Coraz więcej ofiar śmiertelnych pożaru w Paragwaju
Do 464 wzrosła liczba ofiar
śmiertelnych pożaru w supermarkecie na przedmieściach
paragwajskiej stolicy, Asuncion - podała prokuratura,
cytowana przez Associated Press. Inne agencje podają inne liczby.
03.08.2004 | aktual.: 03.08.2004 22:49
Ochroniarz zeznał, że tuż po wybuchu pożaru polecono zamknąć drzwi budynku. Fakt ten wyszedł na jaw podczas przesłuchań właścicieli i kierownictwa sklepu, a także ochrony obiektu.
Prowadzący śledztwo prokurator Edgar Sanchez powiedział, że polecenie zamknięcia drzwi zostało wydane przez radio, lecz strażnik nie wie, kto je wydał.
Jednym z wątków śledztwa, mającego ustalić przyczynę pożaru i jego tragiczne następstwa, miało być wyjaśnienie podejrzenia, że kiedy wybuchł pożar, ochrona supermarketu zamknęła drzwi, żeby uniemożliwić klientom ucieczkę bez zapłacenia za towary. Główny udziałowiec Juan Pio Paiva zapewniał dotąd, że nikt nie wydał polecenia zamknięcia drzwi.
Biuro prokuratora generalnego Paragwaju podało, że z 464 ofiar śmiertelnych zidentyfikowano ciała 325. Władze podały, że 409 osób pozostaje w szpitalu.
Reuters, powołując się na źródła prokuratorskie, informuje o 409 śmiertelnych przypadkach, 130 osobach zaginionych oraz o 454 rannych. AFP z kolei, cytując ministra spraw wewnętrznych Orlando Fioritto, podaje jako nowy bilans: 367 spalonych, ok. 300 rannych, w tym ok. 30 w stanie krytycznym.
Poprzednie dane, z poniedziałku, mówiły o 364 osobach, które zginęły w pożarze.
Około 700 osób robiło niedzielne zakupy w supermarkecie Ycua Bolanos, w chwili gdy wybuchł tam wielki pożar. Jego przyczyną mogła być eksplozja butli z gazem.
W wyniku pożaru zawaliło się jedno piętro budynku, w którym znajdował się podmiejski supermarket. Wiele osób spłonęło żywcem w samochodach zaparkowanych na podziemnym parkingu.