Czarna seria na Kielecczyźnie. Dwa śmiertelne wypadki w dobę
W ciągu 24 godzin w powiecie staszowskim doszło do dwóch śmiertelnych wypadków. Po południu w wyniku dachowania na drodze leśnej zginął 34-letni mężczyzna. W nocy z soboty na niedzielę zginął natomiast 27-latek. Mężczyzna stracił wcześniej uprawnienia do kierowania pojazdem za jazdę pod wpływem alkoholu.
Tragiczna doba na drogach w powiecie staszowskim w województwie kieleckim. W wyniku dwóch wypadków śmierć poniosło dwóch mężczyzn.
Po godzinie 15 w miejscowości Potok w gminie Szydłów doszło do dachowania pojazdu marki volkswagen na leśnej drodze. Na miejsce zadysponowano śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego. Mimo wysiłków ratowników życia 34-latka nie udało się uratować.
Przyczyną wypadku najprawdopodobniej była nadmierna prędkość i brawura.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
27-latek nie miał uprawnień do kierowania. Zginął na miejscu
Przed godziną 3 w nocy w Staszowie, samochód wypadł z drogi na zakręcie, a następnie również dachował. Na miejsce zdarzenia skierowano zastępy straży pożarnej, karetki pogotowia oraz policję.
- W samochodzie marki Volkswagen podróżowały trzy osoby. 27-letni kierowca oraz 23-letnia kobieta i 28-letni mężczyzna. Prowadzący niestety poniósł śmierć na miejscu. Pasażerowie zostali odwiezieni do szpitala z obrażeniami - poinformowała TVP Kielce młodsza aspirant Joanna Szczepaniak z Komendy Powiatowej Policji w Staszowie.
Funkcjonariusze ustalili, że kierujący pojazdem nie miał do tego uprawnień. - Miał dożywotni zakaz prowadzenia pojazdów. Wcześniej został kilkukrotnie zatrzymany na jeździe pod wpływem alkoholu - dodała Szczepaniak.