Co zrobić gdy pod domem mamy zakopane ludzkie kości?
Brytyjka Catherine McGuigan starannie obliczyła koszty remontu i poszerzenia domu. Uwzględniła różne możliwości, lecz nie tę, że trzeba będzie sfinansować pochówek szkieletów i kości pochowanych pod jej jadalnią - pisze popularny dziennik "Daily Mail".
21.04.2008 | aktual.: 21.04.2008 23:48
42-letnia McGuigan stanęła w obliczu opłacenia pochówku, którego koszty szacuje się na 30.000 funtów szterlingów.
Ta makabryczna historia zaczęła się przed trzema tygodniami, gdy Brytyjka zastała pięciu robotników, którzy pracują przy przebudowie, bladych jak papier. Okazało się, że natrafili na kość, a potem na resztę kośćca. Pani McGuigan, która na czas remontu wyprowadziła się z domu, wezwała policję. Badania wykazały, że szkielet ma ponad 100 lat.
Robotnicy wznowili prace i znaleźli kolejne szkielety i ich części. Na razie 10, lecz może ich być nawet 40, gdyż w tym miejscu w miejscowości Potters Bar (Hertfordshire) w XVIII wieku chowano zmarłych kwakrów.
Lokalne władze zaszokowały panią McGuigan radą, że nie potrzebuje licencji na ekshumację, bo miejsce nie jest zarejestrowane jako miejsce pochówków, niemniej "liczą, że uszanuje zmarłych".
Sądzę, że mogłabym po prostu wyrzucić kości, lecz (...) sumienie mówi mi, że gdybym to zrobiła, nie mogłabym spokojnie żyć w moim domu - powiedziała Catherine McGuigan.