Czarnek ogłosił koalicję z PSL w swoim regionie. Ujawniamy kulisy

PiS zawiązało koalicję z PSL i odsunęło od władzy w Radzie Miasta Puławy radnych KO i Polski 2050. Ze zmiany najbardziej cieszył się szef lubelskiego PiS Przemysław Czarnek, ale jej architektem był lokalny działacz PSL Piotr Rzetelski. - Mieli możliwość dać prztyczka w nos koalicjantowi i dali - mówi WP lubelski działacz Ludowców.

Przemysław Czarnek ogłosił zawarcie koalicji. Na małym zdjęciu Marek Wojciechowski z PiS i Piotr Rzetelski z PSL
Przemysław Czarnek ogłosił zawarcie koalicji. Na małym zdjęciu Marek Wojciechowski z PiS i Piotr Rzetelski z PSL
Źródło zdjęć: © East News, X
Paweł Buczkowski

W niespełna 50-tysięcznych Puławach po ostatnich wyborach samorządowych najwięcej radnych (10) miało PiS. Ale radnym KO (8) udał się zbudować 11-osobową większość w porozumieniu z pozostałą trójką radnych. Tak było do czwartku 30 stycznia, kiedy PiS oraz zmieniająca front radna Anna Szczepańska-Świszcz (PSL), odwołali prezydium rady miasta. Nowym przewodniczącym został Mariusz Wicik (PiS), a Szczepańska-Świszcz jedną z wiceprzewodniczących.

Sesja jeszcze trwała, a szef lubelskich struktur PiS Przemysław Czarnek już triumfował w mediach społecznościowych, obwieszczając nowe otwarcie. Gratulował lokalnym politykom PiS "znakomicie wykonanej pracy i stworzenia koalicji większościowej PiS-PSL".

Decyzja radnej Anny Szczepańskiej-Świszcz była zaskoczeniem dla wszystkich. Do rady miasta weszła wyłącznie dzięki temu, że mandat radnego po wygranych wyborach na prezydenta Puław złożył bezpartyjny Paweł Maj. Szczepańska-Świszcz startowała właśnie z jego komitetu. "Jestem głęboko zaskoczony i zasmucony" - skomentował jej decyzję prezydent Puław w mediach społecznościowych.

W PSL dopiero od kilku tygodni

Jak dowiedziała się Wirtualna Polska, raptem kilka tygodni temu Anna Szczepańska-Świszcz złożyła wniosek i została przyjęta do Polskiego Stronnictwa Ludowego.

- Jestem rolnikiem, jest mi blisko światopoglądowo do prawej strony, ale i do PSL. Zostałam zaproszona do udziału w rozmowach na temat koalicji - mówi WP Anna Szczepańska-Świszcz.

Przekonuje, że chodziło jej przede wszystkim o większą sprawczość, bo jej dotychczasowe pomysły i działania nie znajdowały poparcia u kolegów z koalicji.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Współpracownica Morawieckiego zatrzymana. "Wygląda bardzo niedobrze"

Najbardziej zaskoczeni sytuacją byli lokalni działacze Koalicji Obywatelskiej, którzy w nieoficjalnych rozmowach wprost zarzucają zdradę. Ostrze krytyki celują jednak nie w radną, która zapisała się do PSL, ale w architekta porozumienia, którym był szef powiatowych struktur Ludowców Piotr Rzetelski, obecnie wicestarosta puławski, a prywatnie przedsiębiorca, właściciel m.in. wyciągu narciarskiego.

Rzetelski w rozmowie z WP przekonuje, że chodziło tylko o program radnej PSL, która nie mogła się z nim przebić w dotychczasowej koalicji.

- Zrobiło się trochę niesmacznie, kiedy pan Czarnek chwalił się tym na całą Polskę, że to jest nie wiadomo jakie wydarzenie. A to nie jest żadne wydarzenie polityczne - przekonuje Rzetelski w rozmowie z WP.

Na pytanie, czy sprawa koalicji z PiS była konsultowana z władzami PSL, Rzetelski nie chce odpowiedzieć. Ale według informacji WP, takich konsultacji nie było. Dlatego już w czwartek wieczorem Rzetelski zaczął odbierać dyscyplinujące telefony i to nie tylko od szefa lubelskich struktur PSL Krzysztofa Hetmana, ale ponoć nawet od samego prezesa Władysława Kosiniaka-Kamysza. Bo wpis Przemysława Czarnka stał się kłopotliwy dla Ludowców, którzy nie chcą występować publicznie jako koalicjanci PiS.

Prztyczek w nos koalicjanta z KO

Lokalni działacze KO zaczęli podejrzewać, że rewolta w radzie miasta może być początkiem, który zmiecie także koalicję w powiecie puławskim, gdzie KO rządzi z Trzecią Drogą. Rzetelski stanowczo jednak zaprzecza, że dogaduje się z PiS również w drugim samorządzie. - Wiele naszych umów koalicyjnych w starostwie nie do końca zostało wypełnionych. Troszeczkę mam niedosyt ze współpracy - jednocześnie przyznaje.

Według ustaleń WP, ruch PSL w radzie miasta miał być właśnie próbą zdyscyplinowania koalicjanta z KO w radzie powiatu.

- Tam doszło do sytuacji, gdzie poczynione ustalenia koalicyjne nie były dotrzymywane. Ludzie PSL-u czują się tam zmarginalizowani, oszukani. Mieli możliwość dać prztyczka w nos koalicjantom i dali. Motywacją było tylko to, żeby zrobić sobie na złość - mówi WP ważny lubelski działacz PSL. - Piotr Rzetelski wykonał manewr posiadając "złotą akcję" w Radzie Miasta - dodaje.

Również w KO słyszymy, że tarcia w koalicji na szczeblu powiatu są duże. Kością niezgody było m.in. stanowisko dyrektora szpitala, na które Rzetelski promował swojego kandydata, ale ostatecznie musiał ustąpić. To także nieuprawnione żądania szerszych kompetencji w zarządzie powiatu, czy rozkładanie parasola ochronnego nad urzędniczką, która powinna zostać zwolniona dyscyplinarnie, a była broniona tylko dlatego, że kiedyś należała do PSL.

- Zawsze wina w koalicji trochę się rozkłada, ale największym problemem zawsze tu jest Piotr Rzetelski - uważa lokalny działacz KO.

Nasz informator w PSL uważa, że Rzetelskiemu ze strony władz partii za powołanie koalicji z PiS raczej nic nie grozi.

Paweł Buczkowski, dziennikarz Wirtualnej Polski

Napisz do autora: pawel.buczkowski@grupawp.pl

Źródło artykułu:WP Wiadomości
przemysław czarnekpispsl

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (190)