Trwa ładowanie...
02-01-2008 12:40

Co się dzieje w szpitalach w Twoim regionie?


W wielu szpitalach w całej Polsce lekarze złożyli wypowiedzenia. Związane jest to z wejściem w życie nowych zasad organizacji dyżurów lekarskich. W większości szpitali w całym kraju grafiki pracy lekarzy ustalono tylko na najbliższe dni lub tygodnie. Tam gdzie dyrekcja nie może poradzić sobie z organizacją dyżurów, zawieszono działalność oddziałów bądź wstrzymano przyjęcia pacjentów.

Co się dzieje w szpitalach w Twoim regionie?Źródło: PAP
d2g6fc4
d2g6fc4

Ustawa o ograniczeniu czasu pracy lekarzy, wymuszona dyrektywą Unii Europejskiej, stanowi, że lekarze nie mogą pracować więcej niż 48 godzin tygodniowo. Czas ten może być wydłużony do 72 godzin, jeśli lekarz wyrazi na to pisemną zgodę. Lekarze domagają się jednak wyższych stawek za te dodatkowe dyżury.

Mazowsze

Na Mazowszu problem obsady dyżurów lekarskich rozwiązany został całkowicie tylko w szpitalu przy ul. Nowowiejskiej w Warszawie. Zgodę na pracę powyżej 48 godzin w tygodniu podpisali, w okrojonym wymiarze, lekarze z trzech stołecznych szpitali: Wolskiego i Instytutu Reumatologii (na miesiąc) oraz przy ul. Stępińskiej (około połowy lekarzy). Klauzulę opt-out podpisało też ok. 40 lekarzy z Centrum Zdrowia Dziecka. W pozostałych warszawskich placówkach po normalnym czasie pracy (godz. 8-15) lekarze zostają na dyżurach, ale by nie przekroczyć normy 48 godzin w tygodniu, dyrekcje ograniczają liczbę osób na dyżurach.

Lekarze z warszawskiego Instytutu Matki i Dziecka oraz szpitala na Solcu zapowiedzieli jednak złożenie wypowiedzeń, gdyż nie zgodzili się wprowadzenie przez dyrekcję pracy zmianowej.

W Instytucie Matki i Dziecka grafik lekarzy został rozpisany tak, by specjaliści pracowali w systemie 12-godzinnym. Według szefowej tamtejszego OZZL Doroty Sams, taki system pracy jest niemożliwy, bo lekarze nie mogą konsultować pacjentów przyjeżdżających do placówki z całej Polski, w różnych, w tym bardzo późnych godzinach. Sams dodała, że dwóch ordynatorów, którzy sprzeciwili się decyzji dyrekcji, zostało odwołanych. Teraz lekarze zastanawiają się nad złożeniem wypowiedzeń z pracy.

d2g6fc4

Dyrektor warszawskiego Szpitala na Solcu, Wojciech Zasacki, powiedział że do tej pory wypowiedzenia złożyło dwóch ginekologów. Dodał, że z pozostałymi lekarzami cały czas trwają rozmowy. Zasacki nie wykluczył, że mogą pojawić się kolejne wypowiedzenia.

Trudna sytuacja jest na oddziale ginekologiczno-położniczym Szpitala Samodzielnego Publicznego Zespołu ZOZ w Sierpcu, gdzie pracuje już tylko dwóch lekarzy. Pięciu odeszło z pracy z początkiem roku, nie akceptując zaproponowanych przez dyrekcję podwyżek płac. W ocenie Tadeusza Żurawika, do niedawna ordynatora oddziału ginekologiczno-położniczego w sierpeckim szpitalu, obecna sytuacja oddziału jest niejasna prawnie i niebezpieczna.

W żadnym z radomskich szpitali lekarze nie podpisali na razie klauzuli opt-out. Medycy pełnią dyżury w oparciu o tymczasowe grafiki. Nadal prowadzone są rozmowy. W Wojewódzkim Szpitalu Specjalistycznym w Radomiu (WSzS) lekarze odrzucili propozycje pracy w tzw. systemie równoważnym (polega on na rozbiciu tygodniowej normy czasu pracy na codziennie inną liczbę godzin w pracy i podejmowaniu po tym czasie 12-godzinnych dyżurów). Teraz dyrektor placówki będzie rozmawiać z lekarzami z poszczególnych oddziałów.

