Coraz mniej ofiar katastrof naturalnych
Tworzone przez człowieka mechanizmy zapobiegania skutkom katastrof naturalnych i technologicznych znacznie zmniejszyły w ostatnich latach liczbę ich ofiar - głosi doroczny raport.
Międzynarodowa Federacja Czerwonego Krzyża i Czerwonego Półksiężyca podała w tym raporcie, opublikowanym we wtorek, że w dziesięcioleciu 1992-2001 ok. 620 tys. osób zginęło wskutek katastrof, podczas gdy w dekadzie 1982-1991 śmiertelnych ofiar katastrof było milion, a w latach 70. - dwa miliony.
Liczba ofiar znacznie spadła, m.in. dzięki zmniejszeniu się śmiertelności spowodowanej głodem na kontynencie afrykańskim - czytamy w raporcie. Bardzo dużą rolę w zmniejszeniu liczby ofiar naturalnych kataklizmów odegrały służby cywilne i systemy ewakuacyjne.
Jako przykład ich skuteczności raport wymienia Kubę. W listopadzie ub.r. wyspę nawiedził gwałtowny huragan Michele, z wichrami dochodzącymi do 200 km na godzinę. Skuteczny system alarmowy i ewakuowanie w porę 700.000 ludzi ze strefy zagrożenia zapobiegły ofiarom.
W ostatnim dziesięcioleciu 200 milionów osób ucierpiało wskutek klęsk naturalnych, które ponadto wyrządzały szkody rzędu 63 milionów dolarów w skali rocznej.
Według autorów raportu, przyczyną nieszczęść i strat, spowodowanych przez "siły natury", jest nie tyle brak środków na ich zapobieganie, ile niedbałość rządów i administracji lokalnej, która wyraża się w braku działań prewencyjnych. Negatywnym przykładem mogą być katastrofalne skutki trzęsień ziemi w Turcji w 1999 r. i w Gudżaracie w Indiach w roku ubiegłym. Ludzie, którzy tam zginęli, nie byli ofiarami ubóstwa, lecz braku odpowiednich przepisów prawnych, dotyczących budownictwa w strefie dużej aktywności sejsmicznej.(ck)