"Coś ty zrobiła?". Ania miała 16 lat gdy zaszła w ciążę

Kiedy Ania zaszła w ciążę mogła liczyć na wsparcie wychowawczyń z domu dziecka i nauczycielek z zawodówki. Miała zaledwie 16 lat kiedy dowiedziała się, że zostanie mamą. Najtrudniejsi do zniesienia byli gapiący się na ulicy ludzie, kiwający głowami z dezaprobatą.

Ania w czerwcu urodziła syna. Przez kilka miesięcy mieszkali razem w domu dziecka.
Źródło zdjęć: © Shutterstock.com
Nina Harbuz

Ania* zamknęła się w łazience w domu dziecka, w którym mieszkała i czekała na wynik testu ciążowego. Miała 16 lat. Dla pewności, testów zrobiła siedem. Przy tym ostatnim, za drzwiami ubikacji, czekała na nią młodsza o rok siostra. Pospieszała ją, nie mogąc wytrzymać napięcia. Stresowało to Anię. Zamknęła oczy, nie chcąc patrzeć na pojawiające się w okienku testu ciążowego kreski. Na moment otworzyła jedno oko. Dwie kreski.

Siostra zaczęła krzyczeć. - Coś ty zrobiła? - wydzierała się. Zadzwoniły do Michała*, chłopaka Ani. - Spotykalśmy się dopiero od pół roku, nie planowaliśmy dziecka - mówi. - Przyjechał po kilku godzinach. Pocieszał mnie, mówił, że sobie poradzimy, żebym nie płakała.

Długo rozmawiali. Podjęli decyzję, że zostaną rodzicami. Ania poczuła ulgę, że nie zostanie z ciążą sama.

Lekarz o 12-letniej matce: "Ma jeszcze nieskończony proces rozwoju narządu płciowego!"

Przez chwilę pojawił się pomysł, że Ania usunie ciążę. Razem z Michałem zaczęła oswajać się z tą myślą. Wydawało im się to rozsądne. Niczego nie mieli, nie miał kto im pomóc, byli za młodzi. - Ale przeszła mi przez głowę myśl, że skoro inne dziewczyny w moim wieku zostają matkami i dają radę, to czemu ja miałabym sobie nie poradzić? - opowiada.- Podjęłam decyzję, że donoszę ciążę i powiedziałam o tym Michałowi. I to był moment, kiedy zniknął z mojego życia na wiele miesięcy.

Anię wspierały wychowawczynie z domu dziecka, nazywane przez dzieci "ciociami" i nauczycielki z fryzjerskiej zawodówki, w której uczyła się od dwóch lat. Odpuściły Ani praktyki w salonie fryzjerskim. Uczyła się indywidualnie u jednej z prowadzących zajęcia w szkole. - Koleżanki ze szkoły były w szoku, kiedy się dowiedziały, że zaszłam w ciążę, ale o nic nie pytały - wspomina.- Pomagały mi nosić torbę, wchodzić po schodach, trzymały mnie za rękę. W szkole nikt nie był dla mnie nieprzyjemny - dodaje. Tylko ludzie w autobusach i na ulicy patrzyli to na brzuch Ani, to na jej młodziutką twarz, a starsi ludzie kiwali głowami z dezaprobatą.

Z "ciociami" chodziła na wizyty do lekarza. Gdy wracała z jednej z nich, na kilka dni przed porodem, pod domem dziecka stał Michał. - Chciał wiedzieć jak się czuję i powiedzieć, że więcej nie będzie znikać - mówi Ania. - Słowa dotrzymał.

Ania w czerwcu urodziła syna. Przez kilka miesięcy mieszkali razem w domu dziecka. Kiedy Ania była w szkole, chłopcem zajmowały się "ciocie". W lutym Anię skreślono z listy wychowanków i przydzielono jej mieszkanie dla byłych podopiecznych. W dniu przeprowadzki zjawiła się pani pedagog. Nie pytała Ani jak się czuje, jak sobie radzi. Powiedziała jej tylko, że będzie dla niej lepiej, jeśli mały trafi do rodziny zastępczej. - Mówiły mi, że jestem jeszcze młoda, muszę skończyć szkołę, znaleźć pracę, dorobić się, mieć mieszkanie - wraca pamięcią. - Uległam im, podpisałam dokumenty. A potem przez dwa tygodnie nie spałam i non stop płakałam.

Kiedy pierwszy szok minął, zaczęła pisać wnioski do sądu o nadanie jej prawa do widzenia dziecka. Teraz spędza z chłopcem każdy weekend i 3-4 godziny we wszystkie dni powszednie, poza czwartkami. Jest w trakcie szukania pracy i czeka na przyznanie jej mieszkania komunalnego. - Wiem, że obecna sytuacja jest wygodna, bo ktoś inny dzieli ze mną opiekę nad synem, ale chce go mieć cały czas przy sobie. Będzie trudniej, ale jest na to gotowa.

W czerwcu chłopiec skończy dwa lata.

*imię zostało zmienione

Wybrane dla Ciebie
Działo się w nocy. Fung-wong zbliża się do Filipin. Jest już supertajfunem
Działo się w nocy. Fung-wong zbliża się do Filipin. Jest już supertajfunem
Boliwia zmienia kurs. Nowy prezydent zapowiada reset z USA
Boliwia zmienia kurs. Nowy prezydent zapowiada reset z USA
Fung-wong zbliża się do Filipin. Już ewakuowano 100 tys. mieszkańców
Fung-wong zbliża się do Filipin. Już ewakuowano 100 tys. mieszkańców
Al-Szara już w USA. Spotka się z Trumpem
Al-Szara już w USA. Spotka się z Trumpem
Obława w Chicago. Nieznany sprawca ostrzelał agentów straży granicznej
Obława w Chicago. Nieznany sprawca ostrzelał agentów straży granicznej
Izraelskie naloty na Liban. Trzy ofiary śmiertelne, są ranni
Izraelskie naloty na Liban. Trzy ofiary śmiertelne, są ranni
Teneryfa: trzy ofiary śmiertelne potężnych fal
Teneryfa: trzy ofiary śmiertelne potężnych fal
Fico mówi o "podsycaniu wojny". Chodzi o rosyjskie aktywa dla Ukrainy
Fico mówi o "podsycaniu wojny". Chodzi o rosyjskie aktywa dla Ukrainy
Weto dla Parku Doliny Dolnej Odry. Rzecznik prezydenta zabrał głos
Weto dla Parku Doliny Dolnej Odry. Rzecznik prezydenta zabrał głos
Izraelscy osadnicy zaatakowali Palestyńczyków. 15 osób rannych
Izraelscy osadnicy zaatakowali Palestyńczyków. 15 osób rannych
Szef MSZ Ukrainy: Rosja celowo zagraża bezpieczeństwu jądrowemu Europy
Szef MSZ Ukrainy: Rosja celowo zagraża bezpieczeństwu jądrowemu Europy
Papież Leon XIV spotkał się ofiarami księży-pedofili
Papież Leon XIV spotkał się ofiarami księży-pedofili