Podobna sytuacja jak w WSzS jest w dwóch pozostałych szpitalach w Radomiu: w Radomskim Szpitalu Specjalistycznym i szpitalu psychiatrycznym. Lekarze dyżurują tam według tymczasowych grafików.

d2g6fc4

Łódzkie

W Łódzkiem z powodu braku anestezjologów wstrzymano planowe zabiegi i operacje w jednym z największych szpitali w regionie - Wojewódzkim Szpitalu Specjalistycznym im. Kopernika. Sytuacja spowodowana jest brakiem porozumienia anestezjologów z dyrekcją.

Kujawsko-pomorskie

W regionie kujawsko-pomorskim najtrudniejsza sytuacja jest w Szpitalu Wojewódzkim we Włocławku, gdzie wypowiedzenia z pracy złożyło blisko 140 lekarzy, czyli prawie 90 proc. zatrudnionych na etatach. Wypowiedzenia złożono z terminem dwutygodniowym i zarówno dyrekcja placówki, jak i sami lekarze liczą, że do połowy stycznia uda się wynegocjować nowe warunki płac.

Porozumienia udało się natomiast zawrzeć dyrekcjom największych szpitali w Toruniu. Szczegóły nowych warunków są jednak poufne. Negocjacje trwają nadal w szpitalach w Bydgoszczy. Obsada dyżurów jest wszędzie zapewniona do połowy stycznia.

d2g6fc4

Świętokrzyskie

W świętokrzyskich szpitalach panuje napięta sytuacja. Lekarze nie są zadowoleni z proponowanych przez dyrektorów rozwiązań, dotyczących czasu pracy. Jak mówiła - propozycje polegające między innymi na wprowadzeniu pracy zmianowej czy dyżurów kontraktowych są jedynie rozwiązaniem czasowym dobrym na 2 - 3 miesiące.

W Szpitalu Zespolonym w Kielcach lekarze będą pracowali między innymi w systemie zmianowym. Wiadomo już, że taka organizacja pracy będzie obowiązywała chirurgów, a także anestezjologów. Wszyscy medycy z oddziału neurochirurgicznego podpisali zgodę na prace w zwiększonym wymiarze godzin.

W Świętokrzyskim Centrum Onkologii ustalono grafik pracy lekarzy jedynie na pierwsze tygodnie nowego roku. Dyrektor centrum doktor Stanisław Góźdź powiedział, ze wprowadzono system mieszany. Obowiązywać będą między innymi dyżury kontraktowe. Doktor Góźdź dodał, że wciąż trwają rozmowy z medykami w sprawie podpisania przez nich zgody na prace w zwiększonej liczbie godzin, czyli na tak zwana klauzule opt-out.

d2g6fc4

W opinii dra Leszka Orlińskiego, który szefuje OZZL w szpitalu powiatowym we Włoszczowie, w tej lecznicy stan obecny niewiele różni się od dotychczasowego - do południa pracuje o 3-4 lekarzy mniej. Rozmowy w sprawie dyżurów wciąż trwają; jeśli część lekarzy nie podpisze umów opt-out, może wystąpić problem z obsadzeniem oddziałów zabiegowych. Wielkopolska

W Wielkopolsce w większości szpitali dyrektorom udało się tak zorganizować pracę lekarzy, że szpitale funkcjonują normalnie.

W Pile po południu zawarto porozumienie w Szpitalu Specjalistycznym. Po kilkugodzinnych negocjacjach lekarze uzgodnili z dyrekcją wysokość podwyżki płac i szpital od czwartku zacznie pracować normalnie - poinformowała rzecznik placówki Małgorzata Bołtryk. W środę w szpitalu całkowicie zamknięto dwa oddziały: okulistykę i neurochirurgię, a w siedmiu pozostałych ograniczono działalność do trybu "ostrego dyżuru" - pozostałych 10 oddziałów działało normalnie.

d2g6fc4

Ze względu na żądania płacowe lekarzy tylko przez 14 dni w miesiącu dyżurować będzie jedyny w Oddział Toksykologii i Chorób Wewnętrznych Szpitala Im. Raszei w Poznaniu, który jest jednym z 10 tego typu ośrodków w kraju.

