"Cudem przeżyłam". Po brutalnym ataku nożownika dziewczyna walczy o powrót do zdrowia
Wiktoria pracowała jako hostessa w galerii handlowej w Stalowej Woli, gdzie 27-letni Konrad K. zaatakował niedawno niewinnych ludzi przy użyciu noży. "Dostałam m.in. w płuco, które na szczęście powoli wraca do zdrowia. Mam jednak również uszkodzony rdzeń kręgowy na wysokości Th5" - zdradza.
W wyniku ataku nożownika w centrum handlowym "Vivo" rannych zostało 10 osób. Jedna z nich, 51-letnia kobieta, zmarła w szpitalu. Wiadomo już, że była to osoba na co dzień pomagająca innym i współpracująca ze stowarzyszeniem "Dobro Powraca". Jej znajomi zapewniają w internecie, że "zawsze niosła pomoc potrzebującym i poświęcała im mnóstwo własnego czasu". Przypomnijmy, że odpowiedzialny za tragedię wielu osób Konrad K., na oślep atakował kolejnych przypadkowych ludzi.
"Dostałam nożem w płuco. Ten dzień zmienił moje życie"
Wiktorię dopadł przy samochodzie. W wyniku ran kłutych dziewczyna bardzo szybko się wykrwawiała, ale na szczęście z pomocą przyszło jej dwóch żołnierzy, którzy byli akurat na zakupach.
Źródło: zrzutka.pl
"Pracowałam dorywczo jako hostessa, więc miał być to kolejny zwykły dzień w pracy, jednak zmienił moje dotychczasowe życie. Zostałam zaatakowana od tyłu, w plecy. Obrażenia były na tyle ciężkie, że cudem przeżyłam, dzięki lekarzom. Operacja trwała kilka godzin. Byłam również kilka razy reanimowana. Dostałam nożem w płuco, które na szczęście powoli wraca do zdrowia. Jednak również mam uszkodzony rdzeń kręgowy na wysokości Th5" - informuje dziewczyna.
Z ulgą przyznaje jednak, że rdzeń nie jest do końca przerwany. Dzięki temu Wiktoria może ruszać jedną nogą, chociaż i w niej nie ma niestety czucia. Teraz dziewczyna przebywa w jednym z warszawskich szpitali, gdzie pod czujnym okiem lekarzy ma nadzieję w pełni dojść do zdrowia.
"W dniu napadu, skończyły się moje marzenia o przyszłości, ale będę walczyć, aby powrócić do sprawności fizycznej oraz psychicznej. Chciałabym już teraz zbierać na rehabilitację, oraz koszty, związane z trudnościami, jakie mnie czekają w przyszłości m.in. przeróbka mieszkania i koszty związane z dojazdami. Dla przykładu doba w prywatnym ośrodku rehabilitacji po urazie rdzenia kręgowego, kosztuje około 400 zł. Bardzo proszę o pomoc. Ten list i prośbę piszę z bliskimi" - przyznaje dziewczyna, która w sieci założyła już specjalną zbiórkę. Pomóc można jej angażując się w akcję opisaną TUTAJ.
Źródło: zrzutka.pl