COVID-19 popsuje nam Boże Narodzenie? "Nie będzie tradycyjnie"
- Jeśli dalej będziemy obserwować wykładnicze tempo wzrostu liczby zakażeń koronawirusem, będę namawiał premiera do całkowitego lockdownu - stwierdził Adam Niedzielski. Minister zdrowia przyznaje, że tegoroczne święta Bożego Narodzenia będą inne, niż poprzednie.
Adam Niedzielski w wywiadzie udzielonym "Faktowi" zapewniał, że rząd w trakcie lata przygotowywał się do kolejnej fali epidemii.
- Mówienie, że to był zmarnowany czas, jest nieprawdą. Każdy etap epidemii to inne priorytety. Inne wiosną, inne latem, inne jesienią. Latem, po wszystkich analizach, jakie otrzymaliśmy, stwierdziliśmy, że największą szkodą, którą wywołała pandemia, były zaniechania we wszystkich innych niż covidowa dziedzinach lecznictwa - podkreślił minister zdrowia.
Jak zapewnił, wiele udało się w tym czasie osiągnąć w kwestii pacjentów z cukrzycą, problemami kardiologicznymi czy nowotworami. - Poza tym przez całe wakacje trwało systematyczne uzupełnianie zapasów do walki z COVID-19 - podkreślił.
Zobacz też: Koronawirus w Polsce. Rzecznik rządu zdradza: będzie dodatkowe wsparcie dla poszkodowanych branż
Minister zdrowia dodał, że nad tymi sprawami czuwał Łukasz Szumowski. - Tworzyliśmy zgrany duet - zaznaczył.
COVID-19. Adam Niedzielski mówi o scenariuszu z 20-25 tys. przypadków dziennie
Mimo to Niedzielski przyznaje, że tegoroczne święta Bożego Narodzenia będą inne, niż wszystkie. - Jeśli pytają mnie panie, co będzie, powiem, że na pewno nie będzie takiej poprawy, byśmy mogli o tych świętach myśleć w sposób tradycyjny. Raczej spędzimy je w ścisłym gronie rodzinnym - uznał.
Minister zdrowia nie ukrywa, że obecnie liczy na spadek liczby dziennych przyrostów zakażonych. - Przygotowujemy się do sytuacji według scenariusza, w którym przyrost liczby zakażeń jest wykładniczy. To może znaczyć 20-25 tys. zakażeń dziennie pod koniec tego tygodnia. Ale jeśli zadziałają obostrzenia wprowadzone dwa tygodnie temu, tempo powinno wyhamować. Będziemy to wiedzieć pod koniec tego tygodnia. Ten tydzień będzie bardzo ważny z punktu widzenia dalszego biegu wypadków - powiedział "Faktowi".
I dodał: "jeśli będziemy dalej obserwować wykładnicze tempo wzrostu, będę namawiał premiera do całkowitego lockdownu".
Źródło: "Fakt"