W poznańskim szpitalu przy ul. Lutyckiej lekarze pracujący na etatach zgodzili się na opcje opt-out pod warunkiem, że dostaną dodatkowe pieniądze za przepracowane w tym systemie godziny. Podobnie jest w Klinicznym Szpitalu Ginekologiczno Położniczym, gdzie lekarze kontraktowi też zgadzają się na przedłużony czas pracy.

W innych szpitalach Wielkopolski lekarze i dyrekcja zgadzają się na prace na dotychczasowych zasadach do czasu wyjaśnienia, czy w kwietniu szpitale otrzymają dodatkowe pieniądze, co zapowiedziała minister zdrowia.

d2g6fc4

Tylko do końca tygodnia Wojewódzki Szpital Zespolony w Kaliszu będzie pracować bez zakłóceń. Od poniedziałku nie będą zabezpieczone neurochirurgia i radiologia. W następne dni bez dyżurów zostaną oddziały ratunkowy, chirurgia dziecięca, ginekologia i położnictwo.

Normalnie pracuje Wojewódzki Szpital Zespolony w Koninie. Zgodnie z ostatnim porozumieniem, w styczniu i lutym lekarze kontraktowi będą pracować zgodnie z ustalonymi 31 sierpnia 2007 r. umowami, przewidującymi podwyżkę stawki godzinowej o 5 zł. Sprawa ich wynagrodzeń i pracy w pozostałych miesiącach, będzie dalej uzgadniana.

Lubelskie

Na Lubelszczyźnie tylko w nielicznych szpitalach udało się porozumieć dyrekcji z lekarzami. Na pracę ponad 48-godzinny limit zgodzili się lekarze m.in. w Lubartowie i Zamościu.

Nie przyniosły rezultatu negocjacje lekarzy z Dziecięcego Szpitala Klinicznego w Lublinie z dyrekcją placówki. Lekarze chcą podwyżek, na które nie godzi się kierownictwo zadłużonego na ok. 10 mln zł szpitala. Rozmowy będą kontynuowane.

W ostatnim dniu grudnia 14 lekarzy z kliniki hematologii i onkologii tego szpitala złożyło wypowiedzenia. Ich termin mija za trzy miesiące. Szpital zapewnia obecnie opiekę pacjentom w pełnym zakresie.

Lubuskie

W Lubuskiem, w Szpitalu Wojewódzkim w Zielonej Górze do tej pory nie doszło do porozumienia lekarzy z dyrekcją placówki co do wynagrodzenia za ponad 48 godzin pracy tygodniowo. Jednak według dyrekcji, na styczeń udało się stworzyć grafik, który gwarantuje pacjentom pełną opiekę.

Rzeczniczka lecznicy, Adriana Wilczyńska, powiedziała, że "szpitala nie stać na obecne żądania płacowe lekarzy", jednak nie wyklucza mniejszych podwyżek.

Natomiast w Szpitalu Wojewódzkim w Gorzowie pierwsi lekarze już podpisali umowy, w których wyrażają zgodę na pracę w godzinach nadliczbowych - poinformowała PAP dyrekcja, która liczy, że ciągu tygodnia nowe umowy podpiszą wszyscy medycy. W tej placówce lekarzom zaproponowano podwyżki, np. lekarz z II stopniem specjalizacji otrzyma dodatkowo 2,150 zł do swojej płacy zasadniczej, łącznie będzie zarabiał ok. 5 tys. zł.

Warmia i Mazury

W woj. warmińsko-mazurskim w szpitalu powiatowym w Braniewie od środy do 15 stycznia zawieszono działalność oddziałów: chirurgicznego, ginekologicznego, interny i noworodkowego. Pacjenci są odwożeni do ościennych szpitali w Elblągu i Lidzbarku Warmińskim. Z dniem 1 stycznia 2008 z pracy w tym szpitalu odeszło czterech ordynatorów; dyrektor prowadzi z nimi rozmowy, by powrócili do pracy.

