Mocne słowa z kancelarii prezydenta. "Co się ma jeszcze stać?"
- Nie znamy zasadniczych faktów. Minęło już wiele godzin, a my dalej nie wiemy o podstawowych faktach - zarzuca rządowi szef Kancelarii Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej.
W nocy z wtorku na środę obiekt latający spadł i eksplodował na polu kukurydzy w okolicy miejscowości Osiny w powiecie łukowskim na Lubelszczyźnie.
Wicepremier, szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz poinformował w środę, że obiekt, który spadł pod Osinami, to rosyjski dron. Według ministra jest to prowokacja Federacji Rosyjskiej, do której doszło w szczególnym momencie, kiedy trwają dyskusje o pokoju w Ukrainie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Nagranie z Osin. Słychać głośną ekslpozję
"Co się ma jeszcze stać?"
- To nie powinna być narracja, to powinna być po prostu twarda prawda. Suche fakty, przedstawione opinii publicznej, a w pierwszej kolejności tym, którzy zajmują się bezpieczeństwem. Przede wszystkim panu prezydentowi, ale także Ministerstwu Spraw Zagranicznych - mówił Zbigniew Bogucki.
- Minęło już wiele godzin, a my dalej nie wiemy o podstawowych faktach. Mówię o dobrej komunikacji między nami, między BBN, ministrem obrony narodowej. Czy my powinniśmy dokładnie wiedzieć po tylu godzinach, co się wydarzyło? Czy wiemy? Nie. I to jest ten problem - kontynuował.
Bogucki zarzucał rządowi, że państwo "powinno działać perfekcyjnie, jeżeli chodzi o wykrywanie, powiadamianie, informowanie i przeciwdziałanie tego rodzaju działaniom".
- Nie wiem, czy są jakiekolwiek rozmowy ze stroną ukraińską. (…) Co się ma jeszcze stać, żeby ten rząd zaczął rozumieć, że można to wykrywać szybciej. Jeszcze na terytorium Ukrainy i reagować w sposób adekwatny, konsekwentny i skuteczny. Co najważniejsze bardzo szybko, tak naprawdę na granicy Rzeczypospolitej - podsumował Bogucki.
Czytaj też: