Cymański dla WP: do urn pójdziemy w październiku
Do urn pójdziemy w październiku. Według mnie to naprawdę realny termin. Chyba, że inne partie, które mówią głośno o przedterminowych wyborach zrobią „z gęby cholewę”. Wtedy pan prezydent Lech Kaczyński będzie musiał zastosować "trzy kroki konstytucyjne" i wybory będą w listopadzie - mówi reporterowi Wirtualnej Polski w Sejmie wiceszef klubu PiS Tadeusz Cymański.
22.08.2007 | aktual.: 22.08.2007 13:47
We wtorek marszałek Ludwik Dorn poinformował dziennikarzy, że wniosek o samorozwiązanie Sejmu będzie głosowany na posiedzeniu 7 września. Osobiście chciałbym, aby wyborcy poszli zagłosować 28 października. Dlatego, ten termin? Bo mój patron, św. Tadeusz, jest orędownikiem spraw trudnych i beznadziejnych - śmieje się Cymański.
W tej chwili w Sejmie są dwa projekty uchwał o samorozwiązaniu autorstwa PO i SLD. Zdaniem Cymańskiego premier Jarosław Kaczyński powiedział, że oczekuje jasnej deklaracji Platformy Obywatelskiej o porozumieniu w tej sprawie.
Jeśli wniosek 7 września nie znajdzie większości (czyli przynajmniej 307 głosów) PiS zapowiada poddanie rządu do dymisji i procedurę „trzech kroków konstytucyjnych pod patronatem prezydenta Lecha Kaczyńskiego”, które doprowadzą do wyborów.
Reasumując, najbardziej prawdopodobny termin pójścia do urn wyborczych to przełom października i listopada, chociaż dzisiejsze wyczyny i demonstracje Romana Giertycha, który jest w sytuacji nie do pozazdroszczenia, mogą to utrudnić. Partia, która ma problemy z przekroczeniem progu wyborczego, będzie chwytać się tego, czego tonący. Będę robić wszystko, aby odwlec termin wyborów - dodaje Cymański.
Marek Grabski, Wirtualna Polska