W dwóch największych szpitalach w Olsztynie - wojewódzkim i dziecięcym większość lekarzy zatrudniona jest na kontraktach i problem organizacji czasu pracy według nowych przepisów nie występuje. Ale medycy chcą także podwyżek i renegocjacji swoich umów. Podlasie

W Samodzielnym Publicznym Szpitalu Klinicznym w Białymstoku grafik dyżurów uzupełniony jest do końca miesiąca. Około 70 pracowników zgodziło się pełnić dyżury według kontraktów całościowych, a kilkudziesięciu dalszych zawarło 3-miesięczne umowy "opt-out". Dyrektor szpitala Bogusław Poniatowski zapewnia, ze w jego placówce nie groza zamknięcia oddziałów.

W Szpitalu Ogólnym w Wysokiem Mazowieckiem na Podlasiu styczniowe dyżury są zabezpieczone. Dyrektor szpitala Stanisław Bielski zapewnia, ze pacjenci będą mieli opiekę lekarska. Aby zapewnić sprawne funkcjonowanie placówki, podpisano z lekarzami różne formy umów. Dyrektor przewiduje, ze przez najbliższe cztery miesiące będzie umawiał się z lekarzami z miesiąca na miesiąc. Liczy, ze przez ten czas ministerstwo zdrowia zaproponuje wszystkim "odgórne" sposoby rozwiązania problemu czasu pracy lekarzy w szpitalach.

Chwilowe rozwiązanie problemu udało się znaleźć również dyrektorce Szpitala w Kolnie Krystynie Bargiel. Jej pacjenci - przynajmniej w tym miesiącu tez nie maja powodów do niepokoju. Lekarze w większości przeszli na umowy cywilno-prawne, dzięki czemu nie będzie łamany przepis o czasie pracy. Gorsza sytuacja jest w szpitalach w Sokółce i Hajnówce. Tam dyżury zabezpieczone są na tydzień, góra dwa tygodnie. Nie ma generalnego porozumienia z lekarzami. Dyrektorzy tych szpitali wierzą, że uda im się porozumieć z pracownikami jeszcze w tym tygodniu. Jeśli nie, nie wykluczają nawet zamknięcia niektórych oddziałów szpitalnych.

Jeden z największych podlaskich szpitali - Wojewódzki w Białymstoku - przyjmuje normalnie, ale problem czasu pracy lekarzy nie został tam rozwiązany. Grafik dyżurów obowiązuje przez najbliższe 2 tygodnie, a dyrekcja stara się przekonać lekarzy do pracy ponad przepisowe 48 godzin tygodniowo.

Dyrektor Danuta Zawadzka mówi, ze chciałaby zaproponować medykom dodatkowe pieniądze, ale na razie placówki na to nie stać. Szpital Wojewódzki w Białymstoku nie podpisał jeszcze kontraktu z Narodowym Funduszem Zdrowia i domaga się zwiększenia nakładów na leczenie.

Nadal nie ma porozumienia w Samodzielnym Publicznym Zakładzie Opieki Zdrowotnej w Hajnówce. Dyrektor placówki Grzegorz Tomaszuk mówi, ze problem dyżurów rozwiązywany jest doraźnie. Tomaszuk zapewnił, że jego placówka czeka na rozwiązania przedstawione przez rząd, do tego czasu dyżury będą obsadzane na bieżąco.

Kompleksowego porozumienia z lekarzami nie ma również szpital powiatowy w Sokółce. Dyrektor Marek Chojnowski jest zaniepokojony przyszłością swojej placówki. Według jego opinii rozmowy z lekarzami nie przyniosły efektów i dlatego będzie trzeba je ponowić. Dyrektor Chojnowski nie wyklucza, że jeśli nie uda mu się porozumieć z pracownikami, to będzie musiał zamknąć niektóre oddziały szpitalne.

Zachodniopomorskie

W woj. zachodniopomorskim nie ma na razie problemów z obsadą lekarzy. Negocjacje z dyrektorami wciąż trwają lub rozpoczynają się w niektórych placówkach. W regionie ponad 90 proc. lekarzy pracuje w oparciu o kontrakty.

