PolskaCo zabiło Leppera? Oto hipotezy

Co zabiło Leppera? Oto hipotezy

Dlaczego?! Co takiego się zdarzyło, że Andrzej Lepper targnął się na życie?! Na to pytanie nie potrafią odpowiedzieć nawet ci, którzy znali go najlepiej. Szef Samoobrony nie zostawił też żadnego pożegnalnego listu.

Co zabiło Leppera? Oto hipotezy

06.08.2011 | aktual.: 08.08.2011 13:39

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

W sobotę miał iść na grilla do speca od wizerunku Piotra Tymochowicza, któremu Samoobrona zawdzięczała biało-czerwone krawaty. W niedzielę miał wpaść do domu Wandy i Stanisława Łyżwińskich na obiad.

A całą Samoobronę poprowadzić jesienią do wyborów. – Miał w sobie tyle entuzjazmu, by wrócić do polityki i zawalczyć o miejsca w sejmie – mówi łamiącym się głosem Sandra Lewandowska, była posłanka. Najbliżsi współpracownicy mówią, że to nie mogło być zwykłe samobójstwo. Sugerują, że ktoś Leppera zmusił do tego desperackiego czynu. Ale przyznają też, że ich twardy wódz miał ostatnio sporo problemów. Ciężka choroba syna, kłopoty w biznesie. Czy mogło go to załamać?

1. Kłopoty w biznesie

Zręczny polityk, ale marny biznesmen. Lepper, po odejściu z polityki, popadł w finansowe kłopoty. Jak się dowiedzieliśmy, w jego biurze znaleziono dokumenty, które potwierdzają, że miał zaległe wierzytelności. W marcu tego roku szef Samoobrony, namówiony przez znajomych, założył firmę Apa Trade. Jego wspólnikiem został Piotr Ryba, współoskarżony w aferze gruntowej, która wysadziła szefa Samoobrony z fotela wicepremiera i ministra rolnictwa.

Razem z Rybą mieli się zająć pośrednictwem i kontaktować ze sobą polskich i białoruskich rolników. Lepper zawsze bardzo chwalił prezydenta Aleksandra Łukaszenkę, dlatego na Białorusi cieszył się dużym poważaniem. Kiedy inni zarzucali mu kolaborowanie z dyktaturą, odpowiadał, że chce robić interesy z biznesmenami, a nie z politykami. Miał podbić też Maroko, Jordanię, Emiraty Arabskie, Irak i Chiny. – Z tych planów niewiele wyszło – przyznają teraz koledzy Leppera. – A to go mogło załamać – mówi nam Janusz Maksymiuk (64 l.). Podobnie desperacki krok Leppera ocenia działacz rolniczych związków Władysław Serafin: – Kłopoty w interesach – mówi krótko o samobójstwie Leppera.

2. Choroba syna

Ci, którzy Leppera znali z sejmu, mówią, że był twardym zawodnikiem. Grzmiał z trybuny sejmowej i nie przebierał w słowach. Ale gdy w grę wchodziła jego rodzina, był zupełnie inny – czuły, ckliwy, wrażliwy. Dlatego jedną z przyczyn samobójstwa, jak przypuszcza bliski znajomy szefa Samoobrony Władysław Serafin, mogła być poważna, śmiertelna choroba jego syna. Lepper bardzo to przeżywał. Nie mógł znieść myśli, że może mu przyjść pochować własne dziecko. – Syn mi umiera – żalił się Januszowi Maksymiukowi, jednemu z najbliższych współpracowników.

Lepper miał jeszcze dwie córki. Ale to w synu upatrywał swego dziedzica. Tomasza, tak samo jak ojciec, jest rolnikiem. Prowadzi własne gospodarstwo. W czasie prac ciężko zatruł się oparami oprysków do roślin. I jego wątroba przestała prawidłowo pracować. To się zdarzyło jakiś rok temu. – Na to nie ma lekarstwa – opowiadał swym znajomym Lepper, bardzo przygnębiony chorobą jedynego syna. Chciał nawet przekładać wesele starszej córki Małgorzaty. – Mówił, że synowi może pomóc tylko cud, dlatego jeździł do Częstochowy, radził się nawet znachorów. Bo ostatnio, jak stwierdził szef, nie było już dla syna ratunku – opowiada Renata Beger.

3. Ktoś go zabił

Policja i lekarze pogotowia po oględzinach ciała Leppera wstępnie wykluczyli, by liderowi Samoobrony ktoś pomógł przenieść się na tamten świat. Ale przecież bez drobiazgowej sekcji zwłok nie da się definitywnie przekreślić tej możliwości. Dlaczego?

W ostatnich latach sporo było tajemniczych samobójstw – choćby bandytów związanych ze sprawą porwanego Krzysztofa Olewnika. Bez badań toksykologicznych ciała oraz ekspertyz kryminalistycznych śladów zebranych w biurze Samoobrony nie da się wykluczyć, że ktoś mógł podać Lepperowi środek paraliżujący mięśnie, a potem powiesić go i zatrzeć ślady. Bliscy współpracownicy Leppera są nawet przekonani, że ich szef nie mógł targnąć się na życie. Piotr Tymochowicz tłumaczy, że umawiał się z Lepperem na grilla w sobotę, a człowiek, który chce się zabić, nie planuje przyszłości. Inni wprost mówią, że ktoś dokonał okrutnej zbrodni na Lepperze. – Ja nie wierzę, że to było samobójstwo. Nie w przypadku takiego silnego człowieka. Kto się wiesza w dzień? Samobójcy wieszają się w nocy. Ja nie wierzę w to! Musi być przeprowadzone dokładne śledztwo w tej sprawie, które wszystko wyjaśni – mówi Faktowi była posłanka Samoobrony Danuta Hojarska.

4. Tajemnicze powiązania

Kariera Andrzeja Leppera od lat wywoływała spekulacje, kto stoi za tym, że nikomu nieznany rolnik najpierw stał się przywódcą buntu chłopów, a potem wkroczył na salony władzy. Czy kierowały nim służby specjalne? Był marionetką w rękach dawnych funkcjonariuszy SB? A może sterowały nim Wojskowe Służby Informacyjne? I co z jego dziwnymi powiązaniami na Wschodzie? Za Lepperem ciągnęły się rozmaite podejrzenia, które nigdy jednak nie wyszły poza sferę domysłów.

„Samoobrona – tajna broń WSI" – alarmowała w 2006 r. „Gazeta Polska". Według autorów tekstu, oficerowie WSI organizowali Lepperowi, zanim jeszcze wszedł do sejmu, tajne spotkania z liderami SLD. I wspierali jego karierę. Lepper miał potem odwdzięczyć się za tę pomoc, sprzeciwiając się likwidacji WSI. Bezskutecznie, bo służby i tak zostały rozwiązane.

Na inny trop natrafił tygodnik „Wprost", sugerując, że w otoczeniu lidera „Samoobrony" działają dawni funkcjonariusze specsłużb. Mieli ponoć zbierać dla Leppera kompromitujące materiały na polityków PO, PiS i PSL. Spekulacje wywoływały też zadziwiające powiązania Leppera na Ukrainie (uzyskał tam nawet doktorat honoris causa) i na Białorusi, gdzie wychwalał dyktaturę Łukaszenki. Jeszcze w marcu tego roku sposobił się do rozkręcenia na Białorusi własnej firmy.

Polecamy w wydaniu internetowym fakt.pl:
Stracili stanowiska - zachowali pieniądze

Komentarze (843)