Czarna maź w Warszawie. Wiadomo, kto mógł zostawić bombę ekologiczną

Większość tropów w sprawie zalania trzech ulic w stolicy czarną, śmierdzącą mazią prowadzi do PKP. Trzy lata temu państwowa spółka zainkasowała od dewelopera 40 mln zł za działkę w dzielnicy Targówek. Wcześniej przez wiele lat serwisowano tam lokomotywy.

Czarna maź w Warszawie. Wiadomo, kto mógł zostawić bombę ekologiczną
Źródło zdjęć: © PAP | PAP
Tomasz Molga

05.12.2018 | aktual.: 05.12.2018 13:33

Dopiero teraz, kiedy w miejscu terenów PKP powstaje osiedle mieszkaniowe Warszawski Świt, na jaw wychodzą śmierdzące tajemnice. - Tych rur nie było na żadnych mapach - tłumaczą się budowlańcy, którzy we wtorek wywołali alarm ekologiczny w stolicy.

Wystarczyło, że ruszyli koparką ziemię, a wdepnęli w pułapkę pozostawioną wiele lat temu. Z pękniętej rury wybiła czarna, oleista maź. Przy okazji naruszony został fragment starej kanalizacji. W efekcie woda z pobliskiego zbiornika retencyjnego ruszyła jak po wyciągnięciu z korka z wanny. Przepłukała zakamarki starej kolejowej instalacji, wybijając gejzerem z kanalizacji burzowej na ulicach Krakusa, Myszynieckiej i Wysockiego w Warszawie.

- Pierwsze próbki pobrane przez straż pożarną wykazały, że zanieczyszczenia to głównie brudna woda. Jednak była ona zmieszana z substancjami ropopochodnymi. Nasi inspektorzy i mieszkańcy wyczuwali charakterystyczny zapach, widać było plamy oleju - mówi Krzysztof Gołębiewski, naczelnik wydziału inspekcji Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska. - Przypuszczamy, że substancje ropopochodne pochodzą z historycznych zanieczyszczeń na działce, gdzie prowadzona jest budowa. Przez kilkadziesiąt lat w tym miejscu znajdowały się warsztaty kolejowe - relacjonuje najnowsze ustalenia inspektor. Dodaje, że brudna woda została wypompowana i oddana do przerobienia w oczyszczalni ścieków Czajka.

Inny trop prowadzi do okolicznych warsztatów samochodowych. Ma się w nich odbyć kontrola dotycząca sposobu utylizacji olejów samochodowych.

PKP wzięły 40 mln zł, a dalej to już nie ich sprawa

WIOŚ ustalił, że już wcześniej feralna działka miała być poddana sprawdzeniu i rekultywacji. Śmierdzące ślady po działalności PKP znaleziono jednak w innej części 11-hektarowego terenu. Teraz sprawą zajmują się urzędnicy nadzoru budowlanego i Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska. Mogą oni nawet na pewien czas wstrzymać budowę. Problem i koszty usunięcia zanieczyszczeń obciążają inwestora, czyli firmę Home Invest. Pech, akurat w listopadzie rozpoczęli już przedsprzedaż mieszkań. Całe osiedle ma pomieścić 9 tys. osób - podawał serwis Targówek.info.

Home Invest nie chciał wypowiadać się w tej sprawie. W PKP usłyszeliśmy, że skoro teren został trzy lata temu sprzedany, to spółka nie ma już w tej sprawie nic do powiedzenia. To inwestor powinien zdawać sobie sprawę co kupuje.

Cała historia kiepsko wróży rządowemu programowi Mieszkanie Plus. Przypomnijmy, że to PKP jest jednym z największych dobrodziejów dostarczających działek pod budowę. Kolej przekazała w sumie 108 nieruchomości na terenie całego kraju.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (58)