Pomorze

Także na Pomorzu - według dyrektora Pomorskiego Centrum Zdrowia Publicznego Jerzego Karpińskiego - nie zanotowano przypadków zakłóceń w funkcjonowaniu szpitali. Otrzymałem informację ze Słupska, że w tamtejszym szpitalu wojewódzkim 48 lekarzy złożyło wypowiedzenia, nie zgadzając się na proponowane im warunki finansowe. Wypowiedzenia te skutkowałyby z dniem 1 lutego. Z moich rozmów z dyrektorami największych szpitali w regionie wynika, że prowadzone są pertraktacje dyrektorów z załogą dotyczące warunków pracy - powiedział Jerzy Karpiński.

Śląsk

W województwie śląskim problemy z obsadą lekarską zgłosił na początku roku tylko Szpital nr 1 w Gliwicach. Oddział chirurgiczny przyjmuje tam w środę tylko ostre stany. To jednak nie efekt konfliktu płacowego wokół nowych przepisów o czasie pracy, ale obniżek wynagrodzeń dla lekarzy, podyktowanych złą sytuacją finansową szpitala.

Tymczasem według śląskiego OZZL sprawa dyżurów nie została rozwiązana w 90 proc. śląskich szpitali. Jak poinformował podczas środowej konferencji prasowej w Tychach przewodniczący śląskiego OZZL Maciej Niwiński, porozumienia gwarantujące lekarzom podwyżki zawarto w zaledwie kilku śląskich szpitalach, m.in. w Dąbrowie Górniczej, Sosnowcu i szpitalu psychiatrycznym w Rybniku.

D. Śląsk

W woj. dolnośląskim największe wrocławskie szpitale nie podpisały jeszcze umów z lekarzami w sprawie wynagrodzeń za dodatkowe godziny pracy. Sukcesem zakończyły się natomiast negocjacje z wrocławskim oddziałem NFZ.

Małopolska

Dyrektorom szpitali w Małopolsce - jak wynika z informacji tamtejszego oddziału NFZ - udało się porozumieć z personelem. Sygnałów o tym, by w małopolskich szpitalach były jakieś problemy, nie ma ani wojewoda, ani marszałek województwa.

W Szpitalu Uniwersyteckim w Krakowie lekarze dostaną podwyżki do pensji zasadniczej, a dyżury będą rozliczane w systemie godzin nadliczbowych. Podobnie w Uniwersyteckim Szpitalu Dziecięcym w Prokocimiu - podwyżki i płatne nadgodziny. W Szpitalu im. S. Żeromskiego dyrekcja zaproponowała lekarzom umowy cywilno-prawne. W Szpitalu Jana Pawła II nadal toczą się negocjacje płacowe z lekarzami, a na razie obowiązuje dotychczasowy system pracy, czyli dyżury płatne jak nadgodziny.

Dyrektorom szpitali w Małopolsce - jak wynika z informacji tamtejszego oddziału NFZ - udało się porozumieć z personelem. Sygnałów o tym, by w małopolskich szpitalach były jakieś problemy, nie ma ani wojewoda, ani marszałek województwa.

W Szpitalu Uniwersyteckim w Krakowie lekarze dostaną podwyżki do pensji zasadniczej, a dyżury będą rozliczane w systemie godzin nadliczbowych. Podobnie w Uniwersyteckim Szpitalu Dziecięcym w Prokocimiu - podwyżki i płatne nadgodziny. W Szpitalu im. S. Żeromskiego dyrekcja zaproponowała lekarzom umowy cywilno-prawne. W Szpitalu Jana Pawła II nadal toczą się negocjacje płacowe z lekarzami, a na razie obowiązuje dotychczasowy system pracy, czyli dyżury płatne jak nadgodziny.

Podkarpacie

Na Podkarpaciu w Wojewódzkim Szpitalu Specjalistycznym w Rzeszowie część lekarzy etatowych od 1 stycznia pełni dyżury w systemie godzin nadliczbowych, opt-out, a część na podstawie dodatkowych kontraktów z niepublicznymi zoz-ami. Stawka za godzinę dyżuru wzrosła ok. 150 - 200% i wyniesie 40-60 zł.

W Szpitalu Miejskim w Rzeszowie od 2008 r. mniej więcej o 30% zmniejszono obsadę lekarzy na dyżurach. Zwiększono dwukrotnie stawkę za dyżur dla lekarzy kontraktowych i wynosi ona 30-40 zł za godzinę. Praca lekarzy etatowych, którzy wyrazili zgodę na dłuższy czas pracy, będzie rozliczana jako godziny nadliczbowe, w podobnych kwotach.

