Co skłoni emigrantów do powrotu?
By emigrant wrócił do Polski, trzeba byłoby
mu zapłacić znacznie więcej, niż zarabiał wcześniej. Do
powstrzymania sfrustrowanego pracownika przed wyjazdem wystarczy
200-300 zł podwyżki - pisze "Życie Warszawy".
Prof. Romuald Jończy, ekonomista z Uniwersytetu Opolskiego i specjalista od migracji przyznaje, że wielu Polaków, którzy wyjechali za granicę w poszukiwaniu pracy, nie bierze nawet pod uwagę możliwości powrotu do kraju. Z badań, które prowadzi od 2004 roku, wynika, że wszelkie dotychczasowe inicjatywy mające skłonić rodaków do powrotu do Polski mają raczej nikłe szanse powodzenia.
Wprawdzie w sondażach większość młodych emigrantów deklaruje, że chciałaby wrócić do kraju, ale twarda finansowa rzeczywistość powoduje, że zostają. Dotyczy to przede wszystkim osób, które nie były w Polsce "urządzone", nie miały tu ani dobrej pracy, ani odpowiednich warunków życia.
Pieniądze są decydującym czynnikiem, dla którego Polacy decydują się na emigrację. W Irlandii czy w Anglii nawet osoby pracujące fizycznie zarabiają równowartość sześciu, ośmiu lub nawet 10 tys. zł miesięcznie. Uwzględniając różnice w kosztach życia w Polsce, nie mają szans nawet na połowę takich sum.
Pracodawcy na razie wzbraniają się przed podwyżkami, mimo że rosnąca gospodarka i dobre wyniki firm powodują coraz silniejszą presję płacową. Wzrostu wynagrodzeń domagają się zarówno NSZZ Solidarność, jak i OPZZ. Ekonomiści nie mają jednak złudzeń, że w Polsce jeszcze długo nie będzie można zarobić tyle, by skusić większość emigrantów do powrotów. (PAP)