Cudzoziemcy z aresztu deportacyjnego nadal nie chcą jeść
Już tylko pięcioro cudzoziemców odmawia przyjmowania posiłków w areszcie deportacyjnym we Włocławku. Osoby te protestują od piątku żądając poprawy warunków bytowych. Jak mówi rzeczniczka włocławskiej policji Małgorzata Złakowska, nie jest to jednak protest głodowy, gdyż cudzoziemcy jedzą żywność otrzymaną od bliskich.
W piątek do protestu przystąpiły 23 z 30 osób przebywających wówczas w areszcie deportacyjnym. Domagały się poprawy warunków bytowych. Żądania dotyczyły m.in. klimatyzacji w celach i usunięcia krat w oknach, wizyty lekarza i stomatologa, częstszej zmiany pościeli.
Nie wszystkie żądania mogliśmy spełnić - jak zlikwidowanie krat, a klimatyzowane pomieszczenia w całej komendzie miejskiej mają tylko oficerowie dyżurni. Z dostępem do lekarza dotąd nie było problemów. Sprowadziliśmy jednak lekarza, z którego porady skorzystali nieliczni, a z pomocy stomatologa - tylko jedna osoba - podkreśliła Złakowska.
Włocławski areszt deportacyjny podlega komendzie wojewódzkiej, ale mieści się w budynku komendy miejskiej policji. Przebywają w nim - często po kilka miesięcy - cudzoziemcy, którzy oczekują na wydalenie z Polski.