie mógł zareagować - zapowiedział minister.
- Nie wpuszczamy twardej edukacji seksualnej typu B, demoralizującej dzieci. Tylko o to tu chodzi. Ten Trzaskowski, prezydent Poznania (Jacek Jaśkowiak - red.), pani Dulkiewicz, przecież oni mają świra na punkcie edukacji seksualnej. Oni chcą na siłę wpuszczać te organizacje, które chyba płacą im, nie wiem, nie byłem świadkiem zapłaty - przekonywał minister.