ŚwiatCohn-Bendit za rozgrzewkami na Ukrainie w pomarańczowych koszulkach

Cohn-Bendit za rozgrzewkami na Ukrainie w pomarańczowych koszulkach

Lider europejskiej Grupy Zielonych Daniel Cohn-Bendit popiera decyzję polityków, by nie jechać na mecze Euro 2012 na Ukrainę. Ale większą wymowę miałaby decyzja UEFA, by zezwolić piłkarzom na gesty polityczne, jak np. rozgrzewki w pomarańczowych koszulkach.
Zdaniem europosła imprezy sportowe to dobra okazja do gestów politycznych; gesty takie mają zresztą już swoją tradycję. Przypomniał m.in. słynny "gest Kozakiewicza" na olimpiadzie w Moskwie w 1980 roku.

Cohn-Bendit za rozgrzewkami na Ukrainie w pomarańczowych koszulkach
Źródło zdjęć: © AFP | Betrand Guay

10.05.2012 | aktual.: 10.05.2012 14:17

- Przestańmy mówić o bojkocie, bo żadnego bojkotu nie będzie, tylko paru polityków nie pojedzie na mecze. Ale jeśli UEFA zniesie zakaz dokonywania aktów politycznych przez graczy na boiskach, to wyobraźmy sobie, jaki byłby efekt, gdyby na przykład gracze rozgrzewali się w pomarańczowych koszulkach (w nawiązaniu do pomarańczowej rewolucji). To byłaby demonstracja polityczna - powiedział Daniel Cohn-Bendit, który jest współprzewodniczącym Grupy Zielonych - Wolnego Sojuszu Europejskiego. - Albo gdyby UEFA dała organizacjom pozarządowym walczącym o prawa człowieka pewną liczbę biletów na mecze na Ukrainie".

Eurodeputowany Cohn-Bendit, legendarny przywódca protestów studenckich w maju 1968 roku na Sorbonie, znany jest nie tylko z żarliwej obrony praw człowieka na świecie, ale także z pasji do piłki nożnej. Jest nawet stałym gościem i komentatorem w jednej z audycji telewizyjnych poświęconych futbolowi.

- Tak jak obecnie uważam decyzję polityków, (by nie jechać na Ukrainę na Euro 2012) za uzasadnioną, tak jako skandaliczny oceniałem udział przywódców państw w otwarciu olimpiady w Chinach - przypomniał Cohn-Bendit. Jego zdaniem z powodu rosnących represji wobec dysydentów chińskich przywódcy państw UE powinni byli odmówić uczestniczenia "w tym święcie partii komunistycznej Chin". Podobnie, jego zdaniem, politycy UE nie powinni się godzić na mistrzostwa hokeja na lodzie na Białorusi w 2014 roku, dopóki reżim nie wypuści więźniów politycznych.

Zdaniem europosła imprezy sportowe to dobra okazja do gestów politycznych; gesty takie mają zresztą już swoją tradycję. Przypomniał m.in. słynny "gest Kozakiewicza" na olimpiadzie w Moskwie w 1980 roku, czyli gest tyczkarza Władysława Kozakiewicza, jaki pokazał wygwizdującej go radzieckiej publiczności po oddaniu skoku, dzięki któremu zdobył złoty medal. Przypomniał też, że mistrzostwa Euro w 1992 wygrała Dania, dopuszczona do turnieju w ostatniej chwili tylko dlatego, że zajęła miejsce ekipy byłej Jugosławii składającej się głównie z Serbów, którą wykluczono z zawodów w ramach politycznych sankcji Rady Bezpieczeństwa ONZ po wojnie na Bałkanach.

- Uważam, że jeśli na stadionach ukraińskich będą również dwa-trzy tysiące kibiców w kolorach pomarańczowych to będzie to miało dużą wymowę - przekonuje Cohn-Bendit.

Część polityków państw UE, a także członkowie Komisji Europejskiej z jej przewodniczącym Jose Barroso, poinformowali w ostatnich dniach, że nie będą brać udziału w wydarzeniach związanych z rozpoczynającymi się w czerwcu mistrzostwami Euro 2012 na Ukrainie, która obok Polski jest gospodarzem turnieju. Decyzję uzasadniają sytuacją polityczną na Ukrainie. Chcą tym gestem zaprotestować przeciwko uwięzieniu rywalki prezydenta Wiktora Janukowycza - byłej premier Juli Tymoszenko. Jej umotywowane politycznie - zdaniem UE - skazanie na siedem lat więzienia w ubiegłym roku bardzo pogorszyło stosunki UE z Ukrainą. W październiku odwołano wizytę Janukowycza w Brukseli, przekładając ją na "późniejszą", nieokreśloną datę, a negocjowana przez pięć lat umowa stowarzyszeniowa UE-Ukraina, obejmująca pogłębione porozumienie o wolnym handlu, została w marcu jedynie parafowana. Jej podpisanie i ratyfikację strona unijna uzależniła od rozwoju sytuacji w sprawie Tymoszenko.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (39)