COVID-19. Kolejny lekarz otrzymuje groźby za wypowiedzi o pandemii
Anonimowe groźby śmierci za informowanie o COVID-19 i szczepieniach otrzymał znany popularyzator wiedzy medycznej, doktor Bartek Fiałek. Zapowiada zgłoszenie sprawy na policję. Fiałek dostał pogróżki w mediach społecznościowych.
15.02.2021 15:54
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Podobne groźby otrzymuje też, znany z ostrych wypowiedzi dotyczących pandemii, profesor Krzysztof Simon. Niecenzuralne wiadomości są do niego wysyłane już od sierpnia. Dochodzenie w tej sprawie prowadzi wrocławska policja.
Bartek Fiałek jest lekarzem reumatologiem i działaczem społecznym w obszarze ochrony zdrowia. W mediach społecznościowych podaje najnowsze newsy dotyczące pandemii, cytuje fachową prasę, wyjaśnia medyczne zawiłości. Na Twitterze jego wpisy śledzi ponad 5 tysięcy osób.
W ostatnich dniach doktor Fiałek ujawnił, że też dostaje pogróżki. Jedną z nich zacytował: "Jeżeli nie chcesz abyś ty lub twoja rodzina zapłacili głową za twoje wypowiedzi na temat cov19 i szczepień radzimy zamilknąć w tym temacie."– napisał do Fiałka agresor. W dalszej części wpisu znajduje się drastyczny opis tego, co grozi lekarzowi za niezastosowanie się do żądania.
- Nie będę oczywiście oglądał się za siebie, jak tylko wyjdę z domu, ale niepokój pozostaje – mówi lekarz Bartek Fiałek. Jego zdaniem dotykająca go agresja wynika z niewiedzy.
– Polacy mają ogromne braki w biologii, edukacji medycznej, niewiele wiedzą o swoim zdrowiu. Wytwarzają się wtedy trudne, pełne nienawiści zachowania. Kogo najłatwiej zaatakować? Osoby rozpoznawalne, te które udzielają się w mediach – mówi Fiałek.
Zapowiada, że ze swojej działalności edukacyjnej nie zrezygnuje, choć ma świadomość, że według badań socjologicznych w każdym społeczeństwie istnieje grupa negująca naukę, grupa malkontentów, którzy wszystko podważają.
Krzysztof Liedel: nie wolno bagatelizować takich gróźb
- W naszym kraju nie mamy takich mechanizmów jak w USA czy Europie zachodniej, gdzie każde takie zdarzenie jest natychmiast ścigane. U nas internetowe groźby są często lekceważone przez policję czy prokuraturę – mówi specjalista w zakresie terroryzmu międzynarodowego i jego zwalczania Krzysztof Liedel.
Przyznaje, że obserwuje nowe zjawisko – ataków i hejtu w kontekście pandemii. – Przydałaby się nam kampania uświadamiająca, co robić i jak w takim przypadku zabezpieczać dowody. I koniecznie trzeba takie incydenty zgłaszać policji bo inaczej nigdy nad tym nie zapanujemy – tłumaczy Liedel.