Coraz mniej taksówkarzy protestuje
Kolejny dzień trwa protest taksówkarzy przeciwko obowiązkowi montowania kas fiskalnych w taksówkach od 1 stycznia 2004 roku.
Organizatorzy zapowiadali, że do Warszawy może przyjechać nawet kilka tysięcy taksówkarzy. Jednak w południe tylko około 200 kierowców zgromadziło się przed gmachem Ministerstwa Finansów i spokojnie czeka na zapowiedziane na 14.00 spotknie z przedstawicielem resortu finansów.
Artur Oporski z komitetu protestacyjnego powiedział, że podczas rozmów taksówkarze będą kolejny raz przekonywać przedstawicieli ministerstwa, że kasy fiskalne są im niepotrzebne. Podkreślił, ze taksówkarze chcą płacić podatki, ale w inny sposób niż przy pomocy kas fiskalnych: "przecież jeżeli budżet potrzebuje pieniędzy to można podnieść o 50 złotych każdemu taksówkarzowi kartę podatkową, ale nie zrobią tego ponieważ tu nie chodzi o budżet tylko o kieszenie tych, którzy są żywo zainteresowani zamontowaniem kas fiskalnych" - tłumaczył Artur Oporski.
Taksówkarze zrezygnowali na razie z blokowania ulic centrum stolicy na rzecz pikietowania ministerstwa. Trzymają transparenty z hasłami "Kasom fiskalnym nie", "Chcemy płacić podatki, nie chcemy kas fiskalnych".
Przed ministerstwo przyjechali taksówkarze z wielu miast Polski - wszyscy by zamanisfestować swój sprzeciw wobec decyzji resortu. Ich zdaniem kasy fiskalne nie są do końca zgodne, ani z polską konstytucją, ani z wymogami Unii Europejskiej.
Taksówkarze zapowiadzają, że jeżeli dzisiejsze rozmowy nie przyniosą przełomu to ich protest będzie trwał.