PolskaCyberatak na rodzinę Brejzy? "Prowokacja, aby nas zdyskredytować"

Cyberatak na rodzinę Brejzy? "Prowokacja, aby nas zdyskredytować"

Nowa odsłona afery z podsłuchiwaniem Pegasusem senatora Krzysztofa Brejzy? Jak ujawniła jego żona Dorota, w środę z jej numeru telefonu ktoś miał rozsyłać fałszywe alarmy bombowe w szpitalach na terenie województwa kujawsko-pomorskiego. A wszystko po emisji programu w TVN24 o tym, jak Krzysztof Brejza był podsłuchiwany w 2019 roku podczas kampanii wyborczej. Brejzowie zawiadamiają policję w tej sprawie.

Cyberatak na rodzinę Brejzy? "Prowokacja, aby nas zdyskredytować". Na zdjęciu Dorota i Krzysztof Brejzowie w Sejmie
Cyberatak na rodzinę Brejzy? "Prowokacja, aby nas zdyskredytować". Na zdjęciu Dorota i Krzysztof Brejzowie w Sejmie
Źródło zdjęć: © East News | Piotr Molecki
Marek MikołajczykPatryk Michalski

W środę wieczorem Krzysztof Brejza poinformował o cyberataku przeprowadzonym na telefon jego małżonki. Jak ustaliła WP, polityk KO o sprawie dowiedział się w czasie trwającego posiedzenia Senatu. "Z numeru mojej żony rozsyłane są wiadomości o podłożeniu ładunków wybuchowych w całej Polsce. (...) To prowokacja, użycie wielkich sił, żeby nas zdyskredytować" - ocenił parlamentarzysta.

- Bardzo liczę na to, że odpowiedzialny za służby Mariusz Kamiński szybko ustali, co się wydarzyło i kto jest sprawcą. Teraz minister może się wykazać - stwierdził senator Koalicji Obywatelskiej w rozmowie z Wirtualną Polską.

Polityk wskazuje, że do niepokojącej sytuacji doszło w dniu, kiedy Senat powołał nadzwyczajną komisję, która ma wyjaśniać sprawę inwigilacji systemem Pegasus.

W rozmowie z WP Brejza zwraca również uwagę, że o sprawie dowiedział się tuż po emisji programu "Czarno na Białym" w TVN24, w którym opowiadał o serii włamań na jego telefon w okresie kampanii wyborczej poprzedzającej ostatnie wybory parlamentarne. Polityk był wówczas szefem sztabu wyborczego Koalicji Obywatelskiej.

Podobny wpis umieściła w sieci również adwokat Dorota Brejza, żona senatora KO. "Ktoś podszywa się pod mój numer i rzekomo z mojego numeru dzwoni z groźbami do różnych instytucji. Potwierdziłam to na policji" - oświadczyła. Jak przekazała w rozmowie z WP, mecenas nie wie jeszcze dokładnie, do jakich konkretnie osób czy instytucji trafiły groźby.

O sprawie Dorota Brejza dowiedziała się po telefonie funkcjonariusza policji. "Rozumiem, że to forma zemsty lub informacja dla mnie, że powinnam się bać. Interesujące. Niezłe macie metody, Panowie" - wskazała w mediach społecznościowych.

Z nieoficjalnych informacji Wirtualnej Polski wynika, że wykorzystany został numer zarejestrowany na kancelarię adwokacką, który oszuści znaleźli w sieci.

Jak się dowiedzieliśmy, w szpitalu w Mogilnie, Inowrocławiu i Nakle, a także w jednostkach policji na terenie województwa kujawsko-pomorskiego odebrano zapętlone automatyczne zgłoszenie telefoniczne z numeru zarejestrowanego na Kancelarię Adwokacką Brejza z informacją o podłożeniu ładunku wybuchowego w budynku.

W ocenie CBŚP informacja jest "o bardzo niskiej wiarygodności, mająca charakter kaskadowy". - Nie ma konieczności ewakuacji - mówią nam nieoficjalnie policyjne źródła.

Afera Pegasusa. W Senacie powstała komisja

Senat powołał w środę komisję nadzwyczajną ds. wyjaśnienia afery Pegasusa. Za powołaniem komisji byli politycy KO, PSL, Lewicy, PPS i Polski 2050. Przeciw zagłosowali senatorowie PiS. - To jedno z najważniejszych głosowań w tej kadencji. Jesteśmy o tym przekonani. Rząd PiS-u robi wszystko, aby prawdę w tej kwestii ukryć - argumentował senator KO Marcin Bosacki.

Komisja przyjrzeć się ma m.in. ustaleniom kanadyjskiej grupy Citizen Lab, która ujawniła pod koniec grudnia, że ofiarą podsłuchów z użyciem Pegasusa w Polsce był inowrocławski senator KO Krzysztof Brejza. Polityk w okresie kampanii wyborczej miał być inwigilowany co najmniej 33 razy. Wcześniej poinformowano o inwigilacji adw. Romana Giertycha i prok. Ewy Wrzosek.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (759)