W systemie opt-out dyżurują lekarze w Kolbuszowej i część lekarzy w Sanoku. Dyrektor szpitala w Kolbuszowej ocenił jednak, że ten system jest zbyt drogi i będzie namawiał lekarzy na kontrakty, a jak się nie zgodzą, będzie rozmawiał z medykami spoza szpitala.

W Wojewódzkim Szpitalu Podkarpackim w Krośnie lekarze od października pełnią dyżury na podstawie dodatkowych kontraktów. Stawka za godzinę wynosi od 28 do 35 zł. Jak powiedział dyr. placówki ds. lecznictwa Jan Gołąb, kontrakty obowiązują do końca stycznia, a później dyrekcja chce je przedłużyć. Na podstawie dodatkowych kontraktów dyżurują też lekarze w Łańcucie.

W największym szpitalu w regionie, Wojewódzkim Szpitalu nr 2 w Rzeszowie, lekarze pracują w systemie 12-godzinnych zmian. Ponieważ jednak lekarze o tej formie dyżurowania zostali powiadomieni 21 grudnia, a powinni 2 tygodnie przed ich wprowadzeniem, zgłosili sprawę do PIP.

W Tarnobrzegu opiekę medyczną zapewniają na dyżurach głównie lekarze kontraktowi. Ich stawki wzrosły nawet o kilkadziesiąt złotych. W szpitalu w Stalowej Woli lekarze dyżurują jeszcze na starych warunkach, do momentu porozumienia z dyrekcją. Spotkanie dyrekcji z lekarzami zaplanowano na czwartek.

"Obecny rząd winny sytuacji w służbie zdrowia"

Winą za bałagan w służbie zdrowia opozycja obciąża obecny rząd. Jarosław Kaczyński powiedział, że trudności w służbie zdrowia wynikają z decyzji podjętych przez obecny rząd. Tymczasem, zdaniem prezesa Prawa i Sprawiedliwości, próbuje on obarczyć odpowiedzialnością poprzedni gabinet.

Były premier powiedział na konferencji prasowej, że obecny rząd wycofał się z zaplanowanych przez poprzedni gabinet podwyżek płac lekarzy. Gdyby zostały one utrzymane to, zdaniem Jarosława Kaczyńskiego, byłyby dodatkowe środki na opłacenie dyżurów lekarskich. Prezes PiS zarzucił tez rządowi, ze nie ma programu reformy służby zdrowia. Jarosław Kaczyński podkreślił, że jego ugrupowanie zdecydowanie sprzeciwia się pomysłowi wprowadzenia odpłatności za usługi medyczne.

Minister zdrowia w rządzie Jarosława Kaczyńskiego, Zbigniew Religa zapowiedział, że posłowie PiS złożą na najbliższym posiedzeniu Sejmu projekt ustawy o sukcesywnym podnoszeniu składki na ubezpieczenie zdrowotne. Zbigniew Religa podkreślił, że problemy służby zdrowia wynikają z jej niedofinansowania przez wiele lat. Tymczasem obecnie próbuje się obarczyć wina tylko rząd PiS-u. Zdaniem profesora Religi, żadna reforma służby zdrowia nie uda się bez zapewnienia pieniędzy na ten cel. Na przeprowadzenie reformy potrzeba też, co najmniej kilku lat. Zbigniew Religa dodał, ze obecny rząd odrzucili propozycje dofinansowania służby zdrowia, przygotowane przez poprzedni gabinet.

Zbigniew Religa zaapelował do posłów, aby poparli projekt ustawy podnoszącej składki na ubezpieczenie zdrowotne. Projekt ustawy, w myśl którego składka będzie co roku wzrastać o jeden procent aż do poziomu 13%, maja na najbliższym posiedzeniu Sejmu przedstawić posłowie Prawa i Sprawiedliwości. Były minister zdrowia wezwał posłów, aby wznieśli się w tej sprawie ponad partykularne interesy. Podkreślił, ze sprawy ochrony zdrowia dotyczą wszystkich, także samych posłów.

d2g6fc4
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d2g6fc4
Więcej tematów