Coraz mniej miejsc pracy przybywa w USA
W lipcu przybyło w USA tylko 32 tys.nowych miejsc pracy, co potwierdza znaczne spowolnienie wzrostu zatrudnienia w ostatnich miesiącach - niepokojący sygnał dla ubiegającego się o reelekcję prezydenta George'a W. Busha.
06.08.2004 | aktual.: 06.08.2004 18:04
Najnowsza liczba zaskoczyła ekonomistów, którzy przewidywali przyrost w lipcu ponad 200 tysięcy nowych miejsc pracy.
W czerwcu przybyło 78 tys. nowych miejsc pracy, a w maju 208 tys. Ekonomiści uważają, że spadkowy trend odzwierciedla niewiarę biznesu, że obecna dobra koniunktura gospodarki długo się utrzyma, a także rosnące ceny paliw i energii podrażające koszty produkcji.
Według ogłoszonego w piątek raportu Ministerstwa Pracy, bezrobocie spadło nawet nieznacznie w lipcu do 5,5% - z 5,6% w poprzednim miesiącu.
Zdaniem ekspertów jednak nie jest to najbardziej miarodajny wskaźnik, gdyż jako bezrobotnych klasyfikuje się w USA tylko tych, którzy w sondażach będących podstawą raportu odpowiadają, że poszukują pracy.
W tegorocznej kampanii wyborczej demokratyczny kandydat do Białego Domu, John Kerry, stale przypomina, że za rządów prezydenta Busha gospodarka straciła per saldo 1,1 miliona miejsc pracy - podczas gdy za prezydentury Demokraty Billa Clintona przybyło ich wiele milionów.
Spadek zatrudnienia był w ostatnich trzech latach szczególnie duży w wielu przemysłowych stanach Środkowego Zachodu i regionu Wielkich Jezior, jak Michigan czy Ohio. Uważa się je za kluczowe dla rozstrzygnięcia wyścigu wyborczEGO, gdyż poparcie dla Busha i Kerry'ego jest tam mniej więcej równe.