Jedynie członkowie oficjalnie zakazanej w Uzbekistanie muzułmańskiej organizacji Hizb ut-Tahrir uważają cześć, jaką otaczane jest jagnię za bałwochwalstwo. To nie baranek jest święty, ale ten który go stworzył. Powinniśmy czcić Boga, a nie zwierzę - powiedział jeden z członków organizacji.
Wśród pielgrzymów są nie tylko mieszkańcy krajów Azji Środkowej, ale też Turcji, Chin i krajów arabskich. Każdy z przybywających przeznacza pewną kwotę na ofiarę. Dziennie właściciel baranka otrzymuje ok. 200 dolarów.
Widać także ożywienie na miejscowym rynku usług. Miejscowi sprzedają pocztówki ze zdjęciem jagnięcia, uruchomiono także nowe linie autobusowe łączące poszczególne miasta z miejscowością Durmen, gdzie narodziło się jagnię. (miz)